Sukces na jaki liczyłam w 2025 roku, to wygrana w wyborach prezydenckich, ale na razie się nie zanosi, za to ja zgadłam kto zabił w Czerni, co napawa mnie dumą, zwłaszcza że dokonałam tego na dosyć wczesnym etapie, ślad na który wpadłam okazał się trafny, a następnie nie dałam się zmylić autorce. Miałam zrobić sobie teraz przynajmniej książkę przerwy nim zabiorę się za Biel, ale w Wielkim Poście mierzę się i walczę z tyloma pokusami, z tą już nie dam rady.
Po wpadce z seryjnym
okrzykniętym Skalpelem Leo został zesłany do Kartuz. Okazuje się, że
malownicza stolica Kaszub jest takim Wąchockiem Północy, każdy drze łacha, a
dla prokuratora dumnego z bycia szeryfem Trójmiasta, to niemalże zsyłka na dzikie
niedźwiedzie. Dodatkowo Leo dał ciała z Anią, więc jest sam jak palec, ale kobieta
kontaktuje się z nim, bynajmniej nie aby odgrzać romans, otóż w Sopocie
zaginęła nastolatka, którą błędnie zakwalifikowano do niskiej kategorii
poszukiwań, ale Ania prędko łapie, że to błąd. Dziewczynka ma babcię w
Kartuzach i tutaj może pomóc Leo. Prokurator prędko bierze się do pracy. Do
Kartuz sprowadza się pisarka z Nowego Jorku z synkiem, a okazuje się że ona
pochodzi z Kartuz i nie wiadomo dlaczego wraca, bo nie ma stąd żadnych dobrych
wspomnień, a dodatkowo na dożynkach jej synek zostaje porwany i nie wiadomo co
się z nim stało. Służby zaczynają intensywnie działać, czy te dwa zaginięcia
jakoś się łącza? Czy w Kartuzach działa jakaś mafia? Jakie tajemnice kryją się
w przeszłości tego malowniczego(zerknijcie na zdjęcia z Kartuz) miasteczka?
O jak mnie wciągnęła ta
książka. Przeczytałam ją w mniej niż dwie doby i jestem pod wrażeniem. Nie bez
powodu unikam czytania serii jedna po drugiej. Zwykle dwie książki jednego
autora pod rząd mnie nużą. Zwykle autor jest wtedy nudny, męczy mnie styl i w
kryminale wszystko jest zbyt oklepane. Tutaj absolutnie tak nie jest. Autorka
wprawdzie przedstawia nam kolejnego seryjnego mordercę, ale charakterologicznie
to zupełnie inna postać, wybiera inne ofiary. Mamy urlop od Trójmiasta, chociaż
policjanci, których znamy z pierwszego tomu intensywnie angażują się i w tę
sprawę, ale głównie towarzyszymy Bilskiemu, co mnie cieszy bo polubiłam
skubańca, dlatego już zacieram ręce z myślą o tomie trzecim, zwłaszcza że Aga
mówi, że tom trzeci jest sztos, ale z drugiej strony mówiła, że skoro tom
pierwszy mi się spodobał, to że kolejne tomy już nie będą w moim stylu. No nic,
zobaczymy. Czy zamówię tom czwarty i piąty? Pytanie brzmi, czy wytrzymam z
zamówieniem do poniedziałku. Ktoś obstawi?
Pierwsze słyszę.
OdpowiedzUsuń