Judyta, obwołana najbardziej wpływową bohaterką literacką wolnej Polski, ma godną następczynię. Na niemal sześciuset stronach nowej, znakomitej powieści "Kryształowy Anioł" Katarzyna Grochola powołuje do istnienia Sarę. Ta inteligentna i wrażliwa trzydziestolatka, podobnie jak wielu przedstawicieli jej pokolenia, wyjeżdża z rodzinnego miasta, aby szukać szczęścia w Warszawie. Niestety – to, co jest szczęściem dla męża Sary, jej przynosi osamotnienie i rozpacz. Ogromny sukces przychodzi w najmniej spodziewanym momencie i łączy się z goryczą porażki.
Takiej powieści jeszcze nie było. W "Kryształowym Aniele" czytelnicy odnajdą niezwykłą syntezę tego, co znamy z
Nigdy w życiu!" i "Trzepotu skrzydeł": błyskotliwe dialogi, zabawne qui pro quo, ale też duszną atmosferę dramatu psychologicznego.
Sugestywny styl Grocholi sprawia, że czytając "Kryształowego Anioła", będziemy na przemian zaśmiewać się i wzruszać razem z główną bohaterką.
[Wydawnictwo Literackie, 2009]
Gdy czytałam słynne „Nigdy w życiu” na które wtedy napaliła się Mama miałam skończone 16 lat. Pamiętam, ze ta książka zrobiła furorę w mojej klasie, potem z ciekawości nabyłam kolejne tomy, przeczytałam z mniejszym lub większym zainteresowaniem. Przeczytałam też „Osobowość ćmy” i dwa bodajże zbiory opowiadań. Dwa lata temu(albo trzy) kupiłam kontynuację losów Judyty(świetna i polecam) bo z perspektywy czasu niestety (lub stety) wyrosłam z jej prozy. Kryształowego Anioła dała nam do przeczytania Pani Bibliotekarka, Mama przeczytała zaciekawiła mnie(przyznaję) chichotem znad książki. A następnie bezlitośnie wcisnęła kolejne czytadło. Które po 200 stronach odkładam, bo już nie mogę. Coś takiego jak powiew świeżości w naszej literaturze kobiecej to coś niespotykanego. Grochola też kopiuje bohaterkę a więc kobieta z problemami sercowymi, z problemowymi rodzicami, którzy w dzieciństwie kogoś innego kochali bardziej. I to dzieciństwo rzuca cień na dorosłe życie. Raczeni jesteśmy również znanym z poprzednich części poczuciem humoru spod znaku Grocholi. Mnie nie śmieszy… Styl pisania który miał bawić, mnie irytował…. Jedyny plus tej ksiązki to szata graficzna… książka jest wydana w ślicznej zielonej okładce…. Podoba mi się ta zieleń. I to wszystko.
Ja jak narazie czytałam tylko "Nigdy w życiu", podobało mi się, więc sięgnę i po kolejne części. Na "Kryształowego anioła" też mam ochotę, ale nie wiem kiedy uda mi się go zdobyć. Mimo wszystko jestem ciekawa. I masz racje, okładka jest cudowna :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Hej Kasiu, przepraszam, ze piszę do Ciebie wiadomosc, ktora bedzie bez zwiazku z powyższym postem, ale nie potrafie sie rozeznać, gdzie stąd można wysłać wiadomość do danego użytkownika. W każdym razie chciałabym Ci podziękowac, a za co, to możesz przeczytać tu: www.bredablik.blogspot.com
OdpowiedzUsuń