Nie
wiem jak u Was u mnie przygotowania świąteczne ruszyły, już powoli wracamy z
zakupów znosząc siatki ozdób i gadżetów, ja powoli myślę, gdzie przestawię
książki, żeby zrobić miejsce na choinkę, już sobie podśpiewują sezonowe pieśni,
podobno mam szczególny talent do tego śpiewu z pastą do zębów i szczoteczką w
buzi. W niedzielę, ale przez nawał pracy i zmęczenie piszę dopiero teraz,
dorwałam się do świątecznej propozycji Wydawnictwa Pascal. Poczytna, popularna
autorka Magdalena Majcher proponuje nam na te święta powieść w świątecznej
okładce, ale czy będzie to pachnąca cynamonem i ociekająca słodyczą historia?
Znając styl autorki nie byłam przekonana co do tej tezy, ale byłam przekonana,
że czeka mnie sporo emocji.
Dwa pokoleniaPięć kobietJedna noc, która może odmienić ich życie
Magdalena nienawidzi świąt i ucieka w pracę przed bolesnymi wspomnieniami. Teresa marzy, by na chwilę przestać się martwić wszystkimi dookoła i móc zająć się sobą. Kamila musi poradzić sobie z nową rolą – partnerki i przyszłej matki. Kinga prowadzi życie, które idealne okazuje się tylko na Instagramie. Maria pragnie jednego – zgromadzić znów całą rodzinę przy wigilijnym stole.
Czy grudniowa noc sprawi, że stanie się cud?
Poznajemy
pięć kobiet. Są ze sobą spokrewnione, Maria i Teresa są siostrami, a ich córki
Magda od Marii, Kinga i Kamila są córkami Teresy. Magda boryka się z utratą,
która już zawsze będzie kojarzyła jej się ze świętami, gdy życie poukładane i
dobre roztrzaskało się jak bańka z kruchego szkła, teraz każdą Wigilię spędza w
pracy, ku zgryzocie matki. Kamila była zawsze zbuntowana, jej ojca matka
złapała na ciążę, ale ten związek nie przetrwał i Teresa poznała innego
mężczyznę, przelewając żal do byłego partnera na pierworodną córkę, młodsza
Kinga była oczkiem w głowie rodziny, teraz zaś skupia się by jej życie było
idealne, godne pokaźnej liczby followersów na Instagramie, chce wszystko
zaplanować, ułożyć w perfekcyjnych przegródkach. Okres przedświąteczny jest katalizatorem
zmian, które burzą dotychczasowy ład, ale może staną się zwiastunem odnowy?
Magdalena Majcher poruszy w tej powieści wiele problemów i jestem pewna, że
prędko się wczujecie.
Książka,
którą pochłonęłam błyskawicznie. Wyraźnie nawiązuje do świąt, bo zaczyna się
kilka tygodni przed Gwiazdką i w tle wciąż mamy wątek przygotowywania się do
Świąt, wspólna Wigilia jako marzenie jednej z bohaterek staje się okazją
chociażby dla Magdy by przemyśleć swoje dotychczasowe życie, wiadomo pewne rany
nigdy nie przestaną boleć, ale trzeba poderwać się i iść dalej, chociaż akurat
to źródło bólu jest na tyle specyficzne, że byłabym ostatnią osobą wydającą
sądy. Postacią, która mnie drażni, i chyba w zamiarze autorki ma drażnić, bo
reprezentuje przerysowanych nas jest Kinga, kobieta która żyje według tego co
ludzie powiedzą, ile osób zalakuje jej fotki. My obecni w mediach
społecznościowych tak mamy, zerkamy na ten telefon, sprawdzamy ile osób i kto,
Kinga jest przykładem, który przestrzega, by koncentrować swoją energię na
miłości, obdarzaniu ciepłem bliskich a nie zimnej tresurze. Tak ja odbieram tę
postać.
Zagadkowa
jest Kamila, którą sytuacja stawia pod ścianą i która wchodzi w nową rolę
otwarta, ale jednak ze śladem rezerwy. Bardzo podoba mi się to jak autorka
prowadzi ten wątek.
A
Teresa i Maria. Magdalena Majcher stworzyła ciekawe bohaterki, charakterne, na
pewno będziecie miały sprzeczne uczucia, bo ciężko ocenić je jednoznacznie.
Jak
widzicie jest nad czym się pochylić. Książka jest bardzo ciekawa, może odbiega
od takiego ideału powieści świątecznej, ale jest to książka ze świętami w tle,
która może być pretekstem, by zatrzymać się i pomyśleć nad tym co robimy i
gdzie zmierzamy. Gorąco polecam tę książkę Waszej uwadze!
Właśnie z tą książką planuję spędzić tegoroczne święta. 😊
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja, u mnie też przygotowania do świąt ruszyły :)
OdpowiedzUsuńWiele pozytywnych opinii słyszałam o tej książce. Idealna książka na święta :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO, w sumie to jestem zdziwiona,że w świąteczną książkę włożono coś, nad czym można się pochylić... Wezmę to pod uwagę. Ja na święta planowałam przeczytać 'Nie całkiem białe Boże Narodzenie", ale pędzę z recenzenckimi, więc chyba nie znajdę czasu....
OdpowiedzUsuńPodobała mi się ta historia :)
OdpowiedzUsuńCiągle sobie obiecuję, że sięgnę po książki pisarki.
OdpowiedzUsuńW tym roku zaplanowałam sobie inne książki na ten okres :), ale może za rok? Kto wie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
"Cud grudniowej nocy" nie jest z pewnością klasyczną, słodką powieścią, choć trzeba przyznać, że Magdalena Majcher doskonale nastraja na Święta. Autorka przypomina o tym, co naprawdę ważne, więc polecamy bardzo gorąco! A Twoją recenzję jak zwykle - czyta się świetnie. :)
OdpowiedzUsuń