Poonam (Amrita Rao) straciła rodziców jako dziecko. Została wychowana przez wujka Krishnę Kanta (Alok Nath) i ciocię Ramę (Seema Biswas). Rama całe życie odtrącała ją , zazdrosna o to, że Poonam jest ładniejsza od jej córki Rajni (Amrita Prakash). Wujek wielką miłością próbował jej to wynagrodzić. Poonam osiąga już wiek w którym należy wydać ją za mąż. Przyjaciel rodziny jubiler Bhagat-ji (Manoj Joshi) aranżuje jej małżeństwo z młodszym synem Harisha Chandry (Anupam Kher) - Premem (Shahid Kapoor). Młodzi poznają się podczas wizyty rodzinnej, i mimo że podczas ich krótkiej rozmowy sam na sam zamieniają ze sobą niewiele słów, obojgu sama wymiana spojrzeń wystarcza, aby zgodzić się na małżeństwo. Obserwujemy drogę Poonam i Prema od zaręczyn do małżeństwa. Jednak w dniu ślubu, dochodzi do wypadku...
Gdy w 2006 roku zaczynałam
studia, jednocześnie zaczęłam przygodę z filmami z Indii. Dlaczego piszę o
studiach? Bo bollywoodzkie produkcje żywo mi się kojarzą z okresem gdy byłam
żakiem. Pierwszy film oglądnęłam po pierwszym kolokwium z prawa rzymskiego. A ponieważ pierwszym filmem było „Czasem
słońce, czasem deszcz”, gdzie rola ojca rodziny była silnie podkreślona, to i
związało się to z prawem rzymskim już chyba na zawsze. Wiem, że bolly albo się
kocha, albo nienawidzi. Ja kocham, niestety te filmy są bardzo długie, rzadko
mam czas, żeby tak odpłynąć na trzy godziny, zwłaszcza że filmy bolly nie
kończą się wraz z pojawieniem się napisów one trwają. Każą sprawdzać te nowości
kulturowe, których nie zrozumiałam. Więc siedzę, szukam, czytam i rozmyślam.
Jednym z aktorów którego bardzo,
bardzo lubię jest Shahid Kapoor, jest tak misiakowy i cukierkowy, że jak mam
okazję to oglądam filmy z jego udziałem. Wypatrzyłam, że zagrał w filmie „Poślubiona”,
opis mnie zaintrygował i przy pierwszej lepszej okazji oglądnęłam. Jazda bez
trzymanki film trwa dwie godziny i prawie czterdzieści minut. To naprawdę
porządny seans. To bardzo specyficzny
film, niespieszny, ale z dużym ładunkiem
emocjonalnym. Momentami trochę się dłuży.
Poonam jako dziecko została
osierocona, opiekę nad nię przejął brat jej ojca i jego żona. O ile wuj nie
traktuje jej jak bratanicę, ale jak córkę, o tyle ciotka zazdrosna o urodę
Poonam, o to że dziewczynka jest piękniejsza niż jej własna córka jest dla niej
macochą z bajek. Oschła, nieprzyjemna. Problemy narastają wraz z dorastaniem
Poonam, gdy przychodzi pora wyboru męża dla dziewczyny, ciotka żyje w ciągłej
obawie, że za dużo pieniędzy będzie trzeba wydać na posag. Z jednej strony
chciałaby pozbyć się Poonam z domu a z drugiej żałuje każdej rupii. Los jednak
sprzyja Poonam mężczyzna, którego wybrano jej na męża, zdobywa jej serce.
Chłopak pochodzi z bogatej rodziny, ale takiej która z całego serca cieszy się
z potencjalnej synowej i z miejsca zaczyna traktować ją jak córkę. Domyślacie
się, że ciotunia nie mięknie na ten widok. Wszystko zmierza w stronę happy
endu, gdy w przeddzień wesela zdarza się tragedia. Szczęście obu rodzin zostaje
poważnie naderwane.
Spotkałam się z opinią, że ten
film to dwie godziny opowiadania o przygotowaniu do ślubu. W pewnym sensie tak,
bo akcja koncentruje się na miłości wuja i bratanicy, na zawistnej ciotce, a dookoła unosi się duch ślubnych przygotowań,
posagu, biżuterii organizowania przyjęcia. I chociaż to prawda, że film jest
bardzo niespieszny i bardzo bollywoodzki to ja nie czułam znudzenia. Może za sprawą
Shahida, który rzucał cudne, powłóczyste spojrzenia, aż się ciepło na sercu
robiło. A już całkowicie mnie końcówka przekonała, gdy płakałam jak bóbr, aż
poduszka przesiąkła mi łzami.
To wielowymiarowy film o miłości
i o relacjach, pokazujący, że nie jest ważne jak długo się znamy, ale jak
bardzo chcemy kochać, na ile pozwalamy sobie otworzyć serce na drugiego
człowieka. Jest to film przesłodzony i wyidealizowany, bo wszyscy, pomijając
Ciotkę, są wspaniali i życzliwi, ale dzięki tej ogólnej przychylności, mamy
uwidocznioną postawę Ciotki.
Ten film jest tradycyjny, pokazuje
aranżowanie małżeństwa, małe miasteczka gdzie ludzie żyją inaczej niż w Dehli,
mówią w hindi, noszą tradycyjne stroje. Ten film to kolorowa uczta dla oka,
kilka wpadających w ucho melodii. I mocny przekaz.
Polecam! Można się porządnie
wzruszyć!!
Aktorka cały film mi przypominała Kajol, te gesty, mimika, a później sprawdziłam na filmwebie i okazało się, ze grała w "Jestem przy Tobie" - inspiracja do oglądnięcia tego filmu :D
5/52
Kurcze,jakoś nie jestem przekonana. To zupełnie nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńBo Bolly jest specyficzne. Można znienawidzić :P
UsuńA mnie wyjątkowo zaintrygował ten film i chociaż z reguły gustuje w bardziej amerykańskich klimatach to jednak kiedyś obejrzałam jeden Bollywood, bodajże ,,Czasem słońce, czasem deszcz'' i byłam nim zauroczona, dlatego dam szansę powyższej pozycji jeśli tylko kiedyś na nią natrafię.
OdpowiedzUsuńTo zaczęłaś z górnej półki, bo "Czasem słońce", jakkolwiek sztandarowe, jest tak naprawdę trudnym filmem. On był kręcony dla Hindusów i tak jest masa treści ukryta dla europejczyka, a dla Hindusa oczywista.
UsuńOglądałam i bardzo mi się podobał... To prawda bolly albo się kocha albo nienawidzi :D
OdpowiedzUsuńTeż pochlipałaś? :D
Usuń