„Lewa strona życia” to kolejna na polskim rynku i długo wyczekiwana powieść Lisy Genovy, autorki bestsellera „Motyl”.
Po raz kolejny autorka łączy niezwykły przypadek medyczny z powieścią obyczajową, kreśląc fascynujący portret kobiety walczącej o odnalezienie swojego miejsca w życiu po urazie doznanym w wypadku samochodowym.
***
Sarah Nickerson jest jedną z wielu pracujących, ambitnych mam z Welmont, bogatego przedmieścia Bostonu. Mieszka tam z mężem Bobem, wierną nianią i trójką dzieci – Lucy, Charliem i dziewięciomiesięcznym Linusem.
Wciąż w biegu, pomiędzy rekrutowaniem najlepszych i najbardziej błyskotliwych umysłów jako wiceprezes zasobów ludzkich w Berkley Consultings, odwożeniem dzieci na mecze, do żłobka i na lekcje pianina, przekonywaniem nauczycielki swojego syna, że dziecko prawdopodobnie nie ma zaburzeń uwagi i spieszeniem do domu na wspólną kolację, ta ambitna i zapracowana kobieta praktycznie nie ma czasu na głębszy oddech.
Jakimś cudem, niczym kontroler lotów, Sarah trzyma w ryzach każdą minutę swojego życia. Ale ten nadmuchany do granic możliwości balon musi kiedyś wybuchnąć. Pewnego pechowego dnia, Sarah jadąc do pracy rozmawia przez telefon i o sekundę za długo nie patrzy na drogę. W jednym momencie, wszystkie idealnie zgrane i zgodnie pracujące części mechanizmu zwanego życiem, zostają z hukiem zatrzymane.
Spowodowany wypadkiem uraz mózgu całkowicie wymazuje lewą stronę jej świata, i po raz pierwszy, Sarah pozwala na to żeby kontrolę przejęli jej bliscy, w tym od dawna nieobecna w jej życiu matka. Nie mogąc nawet porządnie umyć zębów, musi przemyśleć swoją przeszłość i zastanowić się nad niepewną przyszłością.
Teraz, kiedy siłą woli próbuje odzyskać niezależność i zdrowie, Sarah musi nauczyć się, że jej prawdziwe przeznaczenie, jej nowe, prawdziwe życie, może znajdować się daleko od świata sal konferencyjnych i projektów. Musi dostrzec, że szczęście i satysfakcja większa niż sukces zawodowy znajdują się w jej zasięgu, wystarczy tylko przez chwilę zwolnić tempo.
Prawie równo rok temu, czytałam i
przeżywałam „Motyla”, jedną z najlepszych książek jakie czytałam w 2012 roku. „Motyl”
był powieścią wstrząsającą, burzącą spokój i bardzo wzruszającą. Lisa Genova
zmuszała do przemyślenia swoich priorytetów. Na nową powieść autorki czekałam
od momentu zakończenia lektury „Motyla” długo wielbiciele talentu Genovy
musieli czekać na kolejną książkę, ale już na wstępie zaznaczam, że było warto.
„Lewa strona życia” jest i podobna i skrajnie różna od „Motyla”. Ciężko uciekać
od porównań, bowiem książki Genovy są jedyne w swoim rodzaju, próżno szukam w
pamięci innych książek o takiej tematyce, tak doskonałych, tak angażujących
czytelnika i tak niepokojących. I „Motyl”, i „Lewa strona życia” opowiadają o
pełnych życia kobietach. Sara i Alice żyją pełnią życia, mają rodziny,
satysfakcjonującą pracę, kochają swoje życie, aż to co znały i kochały zostaje
im odebrane. Takie książki zmuszają nas do refleksji nad kruchością życia
takiego jakie znamy. Życie jest takie ulotne,
i chociaż wydaje się, że mówiąc o kruchości życia mamy na myśli śmierć,
to okazuje się, że życie jakie znamy może skończyć się również w inny sposób. I
może nie być odwołania.
Sara jest bizneswoman z
prawdziwego zdarzenia, jest wiceprezesem w dużej firmie, ma trójkę dzieci,
męża, szczęśliwą rodzinę. Każdy dzień jest uporządkowany i wciśnięty w
rubryczki terminarza, jest doskonale
zorganizowana, każdą dobę wykorzystuje w dwustu procentach. Nie ma
bezczynności, nie ma lenistwa, ma czas wydzielony, nawet na płacz. Zarabia dużo,
mieszka w bardzo dobrej dzielnicy, stać ją na drogą biżuterię i ubrania znanych
projektantów. Jej życie zmienia się w jednej chwili, podczas jazdy samochodem,
chce skorzystać z komórki. Deszcz, śliska droga, jeden poślizg i nic już nie
będzie takie samo. Gdy Sara budzi się w szpitalu wydaje się, że wszystko w
porządku, że wyszła z tego cało i bez poważniejszych obrażeń mimo urazu czaszki.
