Alkohol jest tym, co kojarzy się z Polską, wielu obcokrajowców, jak słyszy nazwę naszego malowniczego kraju nad Wisłą od razu myśli o wódce. Zwykle obcokrajowcom trzeba pokazywać polską imprezę. Tak, zdecydowanie Rosja i Polska kojarzą się jednoznacznie z wódką. A nie wiem, czy wiecie, ale na Zachodzie Europy, chociażby we Francji jest powiedzenie "pić jak Polak", co oznacza, pić ogrom alkoholu, ale trzymać się na nogach. Mieć mocną głowę. Chociaż samą głowę mam mocną, to jednak czasy szalonych imprez już dawno za mną, to gdy zobaczyłam książkę o Alkoholowych Dziejach Polski, pomyślałam, że chętnie przeczytam i znowu przegapiłam bądź zignorowałam podtytuł, który zawęża tematykę do czasu II wojny światowej. A jednak walka kojarzy mi się z trzeźwym umysłem, zatem miałam konkretny dysonans poznawczy.
Alkoholowe dzieje Polski w czasach wojny totalnej i okupacji.W tysiącletniej historii Rzeczypospolitej czasy II wojny światowej oraz okupacji niemieckiej i sowieckiej to najcięższe chwile. Naród polski po raptem dwudziestu latach niepodległości znów utracił wolność. Tym razem został postawiony w sytuacji krańcowej: miał zostać wyniszczony przez hitlerowskie Niemcy lub roztopiony w sowieckiej rzeczywistości łagrów i przesiedleń.Jednak Polacy dalecy byli od biernej rezygnacji. Po okresie chaosu wojennego września 1939 roku następowały procesy przystosowawcze. Alkohol zaczął pełnić funkcję środka uspokajającego i znieczulającego, ale też środka wzmacniającego chęć odwetu na okupantach. Służył też jako łapówka. W książce omówiono również los Żydów oraz mniejszości narodowych oraz kwestie spożywania alkoholu przez gnębicieli Polaków: siepaczy SS i ich pomocników oraz w ZSSR, gdzie znaleźli się Polacy. W obu przypadkach wódka i samogon odegrały znaczącą, złowrogą rolę, pozwalając na przeprowadzenie zbrodniczych planów na skalę przemysłową, jakich nie znał dotąd świat.
Książka jest częścią cyklu o historii Polski w kontekście alkoholu autor Jerzy Besala jest znany z tego, że zajmuje się taką przekrojową tematyką. Ta część to moje pierwsze spotkanie, z jego twórczością zatem zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Tutaj mamy tematykę z tak zwanej grubej rury. Czasy, które kojarzą nam się z ekstremalnym bohaterstwem, niezwykle trudnymi warunkami do życia a z drugiej strony alkohol. Wystarczy oglądnąć kilka filmów o tamtych czasach, a temat bimbru, samogonu, domowego wytwarzania pojawi się na pewno. Tymczasem Jerzy Besala podchodzi do tego niezwykle metodycznie. Mamy więc Wyraźną chronologię, od pierwszego września, od pierwszych strzałów tej wojny. Podział na okupację niemiecką i sowiecką. Na wieś i miasto, bo wiadomo, wszystko miało swoje realia.
Kto spodziewa się lekkiej i dowcipnej książki, bo wiadomo, alkohol kojarzy nam się przede wszystkim z dobrą zabawą (czasami ze zbyt dobrą), srodze się rozczaruje. Książka jest rzetelną książką historyczną. Autor pieczołowicie odmalowuje nam kontekst. Wplata alkohol, picie w historię i pokazuje, jak spożywanie alkoholu miało się do codzienności. Czy to na Westerplatte, czy to na froncie. Przypomnijmy, że alkoholu w wojsku zakazano, widocznie dowódcy uważali, że walka z alkoholem nie powinna się składać, ale szeregowi żołnierze byli wprost przeciwnego zdania i jak mogli, lekceważyli ten rozkaz, mimo świadomości konsekwencji.
Książka nie jest lekka, zarówno dosłownie, jak i treściowo. Lektura, bezdyskusyjnie wymaga uwagi, ale zwrócę uwagę na tę serię i będę polowała na inne części.
Książka recenzowana dla portalu Duże Ka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.