Pamiętam pierwsze wydanie Nalewki zapomnienia często widywałam ją w empiku w Lublinie i chociaż ta książka bardzo mnie kusiła, to jednak zawsze kupowałam coś innego, To dowód, że nie zawsze folguję swoim zachciankom. Później zapomniałam o tym tytule, ale za to polubiłam prozę autorki. Wznowienie tej powieści stało się świetnym pretekstem, aby przeczytać. Zwłaszcza, że umówmy się, ta soczysta zieleń pasowała do lata. Wprawdzie książka chwilę leżała na biurku, ale w końcu przyszedł na nią czas. I to było zaczytanie od pierwszej strony.
Jaga ma dobrą pracę w korporacji, samochód jak czołg i ogromne mieszkanie. Prowadzi samotne życie i nie jest szczęśliwa, ale w zasadzie już do tego przywykła.Niespodziewanie jednak cały jej świat rozpada się za sprawą jednej diagnozy… Dziewczyna zaszywa się na prowincji, w skrzypiącej chatce z niedrożnym piecem, i zaczyna nawiązywać nowe, niebanalne znajomości. Z sąsiadką, która okazuje się wiejską szeptuchą, oraz z przystojnym weterynarzem…
Jaga
jest człowiekiem korporacji. Marzy o awansie i nowy szef, fan biegania ma jej
dopomóc w awansie. Najpierw udaje, że też jest fanatyczką tego sportu, ale
finalnie bierze udział w sztafecie, trafia do szpitala a tam słyszy wyrok. Guz
mózgu, kilkanaście tygodni życia, jedyne co jej medycyna proponuje to
ograniczanie bólu. Jaga jest pokłócona z całym światem, z mężem się rozwiodła,
z ojcem ma zimny stosunek, brata nie toleruje, na macochę jest zła. Nie
pozwoliła się do siebie nikomu zbliżyć, liczyła się kariera. Teraz okazuje się,
że co jej po karierze. Zwalnia się z pracy i wyjeżdża do ostatniego miejsca,
gdzie czuła się dobrze, do domu po babci na Roztoczu.
Miejska
dziewczyna na wsi, dekadę temu był to wątek szalenie modny, co druga książka
udowadniała, że w galimatiasie życia, najlepiej jest uciec na wieś. Po tylu
latach, trochę tych książek jest już mniej, więc i tę czyta mi się przyjemniej,
chociaż dokładnie odzwierciedla ówczesne trendy.
Niemniej,
Kasia Bulicz-Kasprzak kocha Roztocze, lubi wieś i czuć tę sympatię.
Ostrzegano
mnie, że ta książka jest dziwna, faktycznie ma elementy magii,
niejednoznaczności, z drugiej strony może to obrazować nawiązywanie relacji z pierwotną
naturą, którą Jaga tak tłumiła. W książce
mamy staruszkę wiedźmie, wiernego i zacnego wielbiciela, tajemnice z przeszłości
i aktualnego rycerza, który może nie jest piękny, ale jest poczciwy.
Czy
od początku wiedziałam, że ten guz to będzie pomyłka? Tak! Nie widziałam innej
formy, takie książki nie są od tego by pokazywać, że w życiu bywa tak, że guz
jest prawdziwy a na końcu nie ma happy endu. Ta książka ma nam pokazać, że
warto zweryfikować swoje priorytety, bo często gonimy za ułudą bez znaczenia.
Ta
książka jest sympatyczna, ciepła, wzruszająca i lekka. Była mi dobrą odskocznią
od codzienności. Cieszę się, że została wznowiona i że w końcu mogłam ją
przeczytać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.