Pierwsza książka Reginy Brett ukazała się już lata temu i odniosła niebywały sukces, do tego stopnia, że mój Tata o nią wypytywał, sięgnął i zaczął pochłaniać każdą. Zaczytywałam się ja – sceptyczna wobec poradników i takich couchingowych tekstów, ba czytała nawet moja Siostrzenica. Do dziś, gdy pyta mnie ktoś o moją filozofię życiową, jak mniej się martwić przytaczam słowa właśnie Brett. Byłam ciekawa co da nam po miesiącach pandemii, po wybuchu wojny, jak wlać otuchę. Okazuje się, że książka ukazuje się u nas, ale nie w Stanach, Stany nie uwielbiają Brett jak my, ale Regina Brett niesamowicie pisze o Polsce i o Polakach, może trochę to pochlebstwa, ale byłam wzruszona.
Dziesięć lat temu ukazała się w Polsce pierwsza książka Reginy Brett Bóg nigdy nie mruga. Szybko podbiła serca czytelników. Nasz kraj pokochał autorkę za jej pełne optymizmu i otuchy słowa, za wielką empatię i otwartość, za wyjątkową charyzmę i autentyczność. Dziś – gdy rzeczywistość wokół nas tak bardzo się zmieniła – Regina powraca z nowym zbiorem felietonów, by w swoim niepowtarzalnym stylu przypomnieć nam, co w życiu jest naprawdę ważne; by znów obudzić nadzieję i dzielić się swoim przesłaniem.*Pięćdziesiąt nowych lekcji. Pięćdziesiąt wskazówek. Bóg nigdy nie mruga 2 to niezwykłe nawiązanie do międzynarodowego bestsellera sprzed dekady. Świat przez ten czas nie stał w miejscu, a w ostatnich latach boleśnie nas wszystkich doświadcza.Nowy zbiór felietonów uwielbianej pisarki i dziennikarki przypomina, że nawet w najtrudniejszych i najbardziej mrocznych chwilach nie warto tracić nadziei. Regina podpowiada, jak rozwiązywać życiowe łamigłówki i jak iść przez życie, by mimo trudności w pełni się nim cieszyć. Przekonuje, że najlepszą odpowiedzią na wszystko jest miłość.Regina Brett jak zawsze wzrusza i wywołuje uśmiech, dodaje otuchy i otwiera oczy, stawiając pytania, obok których nie da się przejść obojętnie. I wciąż wierzy, że Bóg nigdy nie mruga.Pamiętacie to proste hasło z pierwszej książki Reginy? „Życie jest dobre”. Naprawdę takie jest.*Mam nadzieję, że na każdej stronie mojej nowej książki poczujecie się zrozumiani, usłyszani i zobaczeni, i kochani mocniej niż kiedykolwiek dotąd – Regina Brett
Dostajemy
50 nowych lekcji, lekcji które powinniśmy odrobić przez pandemię, przez wojnę i
przez to co się wydarzyło. Świat się zmienia, a nikt zasadniczo nie lubi zmian,
tymczasem one pchają świat do przodu, jeśli ich nie docenimy, utkwimy w
przeszłości. Pandemia pokazała nam kruchość życia jakie znamy. Regina Brett
pokazuje amerykańską perspektywę pandemii, u nad nie było pogrzebów na zoomie,
chociaż faktycznie wiele aktywności przeniosło się do Facebooka, chyba nie
zapomnę nigdy Wielkanocy 2020, gdy całe Triduum oglądaliśmy w domu za pomocą
transmisji na FB, tzn. ja i Mama, żeby powstrzymać Tatę przed pójściem do
Kościoła trzeba czegoś więcej niż pandemia i wojna(na szczęście jak proboszcz
wprowadził limit osób z ulicy to był w sanatorium, bo byłyby walki). Jednak
Regina Brett pokazuje zupełnie inny świat. Nie zawsze będziemy się z nią
zgadzać, jej katolicyzm dzielą lata świetlne od polskiego katolicyzmu. Dobrze
mi się czytało tę książkę, ale boję się, że ta książka została napisana by nie
ucichło o autorce, bo chociaż naprawdę bardzo miło pisze o Polakach to ta
książka jest bardziej zbiorem anegdot niż lekcji.
Kompletnie nie trafiają do mnie lekcje autorki. Lata temu miała jedną - jakaś w pomarańczowej okładce. I ojezu. Jakie to było sztuczne, naciągane aż mi się mdlo robiło. Frazesy z czapy. Jak Ci czerni pastorowie wydzierający do gawiedzi. Nie wiem, co ludzie w tym zobaczyli. Chyba mam coś z akwrykanki xD nie ujęła mnie sobą Reginka 🙈😄
OdpowiedzUsuńMam ochotę zapoznać się z książkami Brett, ale chyba zacznę od tych starszych pozycji.
OdpowiedzUsuń