Chyba każdy z nas, słyszał o prohibicji. Nawet oglądając polski serial Ranczo, znajdziemy nawiązanie, z konstatacją, że taki zakaz na siłę doprowadził do skutku odwrotnego od oczekiwanego i tylko przyczyniło się do rozrostu mafii. Spodziewałam się reportażu o prohibicji, motywach, dla których wprowadzono ten zakaz i to w takiej formie – poprawka do konstytucji. Jedyna, jak do tej pory, którą zniesiono. Ponad trzynaście lat obowiązywała. Czy to opowieść o tym jak była stosowana? W pewnym sensie. Powiem Wam jedno, dla ludzi, którzy lubią reportaże, monografie miast wymarzona lektura, niestety groźna dla portfela, bo zawiera sporo przypisów, które wskażą nam inne książki, które musimy przeczytać!
Prohibicja miała ocalić konserwatywną Amerykę i otrzeźwić obywateli. Nowy Jork odpowiedział po swojemu i pokazał, że nic nie inspiruje bardziej niż zakaz.
W przeddzień wprowadzenia prohibicji mieszkańcy Nowego Jorku pili na umór do północy. Już następnego dnia życie zaczęło toczyć się w tajnych barach, a wkrótce picie stało się obowiązkowym punktem wieczoru, podobnie jak obecność na Broadwayu. Dziewczęta z dobrych domów sączyły martini z buteleczek chowanych za podwiązką, a wściekli katolicy nie chcieli zastąpić wina mszalnego sokiem winogronowym. Gangsterzy brylowali na wytwornych przyjęciach. Nawet burmistrz spędzał więcej czasu w kasynie niż w ratuszu.
Świetnie napisany reportaż o Nowym Jorku w czasach Wielkiego Gatsby’ego, gangstera Luciano i szalonych wieczorów w Cotton Clubie. I o tym, że to, co nielegalne, pociąga najbardziej, a zakazy wcale nie zmieniają świata na lepsze.
Z toksyczności alkoholi, jego złego wpływu na ludzi, zarówno jednostki, jak i rodziny czy całe społeczności, zdajemy sobie sprawę wszyscy. Nie jest tak, że walka z pijaństwem jest wymysłem XXI wieku. Ludzie zdawali sobie z tego sprawę już wcześniej i to właśnie protestanckie Stany Zjednoczone, były prekursorami w tej walce. A że tam rozmach zawsze jest z przytupem to i walka z alkoholizmem została rozpętana na śmierć i życie. Uznano, że najlepiej wprowadzić takie prawo poprawką do konstytucji, bo doświadczenie uczyło, że te nie bywają anulowane. Najpierw trzeba było przeforsować przegłosowanie tego prawa w każdym składzie, a później wprowadzić prawo w życie. Jak przekonać do niepicia ludzi w rozrywkowym Nowym Jorku? Polacy docenią pomysłowość Amerykanów w obchodzeniu prawa, a my przy okazji przeniesiemy się do Wielkiego Jabłka pierwszych dekad XX wieku. Do miasta teatrów, giełdy, gangów i nadziei emigrantów, którzy szukali nowego życia.
Cóż to za pyszna książka. Wprawdzie oczekiwałam, że będzie to książka stricte o prohibicji, bo wiem, że takowa była wprowadzona, że upasła mafię, że obowiązywał całkowity zakaz na wytwarzanie, sprzedaż, import i spożywanie. Jednak moja wiedza była wielce niedoskonała, mimo wszystko wiele się dowiedziałam. Dowiedziałam się też o życiu w Nowym Jorku. Ta książka to portret miasta, które rozpycha się na Wschodnim Wybrzeży, tworzy nowe mody, jest gwarne. To destynacja ludzi, którzy marzą o lepszym życiu, chociaż ulice nie są wybrukowane złotem, trzeba ciężko pracować. To miasto zbuntowane, które na przekór starym czasom dyktuje nowe trendy, walczy z konwenansami. Jest prężne i pełne życia. Wspaniała książka, ogromnie ciekawa. Bardzo polecam.
Ciekawa pozycja :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, zabroń coś komuś to i tak znajdzie sposób żeby to obejść. Obsesyjnie.
OdpowiedzUsuńNie czytam za dużo reportaży, więc ten pewnie też nie wpadnie w moje ręce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
I absolutely love your posts ^
OdpowiedzUsuńRegards.
Codesarrival.com
Dealswithin.com
Promosinn.com