
Podoba mi się pomysł podsumowań, więc tak na półmetku roku, robię podsumowanie.
Co się działo w miesiącu czerwcu… z powodu obrony niestety książek czytałam troszkę mniej, pierwsza połowa miesiąca była zmonopolizowana tym wielkim dniem.
Ale do liczb!
Przeczytałam – 12 (jedna czeka na recenzję), no tak średnio przyznam się szczerze. Mogło być lepiej
Książki porzucone po rozpoczęciu lektury – 0
Najlepsza książka – Z tym będzie problem, ale chyba „Ksiądz Rafał. Niespokojne czasy”
Najgorsza książka - "Przez władzę do miłości. Praktyczny przewodnik" porażka miesiąca.
Filmy oglądnięte – wychodzi na to, że 3, ale wciągnęłam się w seriale to dlatego :P
Książki, które przybyły do domu – 24 – jest przewaga przychodzących nad przeczytanymi. Niedobrze!
Książki kupione – 8
Książki otrzymane w prezencie – 1
Książki recenzyjne – 15 czyli muszę iść i czytać bo się nie wyrobię ;P
Jakie średnio? Bardzo dobry wynik! :) A filmów obejrzałam jeszcze mniej, niż Ty ;)
OdpowiedzUsuńwow, fantastyczny wynik ! :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę, ja przeczytałam tylko 4 :(
ale jutro obrona a później - hulaj dusza piekła nie ma - znaczy się, będę czytać :D ;)
Powodzenia na obronie!
OdpowiedzUsuńJa jutro pomykam do pracy, wiec dziś muszę ksiażkę skończyć. Jutro pierwszy dzień pracy to i gonitwa będzie...
Szczerze zazdroszczę takiego tempa czytania! Ja zazwyczaj z książką spędzam długie, ale jakże upojne, dni :)
OdpowiedzUsuńA swoją drogą, wybacz taką ciekawość, ale jaką pracę zaczynasz?
Kipeskopłatną, ale muszę zarobić na książki :P Teoretycznie tymczasową, aż PUP znajdzie pieniądze na mój staż.
OdpowiedzUsuńKasiu, ale ja właśnie o tym mówię. Może nie wyraziłam się zbyt jasno, ale nie piszę tam, że powstania te miały szansę skończyć się wygraną, tak jak mówiłam: "Nawet jeśli nie przyniosło zwycięstwa i bezpośredniej wygranej, to pokazuje jak wielką wolę walki, wolę wolności i charta ducha ma człowiek. Jak wielką siła potrafi się wykazać w ciężkich chwilach i ile potrafi poświęcić."
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej w taki sposób przedstawia to pan Edelman, i książki o tej tematyce, które czytałam dotychczas. Pan Marek mówi, że im powstania, nawet jeśli gdzieś w środku wiedzieli, że nie do wygrania, przynosiły ochotę do walki jak i przywracały wiarę.
Wybacz, jeśli źle zrozumiałam Twoje słowa.
to ja przepraszam jeśli namieszałam :)
OdpowiedzUsuń