Nie ukrywam, że maj zdominowany został sportowymi wydarzeniami, książek to wiele nie było. Nie było mnie dużo w internecie, bo praca i wyjazdy i mecze i turnieje i wyjścia na tenisa. No ogólnie w domu to bywałam względnie rzadko. Nie, bynajmniej sobie nie szkoduję, nie narzekam, bawiłam się świetnie. Było dużo śpiewu, śmiechu, ludzi, codziennych zachwytów i porannych łez, gdy trzeba było wstać : P. Ale raz się żyje prawda? Sezon w II lidze dobiegł końca, jeszcze u mnie na wsi trwa, no i oczywiście French Open wchodzi w ciekawą fazę! Za to ja czekam aż w ciekawą fazę mojej furtki wejdzie kurier z książkami :P. Bo coś bym poczytała. A wiadomo w domu pustki : P
W maju, przeczytałam
16 książek, oj wiem wynik nie jest rewelacyjny, ale pokonałam setki kilometrów, na wyjazd, na mecz, na tenisa, pobiegałam po korcie, przegadałam długie godziny z przyjaciółmi i rodziną. Oby dalej też było tak pomieszane wszystko. Bo nie samą książką człowiek żyje i bawić się też powinien.
Jak rzadko, nie mam problemu z książkami słabymi, przeczytałam bowiem kilka pomyłek literackich, które skutecznie odciągały mnie od czytania, bo usypiały i irytowały.
Kto pani to zrobił zbiór felietonów Agaty Passent, błe, błe i błe. Naprawdę strasznie irytująca książka, bardzo nabzdyczona a pusta. Później mamy
Chatę nie umiałam odmówić znajomemu, który proponował pożyczkę i zapłaciłam za to drogo, bo, błagam, co to jest za książka, dobra, szanuję osoby, którym się podobała, ale nie polecajcie mi nigdy nic w tym klimacie!!! No i wreszcie
Połów pierwszy tom tej trylogii podobał mi się, co wprawiło znajomych w konsternację, ale toto nudne bardzo. Błeeeeeeeee. A tu trzeci tom już wrócił z pożyczki....
Za to z wyborem trzech dobrych książek będzie problem, bo jest ich dużo!!
Po pierwsze i przekornie nieco
Caraval książka nie do końca w moim gatunku, po którą sięgnęłam namówiona nie pozytywnymi recenzjami, a reakcją na tekst o tej książce pisany bez znajomości powieści. Wygrzebałam książkę i... przepadłam.
Później w końcu przyszła pora na
Małe życie rok biedula leżała u mnie i czekała, ale było o niej tak głośno, że chciałam odpocząć od wszystkich opinii. No i w końcu... zgubiłam ją, serio szukałam dobre pół godziny tej cegły, ale w końcu znalazłam i się zachwyciłam. Była ze mną w Częstochowie.
No i wspaniały wywiad rzeka z Anną Dymną
Warto mimo wszystko o pewnych rzeczach trzeba sobie przypominać.
Nie udało mi się pójść do kina, ale za to widziałam niezły film
Milczenie na podstawie
TEJ książki, polecam, nic dziwnego, że u nas był tylko na takim specjalnym seansie, tylko jedna projekcja. Film jest wymagający, nie daje odpowiedzi, stawia pytania, które sieją w głowie i w sercu zamęt. Był mocny, naprawdę... końcówka, no... powiem Wam, że ciągle rozważam.
Naprawdę w maju rządził sport. Grześ wprawdzie regularnie odpada, ale teraz trzymam kciuki za.... no właśnie, Rafa, czy Andy, nic nie poradzę, jestem kochliwa.... :P A oglądanie takiego tenisa... ach!!! uwielbiam, tylko praca cierpi...
Zapraszam do podglądnięcia mojego maja.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNie chcemy tutaj chamstwa i frustracji! Jeszcze komuś brakuje odwagi by się podpisać.
UsuńWynik rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńzobaczymy jak będzie za miesiąc.
Usuń16 książek to nie jest rewelacyjny wynik? O losie... :) Zaczytanego czerwca życzę!
OdpowiedzUsuńno wiem, że mogło być lepiej.
Usuń