W okolicach dnia kobiet polską blogosferę zalały newsy o premierze Buntowniczek, opasły tom obiecywał długą i porywającą lekturę. Dwie kobiety; matka i córka, przełom XVIII i XIX wieku, bardzo burzliwe lata. Dwie kobiety, charakterne, wyprzedzające swoje czasy. Tę książkę polecały największe autorytety literackiego świata. Przyznam się Wam, że ja trochę się bałam, chciałam odczekać aż minie ten szum, aż ta książka przestanie witać mnie na każdym bookstagramowym profilu. Nie słyszałam o tych paniach, czy więc polski czytelnik się odnajdzie w tym świecie? Przesyconym anglosaską kulturą, ideałami oświecenia, romantyzmu? Zaczęłam czytać i chociaż wcześniej nie słyszałam, ani o Mary Wollstonecraft, ani o jej córce Mary Shelley to momentalnie mnie ta biografia wciągnęła, wygląda na solidną cegłę, a to dlatego, że jest doskonale udokumentowana, dużo tu przypisów i bibliografii.
Pogłębione spojrzenie na twórczość dwóch skandalistek żyjących w wiktoriańskiej Anglii, których historia rezonuje do dziś.
"Vogue"
Nagrodzone prestiżową National Book Critics Circle Award Buntowniczki przedstawiają porywającą historię dwóch niezwykłych kobiet, Mary Shelley, autorki kultowego Frankensteina, oraz jej matki, Mary Wollstonecraft – angielskiej prekursorki feminizmu.
Obydwie zyskały sławę jako pisarki, pokochały błyskotliwych acz trudnych do zniesienia mężczyzn i wychowywały samotnie nieślubne dzieci. Obie żyły na wygnaniu, musiały walczyć o swoją pozycję na świecie, a przy tym przełamywały po kolei wszystkie możliwe konwencje – Wollstonecraft ganiała piratów po Skandynawii i pożeglowała do Paryża, by wziąć udział w Wielkiej Rewolucji, natomiast Shelley uciekła z domu łodzią rybacką z żonatym mężczyzną oraz stawiała czoła neapolitańskim bandytom.
A co być może najważniejsze – obydwie głosiły, że prawa i przywileje kobiet powinny być ważne dla wszystkich.
Na kartach tej niesamowitej i odkrywczej biografii spotykają się dwie wizjonerki, którym nie dane było się poznać, ale mimo to pozostawiły po sobie wspólne, ogromne dziedzictwo. Jako pisarki, myślicielki i kobiety.
Matka i córka, razem żyły dziesięć dni. Matkę zabiła gorączka popołogowa, los wielu kobiet w czasach przed antyseptyką, a jednak do dziś badacze są zgodni, córkę bardzo silnie ukształtowała matka. Charlotte Gordon, pisze prawdziwe, opus magnum, przeplatając historię matki, z historią córki, ta gra w chronologiczne klasy pozwala dostrzec analogie. Mary Wollstonecraft walczyła o prawa kobiet, o prawa człowieka, chociaż wywodziła się z takiej rodziny, że powinna potulnie wejść w rolę jaką napisała jej epoka. Jej ojciec wyładowywał się na rodzinie, terroryzował żonę i dzieci, a Mary od najmłodszych lat próbowała matki bronić, później obserwowała jak współczesny świat zniewala kobiety, jak przedmiotowo je traktuje. Buntowała się i wzywała świat do buntu, chociaż nikt o to nie prosił, nikt przez długi czas nie zachęcał, nie traktował jej jak partnerki. Inaczej było z jej córką, chociaż wcześnie osierocona przez matkę, była hołubiona przez ojca, który zachwycał się jej umysłem, później ojciec ją odrzuci, a ona będzie intensywnie zabiegała o jego wybaczenie, to jemu zadedykuje najsłynniejsze swe dzieło. Będzie niepokorną córką swej epoki, która nie będzie bała się gonić za swym szczęściem, nawet dokonując kontrowersyjnych wyborów. Zanurzcie się tę opowieść!
Podchodziłam do tej książki z niepokojem, ale on znikł po pierwszych stronach. O mamo, jakaż to smakowita lektura, pokocha ją każdy kto lubi dobre biografie, nie jest napisana po łebkach, ale wnikliwie, wchodzimy głęboko w życie bohaterek, nie na sucho, ale z pochyleniem się nad kontekstem. Mało tego, że to doskonała biografia, to przede wszystkim studium dwóch epok, ileż tu historycznych bohaterów, od księżnej Devonshire, po bohaterów wojny o amerykańską niepodległość. Obie żyły w trudnych czasach dla kobiet, to prawdziwe mroki wieków średnich, obie potrafiły utorować sobie drogę do własnego indywidualizmu. Zapłaciły za tę wieczną sławę tym, że ich życie było dynamiczne, pełne tej walki. Jestem pełna zachwytu. Wracać będę do niej wielokrotnie. Wspaniale napisana, cudownie przetłumaczone, to bardzo dobrze, że jest na naszym rynku!
Książka recenzowana dla portalu Duże Ka
*tłumaczyła: Paulina Surniak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.