
Dowód, że dobrze zrobiony film o miłości nie potrzebuje wyuzdanych, czy pornograficznych scen, że miłość, fascynacja i zauroczenie mieszczą się w oczach, uśmiechu.
To historia kobiety w starszym wieku, która przybywa do Egiptu, aby spędzić urlop z małżonkiem, ten niestety pracuje dla ONZ i sprawy zawodowe zatrzymały go w strefie Gazy. Julię z lotniska odbiera jego znajomy, przystojny i bardzo taki arabski Tareq to z Nim Julia spędzi swój czas w Kairze, pozna obcą kulturę, rozwali Go w szachy, spełni swoje marzenia i…. zakocha się.
Film jest piękny! Niesamowicie klimatyczny wzbudza w człowieku takie pragnienie, rzucić wszystko i wyjść z domu. Ten szeroki Nil, który Juliette widzi z okna niemalże przyzywa w swą lazurową toń. Piękne były te zdjęcia, piramidy, wschody słońca, klimatyczne, ciasne uliczki, kobiety zakutane od stóp do głów noszące różne rzeczy na głowach.
Przepiękna była muzyka, współgrała ze scenami, wzmagała emocje, muszę ją skądś dorwać bo bardzo przyjemnie się słuchało.
A już szczególnie podobały mi się relacje między dwójką bohaterów, zderzenie się dwóch odmiennych kultur, światopoglądów, a jednocześnie pokrewieństwo dusz. Mimo, ze Ona ma męża a On złamane serce….. przepiękny film
Bardzo polecam
Chętnie obejrzę, dziękuję za polecenie.
OdpowiedzUsuńLubię historie, które nie są przesłodzone i nie epatują seksualnością. W takie zagłębia mi się najprzyjemniej.
Plus spojrzenie na inną kulturę - wyśmienicie!
Ostatnio miałam chęć na jakiś dobry film o miłości + pudełko lodów, ale niestety nic nie znalazłam, więc wylądowałam z kiepską komedią romantyczną;/ Gdzieś ty wtedy była:P
OdpowiedzUsuńno ten film wybitnie nie chłodzi, bo rzecz dzieje się w chyba jeszcze bardziej upalnym Kairze, ale jest niesamowicie sumbtelny.
OdpowiedzUsuńPiękny więc polecam na tu i teraz :D