Lubię powieści Marii Paszyńskiej, chociaż dawno po żadną nie sięgałam. Polecano mi powieść o dziewczynach z przedwojennego liceum. Książka jest ładnie wydana i wpada w oko, aż w końcu się złamałam. Miała poczekać na swój czas, ale uznałam, że będzie doskonałym pomysłem na fryzjera i takie tam wyjścia. Tylko że, gdy już zaczęłam nie mogłam się oderwać. Kamienie na szaniec w szkole czytaliśmy wszyscy(w moim świecie czyta się lektury), a ta książka będzie kobiecą wersją. Wojna widziana oczyma dziewcząt nasiąkniętych ideałami.
Opowieść o przemilczanych bohaterkachWszyscy znamy „Alka”, „Zośkę” i „Rudego” z Kamieni na szaniec. A kto pamięta o dziewczynach ze Słowaka?Drobna Natalia zostaje „królową kanałów”, Ewka, szybowniczka i spadochroniarka, ryzykuje życie w zasadzce na esesmana Alfreda Milkego. Halina podrzuca policjantom zakazane druki „N”, a Wandzia przeprowadza ewakuację Szpitala Ujazdowskiego.Harcerki z warszawskiego Liceum im. Słowackiego w innym świecie opalałyby się nad Wisłą, ściągały na matematyce, tańczyły na dansingach na Bielanach, snuły marzenia o czekającej je dorosłości. Ale żyją w złym miejscu i złym czasie. Zamiast na parkiecie spotykają się w kanałach, zamiast do szkoły jeżdżą na tajne komplety, a zamiast wzorów matematycznych na tablicy, rysują na murach stworzony przez jedną z nich znak Polski Walczącej.Za wszystko grozi im śmierć.Maria Paszyńska w pełnej emocji i napięcia powieści opowiada mniej znaną – kobiecą historię okupowanej Warszawy i Powstania Warszawskiego. Na podstawie starannie zgromadzonych materiałów historycznych opisuje losy tych, których wkład w walkę o niepodległą Polskę wciąż pozostaje niedoceniony.Historia, która zbyt długo czekała na opowiedzenie.
Książka zaczyna się tuż
po wojnie, gdy dyrektorka Liceum im. Juliusza Słowackiego brnie przez morze
warszawskich ruin. Jest początek 1945 roku, już po wyzwoleniu Warszawy, ale
miasto wciąż jest cmentarzem ciał i nadziei. Pani Helena Kasperowiczowa idzie
do swojej szkoły, gdzie przez lata kształciła pokolenia dziewcząt z Ochoty. Ma
nadzieję, że budynek jej szkoły przetrwał zawieruchę wojenną. Helena dociera do
szkoły, ocalałej, chociaż mocno zniszczonej. Tam znajduje album ze zdjęciami i
wspomina dziewczęta, czuje wstyd na swoją bierność i zestawia ją z postawą
swoich uczennic. Po latach pamięta każdą z nich, ich wady i zalety, ich
pragnienia i marzenia, myśli o młodych zakończonych życiach w brutalnej wojnie.
Ta książka to historia
tych dziewcząt, ich losy mają wspólny mianownik, chociaż każda z nich jest
inna, ale wszystkie chcą walczyć, rwą się do aktywności, chociaż nie jest im
łatwo, bo wojna jest męską sprawą, one mogą opatrywać rany, szyć, być wsparciem,
ale każda z nich pokaże, że mają większe ambicje. Bardzo poruszająca i
przejmująca smutkiem opowieść. Spotkamy tu bohaterów i zdarzenia z Kamieni
na szaniec, ale ta książka nie jest
kobieca imitacją, ta książka jest oddaniem głosu dziewczynom, które też miały
ideały, też nie mogły znieść bierności. Mnie najbardziej poruszyła historia
Halinki oraz Ewki, żałuję że historia Hanki Szapiro jest ledwie napomknięta,
wydaje się fascynującą dziewczyną.
Bałam się, ze wątek
powstania wprowadzi tak naprawdę jakieś banalne nuty, wszak tyle już o nim
napisano, powiedziano, ale tym razem mamy mniej znane wątki, a historia Janki i
Natalii naprawdę poruszają.
Czytałam tę książkę
jednym tchem i co mogę powiedzieć, oczywiście, ze uroniłam łezki. Maria
Paszyńska włożyła w tę książkę dużo serca, a dodatkowo to jak pisze o swojej
szkole w posłowiu, no cóż, rozumiem zachwyt budynkiem i miejscem z duszą –
całkowicie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.