Nie pamiętam dokładnie co mnie skłoniło do zakupu Zbieraczy borówek, wydaje mi się że mignęła mi kilka razy w internecie, a finalnie przekonała mnie jakaś rolka w social mediach. Kupiłam ją więc pod wpływem chwili, ale chciałam odczekać aż nieco osłabną moje oczekiwania i pamięć o tym, jak ta książka była polecana i chwalona. Na pewno podoba mi się okładka, super nawiązuje do tytułu, a jednak nie jest kiczowata. Akurat mamy sezon na borówki, więc wydawało mi się, że będzie to idealna książka.
Dobitna i klarowna - „The New Yorker”, uznana za jedną z najlepszych książek 2023 roku.Idealna dla fanów Celeste Ng i Ann Patchett! – Amazon, uznana za jedną z najlepszych książek 2023 roku.Wstrząsająca opowieść o rozdzieleniu rodziny rdzennych Amerykanów. Peters jest mistrzynią w tworzeniu postaci, do których od razu się przywiązujemy. Eric Nguyen, „The New York Times Book Review”.Najdotkliwszy ból jednej rodziny. Najmroczniejszy sekret drugiej.Maine, lata 60. XX wieku. Pewnego upalnego dnia sześcioletni Joe obserwuje swoją młodszą siostrę Ruthie, siedzącą na jej ulubionej skale na skraju pola borówek, podczas gdy ich rodzina, pochodząca z plemienia Mikmaków z Nowej Szkocji, zbiera owoce. Tego popołudnia Ruthie znika bez śladu. Jako ostatnia osoba, która ją widziała, Joe będzie wiecznie prześladowany przez żal, poczucie winy i wyobrażenia tego, jak mogło wyglądać jego życie, gdyby nie doszło do tragedii.Norma dorasta na zamożnych przedmieściach jako jedyna córka zgorzkniałych rodziców. Jest bystra, nad wiek dojrzała i ma w głowie pełno pytań, których nie wolno jej zadawać – pytań o jej brakujące zdjęcia z okresu niemowlęctwa, śniadą skórę, realistyczne sny o spędzaniu czasu przy ognisku w ciepłych objęciach, które nawiedzają ją noc w noc. Norma przeczuwa, że istnieją sprawy, o których rodzice jej nie mówią, lecz rozwikłanie tajemnic, które skrywali przed nią, odkąd była małą dziewczynką, zajmie Normie dziesiątki lat.„Zbieracze borówek” to poruszająca opowieść o niesłabnącej nadziei, niezachwianej miłości i sile rodziny – nawet w obliczu tragedii i zdrady.
Opowieść zaczyna snuć
Joe, dziś mężczyzna w podeszłym wieku, z pochodzenia Indianin, ale z rodziny
dosyć zasymilowanej, jego rodzice mieli piątkę dzieci, dbali o ich rozwój, nie
chcieli by znały rdzenny język. Nie byli bardzo zamożną rodziną, ale kochali
się, żyli według sezonu prac dorywczych. Dziś Joe umiera na raka, w życiu
bardzo się pogubił, teraz przed śmiercią wraca na łono rodziny i wraca pamięcią
do sierpniowego dnia, który zmienił jego życie i życie całej rodziny, gdy
zaginęła jego młodsza siostrzyczka Ruthie. To Joe z nią rozmawiał jako ostatni
i tą winę będzie sobie wyrzucał do końca. Później śmierć brata, na oczach Joe
pobitego, dołoży swoje. Joe całe życie uciekał od wspomnień i od swojego życia,
a teraz na łożu śmierci, wypatruje już tylko spokoju.
Normę od dzieciństwa dręczą
dziwne sny, matka bez twarzy, rodzeństwo, chociaż jest jedynaczką. Dziewczynka
jest chowana pod grubym kloszem, matka nie pozwala za bardzo jej wychodzić,
bawić się z rówieśnikami. Matka ma częste migreny, przeszła wiele poronień i
dlatego ta chorobliwa troska o córkę wydaje się zrozumiała. Jednak Norma
czasami zadaje pytania, ale później dowiemy się, że była okłamywana. Bo to
Norma jest tą porwaną dziewczynką, czy ona pozna tę prawdę? Czy będzie żyła w
tym dziwnym poczuciu wyalienowania, a jej prawdziwa rodzina do końca będzie
czekać na jej powrót?
Ta powieść jest dobra.
Ona wciąga od samego początku. Dwutorowa narracja z jednej strony odbiera nam
to zaskoczenie, że oto Norma to tak naprawdę porwana Ruthie, ale tutaj inaczej
się raczej nie da, jednak nie wiemy czy ona spotka się z rodziną. Poruszająca.
Nie czytałam za wiele o rdzennych Amerykaninach, tutaj ten wątek nie jest
bardzo zgłębiony. Raptem jest zasygnalizowany, bo mamy jakieś fragmenty o
nierównym traktowaniu, ale na pewno można było o tym napisać więcej, tylko że
to, że ta rodzinna tragedia dotyka Indian ma znaczenie, bo policja zaginięcie
lekceważy, a później widzimy, że Ruthie czasami dostaje sygnały, że coś z jej
pochodzeniem może być coś nie tak. Ta dwutorowa opowieść pokazuje, ile zmienia
w życiu tylu osób. Norma teoretycznie nie pamięta innego życia, jej nowi
rodzice wmówili jej, że jest ich córką, ale tam ciągle od środka jej
podpowiada, że coś jest nie tak. Natomiast tragedia Joe`go jest dogłębna, on
będzie niósł to brzemię to do końca. Rozumiem fenomen tej książki. Ona porusza,
zasmuca, ale pozostawia nas z takim ciepłem i wzruszeniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.