Po przeczytaniu reportaży o czasach transformacji ustrojowej, skusiłam się na książkę tych samych autorów, którą ongi gorąco mi polecano. Ciężko było ją zdobyć, ale szybkie gmeranie na allegro i udało mi się upolować, nawet w dobrej cenie, bo jak każda dobra książka wydana kilkanaście miesięcy temu, osiąga diabelne ceny. I niech mi ktoś wytłumaczy, że mam nie kupować nowości. A co jak później książka zniknie z półek. I nie mówcie, że w bibliotece będzie. Nie chadzam do bibliotek. To ja jestem biblioteką. Będę, jak umrę, będę Ossolineum, chociaż z moim nazwiskiem nie będzie brzmiało, to aż tak paradnie. Ale czy to moja wina, że Mama nie poślubiła jakiegoś Tyszkiewicza, albo Branickiego? Absurdy PRLu, o nich słyszał każdy, a o czym chcą nam opowiedzieć autorzy?
Podobno aresztowano Trubadurów. Przed mięsnym śpiewali: „Znamy się tylko z widzenia”.
Trudno sobie dziś wyobrazić, jak funkcjonował PRL – to najbardziej tajemniczy czas w powojennej historii polskiego społeczeństwa i państwa. Czas, kiedy wszędzie ustawiały się kolejki, bez względu na to „za czym kolejka ta stoi” – jak śpiewała Krystyna Prońko. Absurdalne było wszystko – zaopatrzenie w sklepach, mechanizmy biurokracji, relacje
obywatela z władzą. Zagadki z tamtych lat do dziś fascynują. Piotr Lipiński i Michał Matys rozwiązują najbardziej niedorzeczne z nich.
Dlaczego w PRL-u brakowało papieru toaletowego i cukru? Kto zjadł mięso? Kto pokazał pupę premierowi Jaroszewiczowi? Jak dolar stał się w Polsce drugą walutą? Co działo się z nastolatkami, którzy nagle znikali z ulic? Kto dokonał napadu stulecia? W jaki sposób na warzywach można było zbić fortunę?
I największa zagadka: jak to się stało, że PRL w ogóle był w stanie istnieć?
Absurd, jak podaje słownik języka polskiego, to coś co jest pozbawione sensu, lub wyrażenie wewnętrznie sprzeczne. Autorzy opowiadają nam o tym, co w ich odczuciu było absurdem PRLu, książkę otwiera tekst o permanentnym braku papieru. Co faktycznie jest absurdalne, tak jak utrącenie wielkiego twórcy komputerów, niedobory cukru, czy PEWEXy, inne tematy są zagadkowe, jak chociażby Wanda Bytowska, tajemnica jej śmierci, czy wielki napad na Bank pod Orłami jednak nie są absurdalne. Absurdem nie jest budowanie bloków z wielkiej płyty, pokazanie pupy premierowi, czy raczej dociekanie, czy do tego doszło. Bardziej bulwersujące jest przejęcie Wedla, afera mięsna po tym co czytałam na temat procesu bardziej mnie poruszyła i też zdaje się kryć wiele sekretów. Tak więc, tytuł jest dla mnie średnio trafny, ma przyciągać uwagę(chyba spełnił swoją rolę). Nie mogę jednak poddać w polemikę tego, że książka mnie zainteresowała i czytałam ją z wielką frajdą. Jest ciekawie napisana. Można sobie dawkować, albo próbować dawkować, że rozdział wieczorem, ale przynajmniej trzy będziecie MUSIELI przeczytać.
Urodziłam się u schyłku PRLu, o większości tematów słyszałam opowieści, ale kilka wątków było dla mnie zagadką. No i słuchać od ludzi, którzy to przeżywali, to nieco inaczej jednak, niż dowiadywać się o tym zjawisku tak od drugiej strony, bo autorzy sięgają po wpowiedzi notabli, ludzi zaangażowanych w dane procesy od strony rządowej. Wątek Junaków dla mnie całkowita nowość, nie wiedziałam, że to tak się odbywało - ale mam za młodych rodziców. Napad na bank, o tym czytałam tu jest to lepiej i szerzej opisane. Polski Bill Gates, o matko, jakie to niesprawiedliwe. A chłopak co pojechał po ojca na Syberię, słuchajcie z tego byłby film, że mucha nie siada.
Bardzo jest ciekawa ta książka, można się wiele nauczyć, bez zadęcia, bez emanowania ideologią. Naprawdę polecam!
Przekonałaś mnie! Z pewnością przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]