24 zaplanowanych na 2024
rok trupów z półki się kończy. Trup numer 21. Padło na kolejną cześć Wiedźmina ,
to śmieszne, bo pierwszy tom tej historii kupiłam gdzieś wiosną 2018. Powiedziałabym,
że w okolicy majówki. Teraz czytam trzecią książkę, chociaż Bogiem a prawdą to
mam problem jak numerować te tomy, w końcu pierwsze dwa to zbiory opowiadań,
dopiero teraz mamy historię, którą ktoś nam opowiada cięgiem. Nie zmienia to faktu, że trzy tomy od 2018 to
nie jest porywająca prędkość. Z półek spoglądają na mnie kolejne trzy części
tej kanonicznej(o ile słyszałam) serii.
Listopad się zaczął
mroźnie, co oznacza, że milej siedzi się pod ciepłym kocykiem z książką. Niby
miałam całą listę i ambitną kolejkę, ale uznałam że ta różowa książka bardzo do
mnie przemawia, a ja dawno nie czytałam nic z wątkiem hate-love a taki
opis doczytałam kiedyś stojąc w Biedronce(kolejki epickie, więc nie wiem w
sumie dlaczego jej nie przeczytałam w całości). Książkę przeczytałam
błyskawicznie i żałuję, że już skończyłam, chociaż ocena chyba nie będzie
prosta.
Premiera kolejnego tomu
serii o Bezimiennym popchnął mnie w stronę wcześniejszych tomów, które
leżą i czekają aż je przeczytam. Byłam zdziwiona bo okazało się, że czytałam
tylko tom pierwszy, więc by uspokoić sumienie wzięłam się za tom drugi, Dług
honorowy leżał u mnie na półce kilkanaście miesięcy, a w głowie mam to jak
Wojciech Chmielarz barwnie opowiadał o tej serii u nas w bibliotece dwa lata
temu. Teraz muszę przegrzebać hałdy przy łóżku i znaleźć tom trzeci, ale na
pewno kilka książek przerwy sobie zrobię. Nadal jestem w szoku jak sprawnie
Chmielarz napisał tę powieść, że faktycznie nigdzie nie pada imię głównego
bohatera. Brawo za kreatywność.
Wprawdzie dzień-dwa przed
świętem, próżno znaleźć dogodny czas na czytanie, ale za to ja już kilka dni
wcześniej planuję co chcę czytać. W moich planach tytułów jest naście, chociaż
wiadomo, że cudów nie ma a czas nie jest z gumy, ale ja łudzić się lubię. Mam
niedobór dobrych romansów, a ponieważ kiedyś uniwersytet i praca naukowa była
dla mnie bardzo ważna to chętnie sięgam po te klimaty. Czy książka o modnie
barwionych brzegach(klimatyczne ryciny nawiązujące do starożytnej Grecji) i
słodkiej rysunkowej okładce jest tak urocza jak się ma zapowiadać? Zobaczymy.
Doba czytania z przerwami na kościół, długi spacer(naprawdę długi, bo pogoda
pozwala jeszcze spacerować pięć godzin w nocy), sen i drzemki po obiadku.