czwartek, 21 kwietnia 2011
Real Madryt zdobył Puchar Króla
Oficjalnie jestem najszczęśliwsza na świecie. Zrozumie to tylko inny kibic, który wkłada w kibicowanie całe serce i gardło.
Iker wznoszący puchar jest bezcennym widokiem.
Najszczęśliwsza!!!
i Hala Madrid!
12 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
A ja kibicowałam Barcelonie także... nie podzielam Twojego optymizmu.
OdpowiedzUsuńByłaś na Estadio Mestalla?
OdpowiedzUsuńDupa, dupa, dupa ;)
OdpowiedzUsuńJa szczęśliwa z tego powodu nie jestem.
Na stadionie nie byłam, ale nie umniejsza to mojego bezgranicznego szczęścia ;D
OdpowiedzUsuńTak myślałam. :) Ja wychodzę po prostu z założenia, że prawdziwie zdzierać gardło można jedynie podczas meczu na stadionie, a nie w barze czy nie daj Boże przed telewizorem. Na szczęście LM jeszcze zostaje.
OdpowiedzUsuńJako kibic bywający i na stadionach i oglądający przed TV powiem Ci, że emocje są w sercu, owszem na stadionie większę, ale mnie już w dzień meczu tak nosi, i biorę neo-spasmine, że nie jestem w stanie opanowac wybuchów ;)
OdpowiedzUsuńWchodzę na twój blog a tu pierwsze co widzę kubek z Ikerem! (chyba oczy moje mnie nie mylą!)
OdpowiedzUsuńJak miło jest trafić na kibica tego samego klubu!
Ja pamiętam że po tym meczu odstawiłam w pokoju przed rodzicami taniec radości (tata kibicuje Barcelonie :/ )
Pozdrawiam Fankę i napewno będę tu zaglądać :)
Jak najbardziej kubek z Ikerem, a moja dusza i serce są białe, wiec zapraszam :D
UsuńPowiedz mi skąd masz takie cudo :D Ja posiadam piękny szaliczek klubowy oraz oficjalne foto drużyny z sezonu 2004-2005 (wtedy w zespole byli wszyscy najlepsi - Figo, Zizu, Roberto Carlos, Ronaldo, Raul...itd) dostałam je prosto z Madrytu bo w porywach młodzieńczego szaleństwa, nie znając ani hiszpańskiego ani angielskiego napisałam wtedy do nich list i dostałam podziękowania i to cudo :D
UsuńDostałam w prezencie to jest kubek, który pod wpływem ciepła zmienia kolor, normalnie jest niepozorny granatowy, a po napełnieniu gorącym płynem pojawia się taki właśnie obrazek :)
UsuńZa Raulem tęsknię nieustannie, ale mmam jaśka, poduszkę na którym właśnie jest taki mocny skład, oficjalne podkładki pod kubek, stary bilet i murawa z Bernabeu, tak przyjaciele mnie rozpieszczają i właśnie takie dary dostaję które mnie roztkliwiają i wprawiają w stan nirwany :)
Kurcze ale masz cudownych przyjaciół! U mnie nawet rodzina nie podziela mojej pasji :( Choć gdy jest mecz to najczęściej mogę patrzeć, choc gdy tylko moj kochany Iker jednak wyjmuje piłkę z siatki moja rodzina strasznie mi wtedy dogryza :(
UsuńJa moje zdjęcie (choć to bardziej jest w formie kartki pocztowej, traktuje jak relikcie i troskliwie już 7 lat przechowuje w szufladzie :)
U mnie wszystko zaczęło się od taty, On chodzi na mecze wiejskiego timu i w TV ogląda, zaczęłam mu towarzyszyć, aczkolwiek Tata zawzięcie kibicuje ino wiejskiej drużynie, a na LM lubi mi dogryzać, ale ostatnio mój ulubiony sposób na drwiny to pytanie "ile punktów traci ta Twoja... nooo Barcelona do lidera"? ;> :P
UsuńA Mama to krzyczy na nas jak krzyczymy na meczach, albo jedziemy na mecz i pogoda jest badziewna, wracamy uślochani, zmarznięci i oj... ma ona swój festiwal wtedy :P
W archiwum bloga mam gdzieś jeszcze zdjecie z Ikerową pocztówką i kolczykami herbowymi :D przy jakimś stosiku... znajomi się czasami nabijają, ale w większości mnie mimo wszystko wspierają :)