Już coraz bliżej zima, niebawem zaczną się na całego sporty zimowe, od czasów Justyny Kowalczyk Polska to kraj biegów narciarskich, a od kiedy dumą napawał nas Adam Małysz, większość z nas ma sentyment do narciarskich skoków. Nie wiem jak Wy, ale moje pokolenie w wieku nastu lat jednoczyło się przed telewizorem, kibicując na całe gardło. To właśnie skoczka narciarskiego uczyniła głównym bohaterem Dominika Smoleń, znana i popularna autorka powieści. Byłam bardzo ciekawa tej książki, bo coś czuję, że znowu dopada mnie ochota na romanse. Ta książka wpadła mi w ręce i zajęła mi dosłownie dzień, wliczając w to wyjście do pracy i noc. Czyta się piorunem.
Wojtek jest skoczkiem narciarskim, któremu wydaje się, że w życiu ma już wszystko, tylko dlatego, że jest dobry w sporcie. W tym sezonie zimowym ma szansę na to, żeby w końcu stanąć na podium i chce dać z siebie wszystko. Pewnego dnia w jego życiu pojawia się Daria, siostra jednego z jego kolegów z drużyny, której widok wręcz odbiera mu dech w piersiach. Chłopak zaczyna rozumieć, że najważniejsza walka w jego karierze dopiero się zaczyna – a on nie jest na nią w najmniejszym stopniu przygotowany.„Żar pocałunku” to powieść o tym, że w życiu można mieć wszystko, ale jeśli nie mamy miłości, to tak naprawdę nie mamy niczego.
Poznajemy Wojtka, zawodnika narodowej kadry skoczków narciarskich. Chłopak oddał swoje życie skokom, jest synem skoczka i ojciec napędzał jego ambicje, obecnie ich relacja jest uzależniona od tego jak Wojtkowi idzie kariera. Ojciec nigdy nie jest serdeczny, ale jak coś idzie nie tak czepia się bardziej. Dlatego Wojtek nim odwiedzi dom rodzinny upewnia się, że ojca nie zastanie. Wojtek chce być najlepszy, niestety sezon nie zaczyna się tak jakby chciał, najpierw nie stawia się na swoim skoku, a później tragiczny wypadek na skoczni skreśla jego plany na ten sezon. Odesłany na przymusowe wolne, nie ma żadnego hobby, ani pomysłu. Pomoc przychodzi od kolegi z drużyny, którego do tej pory traktował jak konkurencję.
Książka jest ciekawą pozycją z gatunku new adult, młody zagubiony chłopak bez celu w życiu. Teoretycznie przystojniak do wyrwania, do którego powinny ustawiać kolejki. On jednak jest skupiony na sporcie, właściwie nie interesuje go nic więcej. W sumie definiować mogłyby go dwie cechy, umiłowanie sportu i problem z kobietami. W opozycji postawiono Darię, przebojową dziewczynę, która nie trawi sportu i umie się bawić. Sam pomysł jest naprawdę dobry, ale moim zdaniem zabrakło nieco do pełni szczęścia. Moim zdaniem autorka powinna rozbudować trochę tę warstwę wzajemnego docierania się, poznawania, zamiast pozwolić się relacji rozwinąć mamy duże słowa, głębokie deklaracji. Oczywiście są też wątki bardzo ważne, kwestia orientacji, DDA, radzenia sobie ze stratą i otwieraniem się na świat i warto byłoby je pociągnąć, tymczasem w moim odczuciu są one wrzucone dla zagęszczenia akcji i nie wywołują skutków. Trochę mi zabrakło pogłębienia fabuły, jednak sądzę, że wszyscy, którzy szukają lekkiej lektury na jesienny wieczór będą zadowoleni.
Teraz jest czas Kamila Stocha, ale to już nie to samo, co przy okazji Adama Małysza. Nie mam tu na myśli osiągnięć, bo w tym zakresie nie mam wiedzy, a klimat i aurę związaną ze skokami, Ja co nie oglądałam skoków, znak kultowe już teksty komentatorów za czasów Adama Małysza.
OdpowiedzUsuńCo do książki, to również żałuję, że nie zostały rozwinięty wątek chociażby relacji ojca z synem. Mimo to dalej jest to przyjemna lektura.
Nie czytałam chyba jeszcze książki, której bohaterem byłby skoczek narciarski. To mnie chyba najbardziej zachęca do tej powieści. ;) Szkoda, że w książce zabrakło rozbudowania tego i owego. Mimo wszystko raczej małe szanse, że przeczytam. Jakoś mi nie po drodze z new adult. Może dlatego, że nie natrafiłam jeszcze na dobrą, w moim odczuciu, książkę w tym gatunku.
OdpowiedzUsuń