Miałam nie zaczynać czwartego tomu przed snem, ale autorka tak zakończyła tom trzeci, że nie mogłam się oprzeć. Niestety kończąc tom czwarty dowiedziałam się, że tom piąty nie jest finałem, ale po prostu ostatnim wydanym tomem. Dramat, a każdy tom zostawia nas w takim momencie, że nie można ot tak nie czytać.
Isabell została
zaatakowana przez niedźwiedzia, wprawdzie William strzela do bestii, ale ta
zdążyła uderzyć Isabell, która traci przytomność, lekarze wykonują kraniotomię,
a ponadtą stwierdzają, że kobieta jest w ciąży, co by się zgadzało z tym jak bogate
życie intymne wiedli z Williamem. Gdy w końcu ona odzyskuje przytomność okazuje
się, że nie pamięta ostatniego roku. W jej głowie dalej jest panną w Londynie,
ciąża siostry budzi jej konsternację, a siostra prędko się irytuje, bo Isabell
ciągle pyta gdzie jest i co się stało. Najcierpliwszy jest William, którego
zachowanie żony rani, ale jest wytrwały i opiekuńczy. Jednak Katie pisze list do
ich ojca, gdy ten dowiaduje się, że młodsza córka wyszła za mąż, spodziewa się
dziecka i jest po wypadku, wysyła lokaja, który ma zabrać ją do kliniki, która
prócz zajmowania się problemami z pamięcią, usunie problem ciąży. William
stanowczo się sprzeciwia, ale Katie chce wracać do Londynu. Jak to jest, że
najbliższa siostra staje się całkowicie obca?
Ten tom jest bardzo
dramatyczny. Pamiętajmy, że jest przełom XIX i XX wieku, a nawet dziś na
amnezję, czy problemy z pamięcią krótkotrwałą nie mamy lekarstwa. Jak
wspominałąm ostatnio William jest idealnym bohaterem romantycznym, jego
wytrwałość, uczucie budzi nasz podziw i pewnie zazdrość. Trochę już nuży mnie
jednak Isabell jest zbyt idealna, zbyt radosna, chociaż Katie irytuje mnie
uporem i tym, że zachowuje się jak rozkapryszone dziecko, to jednak jest
bardziej ludzka w gniewie i w reakcjach niż jej siostra – promyczek Słońca. No,
ale wychodzi na to, że ją pożegnamy, bo jednak wraca z ojcem do Londynu i gdy
już się cieszymy – okazuje się, że wraca!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.