Riley Janson, na co dzień zatrudniona w biurze Departamentu Innych Ras w Melbourne, skrywa niezwykłą tajemnicę. Jest rzadko spotykanym połączeniem wilkołaka i wampira, ale jej wilcza natura dominuje.
Nie chce być Strażnikiem, jak jej brat bliźniak, Rhoan, który musi zabijać, aby ochraniać ludzi. Jednak nie zawsze okoliczności sprzyjają naszym planom, czasem życie decyduje za nas…
Zbliża się pełnia, która wilczą część Riley bierze w posiadanie i doprowadza do burzy zmysłów. Gdy Rhoan znika w trakcie misji, a tajemniczy, nagi i niezmiernie pociągający wampir staje na progu jej mieszkania, Riley wie, że zbliżają się kłopoty. Aby odszukać brata, angażuje się w sprawę tajemniczej śmierci Strażników Departamentu. Jakby tego było mało, pojawia się niebezpieczny szaleniec ogarnięty obsesyjną myślą stworzenia doskonałej istoty powstałej z połączenia kilku genów nieludzi…
„Wschodzący księżyc” jest pierwszą z serii dziewięciu książek o Riley Jenson.
Daj porwać się księżycowej gorączce i wejdź do świata, gdzie wilcza namiętność budzi do życia nawet nieumarłych…
Pewnie większość Was ze sceptycyzmem, lub wręcz z irytacją widzi kolejną książkę o wampirach, towarzyszy temu coś w rodzaju „o znowu popłuczyny po Zmierzchu” do tej pory reagowałam raczej tak samo. Do tej książki. Okładka mnie zaintrygowała. Ma to do siebie, że przyciąga uwagę, pobudza wyobraźnię. Książki z taką okładką nie odkłada się tak o na półkę, nie przechodzi obojętnie.
Moją ciekawość podsyciły recenzje blogowiczów. Zastanawiałam się czy tym razem się wyłamię, czy może przeciwnie, dołączę do chóru zachwytów.
Muszę Was rozczarować. Nie będzie recenzji z pojazdem. Książka mnie oczarowała! Wciągnęła od początku. Czytałam wręcz z wypiekami na twarzy. Pomna przestróg nie zabierałam jej do środków komunikacji miejskiej. Czytywałam wieczorkami w łóżeczku. Fakt jest spora ilość erotyki, brutalnego seksu, co sprawia, że książka zostaje odłożona na wysoką półkę, żeby nie dostała się w łapki nieletniej Siostrzenicy, która wprawdzie prawie nie czyta, ale licho nie śpi ;)
Nie wiem co pisać, co jeszcze nie zostało napisane o tej książce. Jest wciągająca, trzyma w napięciu. Autorka stworzyła bardzo składką fabułę, zajmuje się nie tylko postaciami pierwszoplanowymi, ale trzyma pieczę nad tymi pobocznymi również. Dużo dobrej akcji.
Polecam i nie zrażajcie się tym, że po lekturze „Zmierzchu” wampiry są nie dla Was ;)
Za książkę dziękuję wydawnictwu Erica.
w takim razie dodaję na półkę chcę przeczytać:)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńAleż się szeroko rozśmiechnęłam przy wzmiance o komunikacji miejskiej xD. Ja o tym pisałam, prawda? xD. Cieszę się, że Ci się podobała. Ja oszalałam na jej punkcie i jestem bardzo zadowolona, że taka seria powstała. Liczysz an coś więcej między Riley a uroczym wampirkiem? ^^.
OdpowiedzUsuńA ja nie czuję się rozczarowana pozytywną recenzją. I w ogóle mam już dość tego wiecznego utyskiwania na zmierzchomanię i książki powstałe na jej fali, lub do niej przyrównywane. Dobrze, że ta książka wzbudza tak entuzjastyczne reakcje, bo może wreszcie skończy się wiecznie powoływanie na 'Zmierzch' przy każdej nowej pozycji o tej tematyce.
OdpowiedzUsuńJa osobiście uwielbiam wampiry, więc książka jest jak najbardziej dla mnie :D Poza tym spotykam się w zasadzie z samymi dobrymi recenzjami, więc tym bardziej mam ochotę na jej przeczytanie :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytam jak będzie okazja, czemu nie :)
OdpowiedzUsuńUtwierdziłaś mnie, że absolutnie ta książka nie jest dla młodzieży. Córka ją sobie zażyczyła, ale poczytałam trochę i wszędzie pojawia się stwierdzenie, że to książka dla dorosłych. A prawdę mówiąc zawsze jej kupuję bez sprawdzania. Wielkie dzięki blogom... :)
OdpowiedzUsuń