Skandalami z ich udziałem żył cały kraj. Kreowali trendy, spełniali się artystycznie, zadzierali z władzą i cenzurą, czasem szokowali. To dzięki nim socjalistyczna Polska, szary kraj z betonu, nabierał czasem zupełnie niezwykłych barw. Kalina Jędrusik, Daniel Olbrychski, Stanisław Mikulsku, Beata Tyszkiewicz, Maryla Rodowicz, Andrzej Łapicki, Wojciech Gąssowski i wielu innych. Czy można ich nazwać celebrytami? Oczy całego kraju zwrócone były właśnie ku nim.Jak się bawili? Jak spędzali wolny czas? Skąd brali ekstrawagancje stroje? Czym jeździli? Gdzie należało bywać, by trafić do towarzyskiej śmietanki?
Aleksandra Szarłat maluje barwny portret celebryckiego świata minionej epoki, który wzbogaca cała masa żartobliwych anegdot opowiadanych przez samych bohaterów tamtych czasów. Wiele z nich nigdy dotąd nie była jeszcze publikowana!
Książka jest sentymentalną opowieścią o tym, jak wyglądało życie za kulisami ówczesnego showbiznesu, tak różnego, niejednokrotni ciekawszego od tego, który znamy współcześnie.
Plotki, historie prawdziwe i legendy o gwiazdach PRL-u układają się w pasjonującą opowieść o słodko-gorzkich czasach, które – choć bywały trudne – wciąż przez tak wielu darzone są ogromnym sentymentem.
Już jutro, czyli 27 sierpnia
premierę ma książka z którą ostatnio spędziłam bardzo mile czas. Książka
klimatyczna, do rozczytania się i podróży w czasie, a może i kolejny pretekst
do westchnięcia o tempora, o mores,
pomimo upływu czasu wciąż jestem pod wrażeniem trafności Cyceronowego okrzyku,
ba! Kiedyś przez pół nocy rozprawiałyśmy o tym z przyjaciółką, analizując to
zawołanie… Czytając tę książkę, znowu miałam pretekst do zastanowienia się nad
zmianą czasów, nawet nad upadkiem obyczajów, tym razem w sferze high lifeu.
Celebryci PRL-u temat dla mnie
znany, li i jedynie z opowieści Rodzicieli, którzy wciąż z nostalgią wspominają
gwiazdy tamtych lat. Coś w tych wspominkach musi być, bo nawet ludzie z mojego
pokolenia(i młodsi) chętnie sięgają po płyty z utworami piosenkarzy z PRL-u
zwykle zastanawiam się nad klasą tamtej sztuki(oczywiście abstrahując od idei
sztuki ideologii socrealizmu). Kto dziś będzie pamiętał, Mandarynę, Dodę, czy
innych topowych wykonawców sezonu. Ciężko mi wskazać gwiazdę, która pomimo
upływu lat trwa i trwa(chociaż są takie i w to nie wątpię), ale Anna German,
Osiecka, Rodowicz, Stanek to nazwiska obecne w domach tysięcy Polaków. Daniel Olbrychski wciąż jest utalentowanym
aktorem a nie tylko zmanierowaną gwiazdką z ładną buzią. Czy to możliwe, że w
PRLu liczył się talent i on się bronił, pomimo represji, podwójnej moralności?
Aleksandra Szarłat zabiera Nas do
świata celebrytów tamtych szarych lat, gdy ubrania przerabiało się dziesiątki
razy, zagranicę widziało się… hmm no właśnie gdzie? W marzeniach? W tej
szarości barwnymi ptakami była elita artystycznego świata. Jakże różni byli to
celebryci od tych dzisiejszych, nie byli znani tylko z bycia sławnymi. Niegdysiejsi
celebryci, ekstrawaganccy, byli awangardą, byli elitą. I Ola Szarłat opowiada o
tym świecie, począwszy od miejsc w których się spotykali i upijali oraz upadali
na samo dno, poprzez festiwale, nałogi, ubiór… Autorka kreśli barwny portret
świata, który dla Moich Rodziców był znany z TV, a dla mnie tylko z opowieści.
Jacy byli, co lubili, gdzie bywali, gdzie odpoczywali. Dodatkowo są portrety
konkretnych artystów z kompleksowym opisem ich życia. Można się naprawdę wiele
dowiedzieć. Ale te notki biograficzne nie przytłaczają.
W treść książki wplecione są
nazwiska, które dziś rozpoznaje każdy, Osiecka, Hłasko, Rodowicz, Jędrusik,
Dygant, Tyrmand, oni wyznaczali trendy, zmieniali świat. Zmieniali inaczej niż
dzisiejsze gwiazdki, nawet jeśli ich życie nie było wzorem moralności, to
jednak liczyły się ich dokonanie, a nie liczba orgazmów, lub ich brak.
Zmieniali świat nie przez to, że uświadamiali ciemnej tłuszczy jakie buty
nosić, ale odkrywali nowe pokłady wrażliwości, pokazywali piękno, czasami
wykpiwali świat ponury i szary. Ludzie zawdzięczali im doznania w sferze
duchowej i to było piękne. Było minęło?
Chciałabym pogratulować
Aleksandrze Szarłat wspaniałej książki. Książki do której się przygotowała,
zebrała informacje i wiedziała o czym pisze. Książki, która przenosi nas do
zadymionych knajp(według dzisiejszych standardów – spelun), do rozśpiewanych
festiwalowych sal, prowadzi Nas prosto na salony ówczesnych elit.
Naprawdę gorąco polecam tę
książkę!!
Zresztą polecam też inną książkę Autorki:
"Prezenterki"
No i ja sobie na pewno ją kupię. Tylko muszę chwileczkę poczekać, najpóźniej na Targach nabędę, bo uwielbiam czasy PRL i książki Sławomira Kopra oraz wydawnictwa PWN opowiadające o tym okresie to moje obowiązkowe pozycje półkowe, więc i o Celebrytach pomyślałam 'chcę mieć' i jak widać nie pomyliłam się:)
OdpowiedzUsuńJak ją czytałam to myślałam o Tobie, że by Ci podrasowała, myślałam też, że muszę nadrobić książki Kopra
UsuńI ja chętnie bym przeczytała, gdyż to nie tylko moja młodość, ale i ulubieńcy, gdyż film i piosenka w tamtych latach były w kręgu moich ścisłych zainteresowań zaraz po książkach.
OdpowiedzUsuńMuzyką nigdy się nie interesowałam, ale ciekawie czyta się o ludziach
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś :) Chętnie bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńcieszę się :), wiem że nie pożałujesz :))
Usuń