Z seriami wydawniczymi zawsze mam problem. Gdy wychodzi coś nowego to walczę z sobą, bo z jednej strony chcę wesprzeć autora, pokazać, że warto w ową serię inwestować, ale z drugiej strony to oczekiwanie na kolejne tomy. Bywa ciężkie. Z oczekiwaniem wiąże się też inny problem, mianowicie ulatują mi z głowy detale, im mniej byłam zaangażowana, tym mniej pamiętam. Lwowską odyseję czytałam dla przymiotnika lwowski a trzeci tom o wysiedleniach, nowym życiu miał być wspaniałym sposobem na spędzenie imienin. Czy było warto czekać?
Kolejny tom lwowskiej sagi.Znakomita powieść o trudnych ludzkich relacjach w jeszcze trudniejszych czasach.Po prawie sześciu latach wojna wreszcie się kończy. Niestety, rodzina Lindnerów nie może w pełni cieszyć się wolnością. Tak długo na nią czekali, ale okazało się, że ta, która nadeszła, jest inna, niż ją sobie wyobrażali. Zamiast rozpocząć nowe życie wyzwolonym Lwowie, zostają deportowani. Pakują więc dobytek do bydlęcych wagonów i razem z setkami tysięcy innych repatriantów z Kresów ruszają na Ziemie Odzyskane, tyleż obiecane, co niechciane.Po długiej, męczącej i pełnej dramatycznych wydarzeń podróży trafiają do niewielkiego, opuszczonego przez Niemców miasteczka na Pomorzu Zachodnim, gdzie wciąż jeszcze unoszą się duchy dawnych mieszkańców.Lilka, Michaś, Marianna i Gustaw bardzo tęsknią za Lwowem. Muszą jednak zaakceptować nową rzeczywistość, co okazuje się trudne w poniemieckich realiach, wśród przybyszów z całej Polski, nie zawsze dobrych i życzliwie nastawionych do sąsiadów.W dodatku zły los nie zamierza o nich zapomnieć i jeszcze nie raz upomni się o swoje…Gustaw nie może się pogodzić z tym, że Szura została z matką na Ukrainie, Lilka obsesyjnie tęskni za ukochanym, o którym nie ma żadnych wieści, a Marianna pewnego dnia staje twarzą w twarz z demonem, który tym razem nie przyszedł z zewnątrz, tylko mieszkał w niej samej.
Kończy się wojna, jednak bohaterów los nie oszczędza, muszą opuścić Lwów i bydlęcymi wagonami jadą w nieznane. Wielotygodniowa tułaczka z długimi postojami, z czerwonoarmistami siejącymi postrach. Nie wszystkie rodziny jadą w komplecie, niektórzy wciąż czekają na wieści o bliskich. Koniec wojny nie jest końcem strachu, a Ziemie Odzyskane nie są taką ziemią obiecaną.
Ciągle miałam jakieś przekonanie, że w tej serii czegoś mi brakowało, coś mnie gryzło i zaczęłam czytać to otworzyła mi się klapka wspomnień. Niestety nie przypomniałam sobie detali związanych z fabułą a ze stylem tych książek. Przypomniałam sobie, że autorka pisze serię przegadaną o wszystkim i o niczym. Trzeci tom też jest tak rozwodniony, jak filiżanka herbaty rozlana do dziesięciu wanien. Niby mamy przesiedlenia, mienie poniemieckie, nowe domy, nowe miejsca, z drugiej strony walkę o wolną Ukrainę, ale brakuje esencji, mocy, czegoś co byłoby wątkiem przewodnim, co zostałoby mi w pamięci. Tymczasem tutaj obawiam się, że jutro nie będę pamiętała nic. Chyba po czwarty tom, o ile powstanie, nie sięgnę. Z lwowskich książek czytanych w tym roku, niezbyt udana propozycja. A miało być tak pięknie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.