Fascynujący portret legendarnej Coco Chanel, wizjonerki, rewolucyjnej dyktatorki mody, istnej "diablicy o ludzkich pragnieniach". To ona pozwoliła kobietom nosić krótkie fryzury, sztuczną biżuterię oraz spodnie. Stworzyła wzór ekstremalnej elegancji z nieśmiertelną małą czarną na czele oraz najbardziej uwodzicielski zapach na świecie - Chanel Nr 5. Szokujące przeżycia pozornie chłodnej i żądnej sukcesu kobiety, której najgłębiej skrywaną potrzebą okazała się potrzeba prawdziwej miłości. Poznacie wielką Ikonę Mody - Coco Chanel, której samotność była równie wielka jak jej sława. Opiekę nad kostiumami do tego filmu sprawował sam Karl Lagerfeld - mistrz autokreacji, wielki spadkobierca i kontynuator stylu Coco Chanel.
Film na który dlugo miałam ochotę a nie miałam czasu i możliwości. Zmotywował mnie do oglądania Alessandro, boski, cudowny Alessandro o zniewalającym uśmiechu i spojrzeniu, który sprawia, ze miękły mi kolana…. Taak. I to mnie zachwyciło, bo poza jego postacią, no może muzyką i zdjęciami, historia nie jest porywająca, Coco nie wygląda na swoje lata tylko strasznie, strasznie staro co mnie raziło. Akcja się wlecze…..(musiałam zrobić sobie kawy bo bym usnęła o 5 po południu!!) Nabrało dla mnie tępa gdy Coco wiąże się z Arturem i Balsen jest zazdrosny, było mi go żal, gdy chce za wszelką cenę ją zatrzymać a ona leci jak ćma do ognia do tego oszukańca(Alessandro wybacz!!) później wybaczam mu i odwołuję co zlego o nim myślałam, ale Balsena jest mi ciągle żal…. A później jest mi żal Coco. Nie wiem czy to wina nadmiaru Chopina wczoraj oglądanego(początek roku Chopinowskiego) a dziś słuchanego, że smutno mi było na tym filmie…. Tak bardzo, bardzo smutno.
Ja też kiedyś miałam ochotę na ten film, ale po wielu nieprzychylnych recenzjach straciłam ją. Wolałam czas poświcić na dobrą ksiażkę, niż marnować na słaby film. Twoja recenzja dalej mnie utwierdza w tym przekonaniu. A szkoda, bo takiej kobiecie należy się dobry film.
OdpowiedzUsuńZa Miss Jacobs- byłam podekscytowana gdy wchodził do kin a po recenzjach odpuściłam.
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM za to Audrey :)
Fakt w sumie film jest o niczym, ale wizualnie bardzo ładny...i muzycznie ja Audrey też bardzo lubię jest śliczną kobietą, ale tutaj grając młodą Coco wyglądała jak dla mnie za staro....
OdpowiedzUsuń