Wciągnęłam się w serię The Windsors i nie umiałam sobie odmówić sięgnięcia po drugi tom. Skończyło się zarwaną nocką i niepozmywanymi naczyniami, bo trzeba mieć przecież priorytety. Zadowolona była tylko słodka Fruzel, która lubi leżeć przytulona jak czytam. Nadmienię, że czytam już tom trzeci, ale planuję po tym tomie zrobić sobie przerwę, bo chociaż nie ma kolejnego tomu tej serii po polsku, to są inne książki autorki a ja polubiłam ten styl i daję się wciągnąć w romanse jakie konstruuje i bardzo się angażuję
Miłość nie była częścią umowy…Valentina od ośmiu lat pracuje u boku Luki – wymagającego, ale sprawiedliwego szefa, który zarządza finansami potężnej dynastii Windsorów. Choć zatrudnił ją wyłącznie z powodu decyzji swojej wpływowej babki, Anne Windsor – głowy rodu, która zawsze ma decydujący głos – z biegiem czasu Valentina udowodniła, że zasługuje na tę pracę. Mimo upływu lat tym dwojgu wciąż jednak towarzyszą napięcie i niewypowiedziane uczucia.Sytuacja ulega zmianie, gdy Luca ogłasza swoje zaaranżowane zaręczyny z kobietą, która w opinii Valentiny zupełnie do niego nie pasuje. Zdecydowana odejść, nie spodziewa się, że on nie zamierza jej wypuścić.Zdesperowany i w końcu świadomy tłumionych emocji, proponuje Valentinie fikcyjne małżeństwo, mające ochronić go przed dalszą ingerencją babki w jego życie prywatne. Ustalają jasne zasady tego kontraktu. Jednak jak to często bywa w takich układach, serce nie zamierza się ich trzymać…Bestsellerowa autorka „USA Today” Catharina Maura przedstawia kolejną książkę z serii The Windsors! „The Temporary Wife” to pełna emocji opowieść o ryzyku, które warto podjąć w imię prawdziwej miłości. Ta historia spodoba się fankom romansów z takimi motywami, jak: aranżowane małżeństwo, milionerzy i zakazana miłość. Książki z tej serii można czytać niezależnie od siebie.
Mamy
drugiego z braci Windsorów, na tapet wskakuje Luca. On bardziej buntuje się
przeciwko apodyktycznej babce, ma do niej większy dystans niż Ares, ale kiedy
babka zatrudnia mu asystentkę, wbrew jego woli, to ją zatrudnia, chociaż
dziewczyna go drażni, to jej nie zwalnia. A gdy babka znajduje mu narzeczoną,
to też się zgadza. Na weselu Aresa coś zaczyna się dziać między Lucą a
Valentiną czyli tą irytująco doskonałą asystentką, którą wcisnęła mu babka. Valentina
pochodzi z rozbitej rodziny. Wychowała ją babka i matka. Matka przeżyła kiedyś
zawód miłosny, gdy mężczyzna którego kochała, ale był z dobrej rodziny,
zamożny, najpierw się z nią związał, ale proza życia jednak wygrała i porzucił
żonę i córkę. Dlatego gdy Valentina widzi, że coś miedzy nią i Lucą może się
dziać, chociaż on jest obiecany już innej kobiecie. Valentina, gdy dowiaduje
się, że jej ukochana babcia jest ciężko chora prosi Lucę o pomoc, a on stawia
warunek, prosi by za niego wyszła. No i tak, zamiast się zwolnić, Valentina
zostaje jego żoną, ale babcia nie jest zachwycona, no i odzywa się przeszłość
Valentiny, wraca mężczyzna, który definitywnie pogrzebał jej marzenia o
zakochaniu się i happy endzie.
Rzadko
się zdarza, że autorka tak niewymagającego gatunku jest w stanie przykuć moją
uwagę dwa tomy z rzędu(ciekawe jak będzie z tomem trzecim). Zwykle w takim
gatunku mamy kalkę wątków, kopie motywów, ale o dziwo, chociaż tutaj mamy ten
sam motyw przewodni, czyli ślub aby odziedziczyć majątek. Małżeństwo ma mieć
okres ważności, bardzo jasne zasady, ale przecież serce nie sługa. Tym razem
najbardziej zaangażowany jest Luca, to u niego od nienawiści i irytacji asystentką
wciśniętą przez babkę, dochodzi do zafascynowania, pożądania i zakochania, ale
Val jest nadal stanowcza, obiecała, że się nie zakocha, już nie wierzy w
miłość, a małżeństwo jest dla niej gwarancją dobrej opieki dla babci. Nie
obędzie się bez pikantnych opisów, burzliwych emocji, dramatów. No i dlatego
nie mogę się oderwać od tej serii. Dlatego robię rogaliki drożdżowe, bo jak
ciasto drożdżowe rośnie to można poczytać.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.