Kolejny miesiąc i kolejna edycja stosikowego losowania. Bawię się w to drugi rok i odkrywam książki, które kurzyły się od stu lat na półce, a okazuje się, że warto, chociaż czasami zaliczam facepalm, bo niekiedy okazuje się, że to nie był trafny zakup. Willę pod zwariowaną gwiazdą kupiłam bardzo dawno temu, leżała na parapecie tak długo, że spłowiał jej grzbiet. Kupiłam ją chyba na promce w znanym dyskoncie. Trochę pod wpływem lektury Ludzie i zwierzęta – czytałam ją w lecie 2017, wtedy głośno było o filmie, właśnie o Żabińskich(do dziś filmu nie widziałam), ale tej książki przyszedł czas.
Poznajemy Piotra,
chłopaka z biednej Pragi, który nie znał matki, jego ojca zadźgali, chociaż sam
był kieszonkowcem. Dzięki babce przypadkiem nauczył się czytać, chociaż babunia
jakoś nie wspierała jego rozwoju, podstępem poszedł za nią do biblioteki i tam
dostaje książkę, która zaważy na jego życiu. Dzięki książce pozna słonie i będzie
marzył, by takie zwierzę zobaczyć. To marzenie się spełni, gdy w Warszawie
powstanie ogród zoologiczny do którego sprowadzi się słonie, a Piotr będzie
zbierał pieniądze by kupić bilet. To przy wybiegu słoni spotka go Antonina
Żabińska w dniu w którym Piotr tuż po śmierci babki, miał stracić też dach nad głową.
Takim zrządzeniem losu Piotr dostaje pracę w zoo i to właśnie przy ukochanych
słoniach. Później obserwujemy jak rodzi się pierwsze słoniątko w zoo w Polsce.
A później zbliża się wojna, trudny czas dla zoo. A później obserwujemy
działalność Żabińskich związaną z ratowaniem i ukrywaniem Żydów. Akcja książki
kończy się na początku powstania warszawskiego.
Powiem Wam, że jestem
zawiedziona tą książką. Czytało mi się ją szybko(pomimo mojej kontuzji nogi, która
mnie szybko usypiała), ba nawet się popłakałam, na fragmentach o śmierci Kasi, żałobie
Tuzinki, a później wywózce zwierząt, to klasyka, moja Mama zawsze mówiła, że mi
jest bardziej szkoda zwierząt niż ludzi i faktycznie tak było. Wątek Ady, jej
amnezji, męża, ukochanego jest taki wrzucony i po lekturze książek non fiction
o działalności Żabińskich, po tej mam niedosyt. Wątek rodziny Ady jest
wzruszający, ale to jest bardziej historia getta niż ogrodu zoologicznego. Za
mało jest tej historii Żabińskich, a historia Piotra, jest tragiczna, ale
finalnie ginie, bo autorka chce za wiele wątków poruszyć. Moim zdaniem, z tego
mogło być trzy osobne książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.