więta są okazją do powrotów do ukochanych książek. Sprzyjają temu tak zwane wiosenne porządki, które wprawdzie bojkotuję, ale czasami z rozpędu coś tam zgarnę, ot chociażby z tak prozaicznego powodu, by nie wybić sobie zębów. Tak więc przekładałam hałdy książek i w łapska wpadła mi Ania z Avonlea, podczytywałam ją sobie do posiłków i akurat wczoraj skończyłam i już z rozpędu miałam czytać kolejne części, ale pomyślałam sobie, że na święta idealna byłaby Montgomery, książki o Emilce powtarzałam akurat w Wielkanoc parę lat temu i pomyślałam, że może jakiś nieczytany tom odgrzebać. Na półce obok Emilki stała kupiona z cztery lata temu seria o Pat. Mało słyszałam o tej serii, nie widywałam recenzji na blogach, a więc może w przeciwieństwie do Błękitnego Zamku, Ani czy Emilki to po prostu słaba seria? Około trzysta stron, do połknięcia w świąteczny dzień. Polecam zapić lampką dobrego wina i zagryźć sernikiem. poniedziałek, 22 kwietnia 2019
"Pat ze Srebrnego Gaju" - Lucy Maud Montgomery
więta są okazją do powrotów do ukochanych książek. Sprzyjają temu tak zwane wiosenne porządki, które wprawdzie bojkotuję, ale czasami z rozpędu coś tam zgarnę, ot chociażby z tak prozaicznego powodu, by nie wybić sobie zębów. Tak więc przekładałam hałdy książek i w łapska wpadła mi Ania z Avonlea, podczytywałam ją sobie do posiłków i akurat wczoraj skończyłam i już z rozpędu miałam czytać kolejne części, ale pomyślałam sobie, że na święta idealna byłaby Montgomery, książki o Emilce powtarzałam akurat w Wielkanoc parę lat temu i pomyślałam, że może jakiś nieczytany tom odgrzebać. Na półce obok Emilki stała kupiona z cztery lata temu seria o Pat. Mało słyszałam o tej serii, nie widywałam recenzji na blogach, a więc może w przeciwieństwie do Błękitnego Zamku, Ani czy Emilki to po prostu słaba seria? Około trzysta stron, do połknięcia w świąteczny dzień. Polecam zapić lampką dobrego wina i zagryźć sernikiem. 12 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.

Czytałam jeszcze jedną jej książkę oprócz mojej ukochanej Ani, ale nie pamiętam jej tytułu... A już wiem! "Błękitny zamek" i byłam nią bardzo oczarowana. Po tę też sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
"Błękitny zamek" to absolutne cudo
UsuńTo jest klasyka. Też czytałem. Pozdrawiam Świątecznie jeszcze :)
OdpowiedzUsuńZ twórczości Montgomery znam tylko Anię. Pierwsze trzy tomy czytałam po kilka razy, to moje ulubione. A czytając Rillę, zalałam się łzami - książka piękna, choć do dzisiaj mam traumę. Do całej serii mam duży sentyment. :)
OdpowiedzUsuńo tak Rilla może zmasakrować emocjonalnie
UsuńKocham. Za małolata przeczytałam wszystkie ksiażki Montgomery ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nie kusiła Cię powtórka?
UsuńOj, nie pamiętam czy o Pat czytałam- ale pewnie tak. Fajnie byłoby powrócić do książek pisarki.
OdpowiedzUsuńpowtórki to super sprawa
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJa przeczytalam prawie jej wszystkie ksiażki :))))) bardzo polecam jeszcze uroczy Dzbanek Ciotki Becky
OdpowiedzUsuńZnam - wspaniała ksiażka
Usuń