Akcja rozgrywa się w 1920 roku. Kitty zdradza swojego męża lekarza. Ponieważ w pewnej, oddalonej od innych siedlisk ludzkich, chińskiej wiosce wybucha epidemia cholery, para przenosi się tam. Na miejscu Kitty przechodzi duchową przemianę. Widząc męża, który z oddaniem poświęca się leczeniu zarażonych groźną chorobą ludzi, na powrót zakochuje się w nim.
Malowany welon, jeden z najpiękniejszych filmów o miłości jaki widziałam w swym –fakt-niedługim życiu. Nie przypomina w niczym durnych i pustych komedii romantycznych. To film o dojrzewaniu i pięknej wiernej miłości o jakiej chyba większość normalnych kobiet marzy. A i jedna z nielicznych ekranizacji, która jest o wiele lepsza od książkowego oryginału.
Ale po kolei: Młoda pusta Kitty wiedzie bezstresowe życie a jej jedynym „problemem” jest znalezienie męża. Na jednym z przyjęć spotyka Waltera, młodego, nieśmiałego zamkniętego w sobie bakteriologa, który pracuje w Chinach i mimo swej mądrości zakochuje się w puściutkiej Kitty, która w życiu by za niego nie wyszła, gdyby nie fakt, ze jej młodsza i brzydsza siostra się zaręczyła i jeśli Kitty czegoś nie zrobi to wyjdzie pierwsza za mąż a Kitty w niesławie zostanie starą panną. Wychodzi więc za Waltera o którym nic tak naprawdę nie wie i który szczerze mówiąc nudzi ją i nieco bawi… Wyjeżdżają do Chin, tam Kitty przy pierwszej okazji wpada w szpony podrywacza i nawiązuje z nim płomienny romans wierząc naiwnie, że ten ją kocha i na pewno gdyby nie to, że oboje są w związkach małżeńskich ożeniłby się z nią natychmiast. Pech pewnego dnia niespodziewanie Walter dowiaduje się o wszystkim, początkowo daje żonie alternatywę rozwód, albo wyjazd do opanowanego przez epidemię miasteczka, po pełnej wyrzutów ze strony Kitty rozmowie daje jej trzecie wyjście. Jeżeli Charcie rozwiedzie się z żoną on pozwoli Kitty odejść. Walter zna typ człowieka jakim jest Charcie i wie, że ten(zaangażowany w politykę) nie zrezygnuje dla kaprysu z kariery. Tak też się dzieje i Kitty musi jechać ze swoim obojętnym do granic możliwości, czasami wręcz okrutnym mężem na zapadłą prowincję gdzie ludzie padają jak muchy.
I paradoksalnie na tej zabitej dechami prowincji Kitty zaczyna odkrywać w mężu zalety których istnienia wcześniej się nie spodziewała. Walter zaś jakby sam siebie karał za to iż kiedyś pozwolił naiwnie zakochać się sobie w Kitty. Ona sama dojrzewa i zaczyna dostrzegać co straciła. Tylko czy nie za późno?
Naprawdę gorąco polecam ten film Waltera gra doskonały Edward Norton
I mam ochotę ponownie oglądnąć ten film, tylko nie wiem czy znajdę płytę...
A zastój na blogu jjest wynikiem nawału pracy...niestety
Oj, podobał mi się ten film, podobał, jeszcze bardziej gra Nortona. Książka za to w ogóle.
OdpowiedzUsuńKsiążka pozostawia za duży niedosyt aby mogła się podobać. No i Waltera można sobie tylko wyobrażać. A w filmie go widać :D
OdpowiedzUsuńA widziałaś oryginał z Gretą Garbo?
OdpowiedzUsuńhttp://www.imdb.com/title/tt0025617/
OdpowiedzUsuńNo tak, film może i piękny, cóż gdy książka mnie do niego zniechęciła? Jeśli wpadnie mi w ręce, to obejrzę.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście piękny był ten film, chociaż wolałabym żeby zakończenie było inne. Do książki jakoś mnie jednak nie ciągnęło...
OdpowiedzUsuńbardzo lubię i film i książkę. Dodaję link do Twojego bloga u siebie. Jesli chcesz, możesz dodać do mojego:
OdpowiedzUsuńhttp://www.pisarka.pl