Nie wiem co w sobie ma listopad, że tak jest melancholijny. Rozumiem, że zaczyna się na cmentarzu, dla mnie dodatkowo miesiąc w którym oficjalnie zmieniam wiek, co skłania mnie do podsumowań. Wizyty na cmentarzu stają się coraz dłuższe, chociaż ostatnio skłaniały mnie do refleksji nad ludzką próżnością, niż do zadumy nad miłością, która przetrwa wszystko. Może wychodzi moje zgorzknienie, powoli w tym wieku już mogę. Dobra, wiem, że nie powinnam, ale w duszy zawsze byłam zgorzkniałą staruszką, z upływem lat mój pesel zbliża się do stanu ducha.
Aby nie zwariować do reszty w wolnym czasie, który starałam się wykorzystać do ostatniej kropli, sporo, naprawdę sporo czytałam i pisałam, bo miałam kilka zaległości, które starym obyczajem zaliczam do miesiąca podsumowanego.
Listopad był miesiącem czytelniczo intensywnym, chociaż nie byłam w kinie a zaczęłam chodzić(znowu) na siłownię, to jednak nie odbiło się to niekorzystnie na moim czytaniu, może dlatego, że prócz wyjść na siłownię siedzę w domu w pobliżu źródła ciepła. Dlatego udało mi się przeczytać dwadzieścia pięć książek, uważam to za sukces, owszem kilka trzeba odjąć bo po prostu w listopadzie znalazłam czas, żeby je opisać. Dopiero. Ale i tak wynik jest dobry. Bardzo dobry!!!
Zacznę od książek wspaniałych bo chciałabym o nich długo pamiętać. Udało mi się je poczytac na wolnym, dzięki czemu bez przeszkód mogłam się delektować treścią, pięknem słowa, czy doznaniami jakie wywołały.
Po pierwsze.
Ucho igielne po wielu latach WIesław Myśliwski oddaje nam swoją nową powieść. Powieść piękną, która czaruje warstwą językową, zachwyca melancholią, powala mądrością. Wiesław Myśliwski jest dla mnie idealnym pisarzem na jesień, jakby cały świat zwalniał by można było czytać Jego książki.
Służące do wszystkiego, znowu literatura polska, tym razem nie powieść a bardziej świadectwo o życiu służby. Książka przygnębiająca, byłam smutna, było mi ciężko, nawet filmik nagrałam i się zawiesiłam : P Powinno być o tej książce głośno.
Ostatnią książką, która mnie porwała, dzięki Bogu że wzięłam wolne na dentystę była powieść
Owoc granatu. Kraina snów może i lżejszy kaliber, ale książka naprawdę godna uwagi. Super mi się czytało!!
Tak się złożyło, że w tym wyjątkowym listopadzie wyróżniłam same polskie książki,bo warto czytać polskich autorów!!
Jeśli chodzi o najsłabsze książki nie było łatwo wybrać, ale z kronikarskiego obowiązku trzeba takiego wyboru też dokonać.
Tylko morze zapamięta jest to książka, która mnie zawiodła ze względu na autorkę. Ja kocham Monikę Oleksę, uważam Ją za naprawdę utalentowaną autorkę, która umie czarować słowem, ale moim zdaniem od pewnego czasu zgubiła tę
iskrę bożą
Maria Piłsudska. Zapomniana żona powieść z potencjałem. Owszem, książka pokazuje pewne nieznane epizody z historii Polski, ale moim zdaniem mogła być swietna, a jest po prostu przeciętna.'
Powiem Wam, że po takim owocnym listopadzie, mam nadzieję, na naprawdę świetny grudzień. Czego Wam i sobie życzę.
Piękne podsumowanie, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń25 - imponujące!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem Twojego wyniku czytelniczego moja droga. 😊
OdpowiedzUsuńŻadnej z przeczytanych przez Ciebie książek sama nie czytałam, ale jeśli miałabym po którąś z nich sięgnąć, to pewnie byłaby to ta o służących.
OdpowiedzUsuń25 książek... yyy... no :P