Z Kerry Fisher spotkałam się chyba rok temu, jej książka Sekretne dziecko swego czasu pochłonęła mnie i później kupiłam sobie kolejną jej książkę, chronologicznie pierwszą na polskim rynku, której ongi premierę przegapiłam. Ja trochę jestem już zmęczonym czytelnikiem, co sięgam po książkę to znudzona unoszę brwi, już tyle czytałam, mało co mnie zadziwia, dlatego bez żalu książkę porzuciłam i poszłam na Mszę, a później na rower. Powiem Wam, że gdyby nie to, że przy okazji porządków położyłam ją obok łóżka to jeszcze by leżała, bo okładka trochę mnie dezorientowała, nie wiedziałam, o czym to będzie.
Romantyczna komedia, która cudownie poprawia nastrój. A przy tym niesamowicie zabawna!Maia zajmuje się sprzątaniem w bogatych domach. Pojawia się z naręczem mopów i wiader, kiedy jej zadbane rówieśniczki spieszą się na lunch z przyjaciółkami, zajęcia pilatesu i do kosmetyczki.Nieoczekiwany spadek zmienia wszystko. Maia, jej córka i syn stają się częścią ekskluzywnego świata Stirling Hall School. To miejsce, w którym dzieci jak tlenu potrzebują organicznych moreli, a ich mamy nie wytrzymują tygodnia bez manicure’u.Jak poradzić sobie z nagłym awansem społecznym i wpasować w nowe środowisko? Może w tym pomóc pan Peters, szkolny nauczyciel. Ale czy ma czyste intencje? Jak skończy się jego znajomość z Maią?Przezabawna, ciepła i romantyczna wersja bajki o współczesnym Kopciuszku z zaskakującym zakończeniem. Fanki Emily Giffin będą w siódmym niebie.
Maia córka baskijskiej emigrantki, jest w martwym punkcie. Pracuje jako sprzątaczka, nie ma szans na nic lepszego. Utknęła w najgorszej dzielnicy, gdzie nawet pogotowie przyjeżdża niechętnie a taksówkarze odmawiają kursów. Jej partner to Ferdek Kiepski, nie hańbi się pracą, zabiera pieniądze Mai i traci na hazard. To taka wersja współczesna Kopciuszka, tylko zamiast wrednych sióstr i macochy jest wredny i gnuśny chłop. Jedynym jasnym punktem jest sprzątanie u Rose, starszej profesorki, która dobrze płaci i wierzy w Maię, prowadzi z nią inspirujące rozmowy, zachęca do rozwoju, ale staruszka umiera i Maia traci nie tylko dobry zarobek, ale i pokrewną duszę. Aż dostaje tajemniczy telefon..
Książka porusza szereg problemów, po pierwsze pokazuje społeczeństwo kastowe, podzielone na warstwy, hermetyczne grupy, które definiują wszystko, to gdzie mieszkasz albo predestynuje cię do życia jak z serialu, albo spycha na dno hierarchii i naraża na bycie świadkiem burdy o narkotyki. Bez względu na to w której warstwie się żyje, to bierze się udział w grze pozorów, udaje się, że jest - bądź będzie, lepiej niż jest faktycznie, trzeba recytować swoją rolę.
Maia jest uwięziona w martwej strefie, nie czeka ją nic dobrego, ale paradoksalnie wyjście ze swojej strefy daje jej nowa perspektywę, wychodzi krok za kroczkiem i odkrywa nowe przestrzenie. To wyjście jest katalizatorem, ale pomaga jej też mężczyzna. No i ten wątek romansowy bardzo mi się podoba, jest ładnie napisany, motylkowy, ale ja zawsze będę ganić grę na dwa fronty!
Pewnie ktoś zarzuci, że autorka pisze bajkę, ach ta konwencja Kopciuszka, a te się nie zdarzają, to prawda, byłoby szczytem naiwności oczekiwać takiego obrotu spraw, ale pomarzyć można, a książkę naprawdę świetnie się czyta!
Takie kopciuszkowe motywy mają się bardzo dobrze w literaturze cały czas.
OdpowiedzUsuńjak to jest dobrze napisane, to ten motyw super się broni!
Usuń