Jednak okazuje się, że uraz mózgu spowodował zespół nieuwagi stronnej. Mózg
Sary lekceważy wszystko co jest po lewej stronie, jedzenie, obiekty, ludzi, a
także pomija całkowicie lewą stronę kobiety. Dla człowieka żyjącego tak jak
Sara jest to koniec świata. A czytelnik uświadamia sobie jak ważne są OBIE
połowy ciała i mózgu. Z tym zaburzeniem, nie można normalnie chodzić, czytać,
pisać, jeść, pić. Nie wspominając o ubraniu się i rozebraniu, prowadzeniu
samochodu, zostaniu samemu z dzieckiem.
Sara z dnia na dzień staje się kaleką, ale towarzyszy jej silne postanowienie
szybkiego powrotu do zdrowia. Tylko, ze sama determinacja nie wystarczy. Jedna połowa mózgu nie zmusi tej drugiej do zaprzestania ignorowania
istotnych aspektów życia.
„Lewa strona życia” to opowieść o
walce z własną, wymuszoną okolicznościami słabością. Przypadłość która dotknęła
Sarę jest doprawdy szczególna, z pozoru wydaje się, że to błahe niedomaganie,
ale dopiero gdy autorka opisuje poszczególne trudności jakie napotyka Sara otwiera nam się klapka.
Mi się otworzylo wiele klapek, początkowo myślałam, że to kwestia Rychów karku,
aby polepszyć swoje pole widzenia, nie zdawałam sobie sprawy z powagi sytuacji.
A później zaczęłam przenosić to schorzenie do swojego świata i podziwiałam Sarę
za jej wytrwałość i wolę walki.
Lisa Genova stworzyła kolejną
książkę arcydzieło, stawia nam przed oczami
problem, którego rozwiązanie nie tkwi w zasobności portfela, ale zależy
od przypadku, od życzliwości losu. Stan
Sary MOŻE się poprawić, decyduje o tym w dużej mierze jej motywacja, ale nie
tylko, rządzi ślepy losy. To schorzenie jest tak rzadkie i nieprzewidywalne, że
nikt nie potrafi jej podać uśrednionego czasu rekonwalescencji, ani
prawdopodobieństwa pełnego powrotu do zdrowia. DRAMAT!
I chyba każdy z nas uświadomi
sobie dramat bohaterki i jej rodziny, bo to nie jest tak, że problem dotyka
tylko Sary.
Mistrzostwo pióra Lisy Genovy
polega na tym, że potrafi otworzyć czytelnikowi oczy na problemy jakie niesie
konkretne schorzenie, w taki sposób, że mamy nowe priorytety. Czytając
książkę Genovy, po raz kolejny mam wrażenie, że te problemy nie są problemami jakiejś
abstrakcyjnej bohaterki, gdzieś we wszechświecie, ja mam wrażenie, że oto ja
stoję w obliczu próby, ja lub bliska mi osoba i przez to w niezwykle intensywny
sposób przeżywam każdy akapit.
Chociaż jest dopiero początek
marca, wiem że będzie to jedna z książek roku, trudno mi wyobrazić sobie
książki, które przebiłyby „Lewą stronę życia”. Według mnie jest to książka
doskonała, chociaż nie jest z gatunku tych pogodnych, lekkich i słodkich, to
jest z gatunku tych, które koniecznie trzeba przeczytać, aby uświadomić sobie
jak wiele posiadamy i jak mało trzeba aby to stracić.
Gorąco polecam KAŻDEMU. „Lewa
strona życia” według mnie to najbardziej wyczekiwana i najwartościowsza
premiera 2013 roku, o jakiej(na obecną chwilę) słyszałam.
Mam w planach podobnie jak poprzednią powieść autorki. Mam nadzieję, że na mnie rownież zrobi takie wrażenie!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję :) Bo to naprawdę tak świetna książka, że ja pierwsza ruszam na barykady w jej obronie :)
UsuńZapisałem sobie tytuł. Dzisiaj będę szukał :-)
OdpowiedzUsuńwg. empiku premiera była wczoraj :) dlatego trzymam kciuki za Twoje starania :)
UsuńA ja na razie podziękuję. Dobija mnie pogoda za oknem, nie będę się póki co dołować jeszcze dramatycznymi książkami, żeby nie wiem jak były dobre:)
OdpowiedzUsuńAle ta książka nie dołuje, owszem uświadamia pewne sprawy, ale nie przyprawia o doła. Ale Twój wybór oczywiście, chociaż mam nadzieję, że sięgniesz po nią gdy słońca przybędzie
Usuń"Motyla" też przeżywałam, poruszająca historia. "Lewą stroną życia" mam w planie przeczytać, tylko muszę poczekać na odpowiednią chwilę. Nie zawsze mam natchnienie na tego typu historie, które skłaniają do refleksji i długo o nich nie można zapomnieć.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, te książki nie dają się wyrzucić z pamięci. A nie w każdym okresie można sobie na takie rozmyślanie pozwolić.
Usuń'Motyl' to jedna z moich ulubionych książek, więc na kolejną powieść Genovy długo mnie namawiać nie trzeba :) Mam nadzieję, że już niedługo będę miała szansę poznać 'Lewą stronę życia'.
OdpowiedzUsuńI obie będziemy wyczekiwać kolejnej książki oczywiście :)
Usuń