Niestety tak jest, że przy takim rozmiarze mego hobby, niektóre książki muszą długo czekać na swoją chwilę. Czasami to kilkanaście godzin, kilka dni, parę miesięcy, albo latami. Przedostatni przypadek odnosi się do książki Jeśli zatęsknię. Anna Fincer Ogonowska to autorka, której debiut ogni mogłam obserwować, tej pierwszej serii nie czytałam, ale pamiętałam, że niektórzy byli zachwyceni, inni odsądzali autorkę od czci i wiary. Później połknęłam jedną z jej powieści - Czas pokaże - i ta książka mi się podobało. Dobrze mi się czytało i ogólnie z autorką miałam miłe skojarzenia. Gdy zobaczyłam tę nowość, to poczułam, że chcę przeczytać. I miałam ochotę sięgnąć po nią od razu, ale coś innego musiało mnie zająć i tak mijały miesiące, a książka stała się permanentną lokatorką stosu przy łóżku, aż w końcu nadszedł ten czas.
Czasami trzeba dać losowi drugą szansę.Gdy odnajdziesz prawdziwą miłość nawet najtrudniejsze przeszkody nie zatrzymają Cię na drodze do szczęścia.„Jeśli zatęsknię” to wciągająca i przejmująca opowieść o życiu i wszystkich jego barwach.Kiedy przychodzą trudne zmiany, łatwo zanurzyć się w bezdennej rozpaczy i przestać wierzyć, że nawet najboleśniejsze rany leczy czas. Jednak w największym nieszczęściu można poszukiwać szczęścia. Któregoś dnia wschodzi słońce, wiatr przegania chmury, wraca tęsknota za uczuciami. Wtedy wystarczy pamiętać, że w każdej chwili może pojawić się ktoś, dzięki komu życie nabierze znów sensu. Trzeba tylko wpuścić go do swojego świata.Powieść Anny Ficner-Ogonowskiej tętni emocjami. Pozwala zrozumieć, że nic nie dzieje się bez przyczyny, daje siłę, by odnaleźć światło, nawet gdy otacza cię największy mrok.
Powieść zaczyna się rozpaczą. Ankę zostawił facet, prędko dowiadujemy się, że to nie jest kolejna opowieść o porzuconej dla młodszej kochanki żonie. To Anka była kochanką, godzącą się, żeby Artur zdradzał z nią żonę, gdy miał ochotę. Godziła się i łudziła, że kiedyś to się zmieni, że mężczyzna podejmie męską decyzję. Podjął, wraca do żony, której udało się zajść w ciążę. Anka jest czterdziestolatką i jest załamana. Ma wrażenie, że jej życie się skończyło. Mańka jej licealna przyjaciółka siłą ją wyciąga na wakacje, coroczną tradycję z paczką ze szkoły średniej. Pierwsze dni upływają Ance na zapijaniu smutków, a gdy trzeźwieje, dostrzega świat w innych barwach, chociaż nadal dopada ją melancholia i ból. Prócz tradycyjnej paczki jest sporo młodszy Filip, któremu Anka wpadła w oko już na lotnisku, ona jednak skupia się na celebrowaniu smutku, chociaż nie przeczuwa, że to początek, a nie koniec.
Jak ja sobie pluję w brodę, że ta książka tak długo na mnie czekała, z drugiej strony wybrałam sobie wolny weekend, bo nie byłabym w stanie się oderwać. To jest niesamowicie emocjonująca powieść. Książka jest bardzo motylkowa. Autorka nie tyle opisuje uczucia, ona je wywołuje. Wzruszyłam się, trochę mi było głupio czytać w plenerze, gdy kręciły mi się w oczach łzy. Ta książka jest taka normalna, opowiada o życiowych problemach, dylematach i dramatach, a jednocześnie daje ogromny ładunek nadziei. Chociaż autorka decyduje się na otwarte zakończenie, ucina w takim newralgicznym momencie, uciekając od niebezpieczeństwa kiczu, czy tandety. Nie stawia na hollywoodzkie rozwiązania, jest niespiesznie, dobrze. Ładnie napisana książka.
Książka recenzowana dla portalu Duże Ka
Jestem w trakcie czytania, ale moje odczucia są całkowicie przeciwne. Ledwo się zmuszam, żeby czytać, i musze robić sobie dłuższe przerwy. Ta książka jest beznadziejna. Wkurza mnie nonstop krzycząca Mańka, która swoim charakterem dominuje nad resztą, i fajtłapa Anka, która nie może się ogarnąć życiowo. Cóż. Może dalej będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńNie sądze, skoro do tej pory Ci to przeszkadza(bo i mnie irytowało) to dalej będzie gorzej tylko
OdpowiedzUsuń