· Najnowsza powieść chilijskiej pisarki, autorki takich bestsellerów jak Dom duchów, Portret w sepii, Córka fortuny, Opowieści Ewy Luny, Inés, pani mej duszy czy Suma naszych dni · Książki Allende zostały przetłumaczone na ponad 30 języków i sprzedane w ponad 56 milionach egzemplarzy
Historia Zarité, urodzonej na Santo Domingo pod koniec XVIII stulecia, która w wieku dziewiętnastu lat została sprzedana bogatemu właścicielowi ziemskiemu. Zawsze była niewolnicą. Wrodzona dobroć, silny charakter i uczciwość pomogły jej jednak przetrwać i spełnić największe w życiu marzenia.
Zarité stanowi cząstkę mikrokosmosu, w którym jak w zwierciadle odbija się rzeczywistość francuskiej kolonii. Kiedy ogarnięty pożogą wojenną kraj zostaje zrównany z ziemią, los rzuca Zarité daleko, do Nowego Orleanu, dokąd zabiera ją pan. Tam zaczyna nowe życie i staje się wolna. Po latach cierpienia i miłości, niewoli i swobody, uzależnienia od innych osiąga wewnętrzny spokój i utwierdza się w przekonaniu, że przyszła na świat pod szczęśliwą gwiazdą.
To moje pierwsze zetknięcie z autorką, ale na pewno nie ostatnie. Zapewne wiele z Was zna twórczość Isabel Allende i wszystkie moje zachwyty będą rzeczą oczywistą. A chciałabym powiedzieć, że od kiedy zobaczyłam książkę w jakiś sposób do mnie przemówiła, okładka, grubość, tytuł, wszystko kusiło i zapowiadało niezapomniane chwile.
Autorka opowiada historię z różnych perspektyw, jednak wszystko krąży wokół postaci niewolnicy Zarite, która jako mała dziewczynka trafia na plantację trzciny cukrowej. Jak zwykłam podkreślać nie chcę zdradzać szczegółów akcji, która jest dynamiczna i potrafi poruszyć. Jest to książka o życiu niewolników na Karaibach, ale nie tylko, chociaż bezsprzecznie możemy poczytać o pewnych aspektach o których nie dowiemy się chociażby z „Przeminęło z wiatrem”.
Dzięki tej książce można sobie uświadomić jak wielki postęp dokonał się w równouprawnieniu, jeszcze wciąż jest dużo do zmienienia, ale i tak!
Nie myślcie, że to książka wyłącznie o abolicjonizmie… absolutnie nie! To książka o miłości, przywiązaniu. Pięknym uczuciu, które rodzi się tam gdzie, wydawać by się mogło, brak już nawet wiary i nadziei.
„Podmorska wyspa” zawiera fragmenty pisane w pierwszej osobie, przez Zarite, z perspektywy czasu. Pokazuje siłę kobiety, której nie oszczędzono niczego, a mimo wszystko miała w sobie siłę by wciąż żyć, kochać.
Czytając książkę przeżywałam cały nawal uczuć, radość, gniew, wzruszenie, smutek, to wielowymiarowa książka. Opowieść o przełomie wieków i narodzinach nowej filozofii nowego sposobu postrzegania świata.
Absolutnie polecam!!
Za ksiażkę dziękuję wydawnicwtu MUZA
Szczerze mówiąc nie spotkałam się z twórczością tej aktorki, ale wygląda na to, że warto się nią zainteresować ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Polecam na kolejne spotkanie "Dom duchów" :)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że pierwsze spotkanie z autorką było tak pozytywne. Skoro polecasz "Dom duchów" na pewno sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBardzo chce tą książkę przeczytać! Jest na mojej liście i mam nadzieje, że szybko wpadnie w moje ręce! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo proszę i kolejna oczarowana Podmorską wyspą :)
OdpowiedzUsuńJaka książka Allende będzie następna? Sama muszę się rozejrzeć :)
Muszę kiedyś coś przeczytać Allende, bo do tej pory nam jakoś nie pod drodze było :)
OdpowiedzUsuńWybitna pisarka, która łączy w swych utworach realizm z fantastyką oraz mitem. Znakomita znajomość tradycji i współczesności Ameryki Łacińskiej. Trafne oddanie mentalności i psychiki latynosów. Należy postawić ją w jednym rzędzie z Marquezem i Vargasem Llosą.
OdpowiedzUsuń