Właściwie
nie wiem dlaczego sięgnęłam po Dziewczynę
o kruchym sercu, po książkę o licealistach, skoro sama obchodzić będę
dziesięć lat od zdania matury, a dylematy młodzieży, wiek buntu i ten
nastoletni egocentryzm, raczej mnie drażnią i męczą. Czułam, że tę książkę chcę
przeczytać i miałam rację. Dostałam bowiem piękną opowieść o miłości. Intuicja
do końca mnie prowadziła i wieczorem usnęłam, zamiast czytać. Bo od tej książki
nie da się odczepić, nie da się jej odłożyć.
Janek to chłopak towarzyski i lubiany, w szkole wzorowy uczeń, a w wolnych chwilach wolontariusz. Ulka to jego przeciwieństwo – opryskliwa, nieufna, skryta.
Oboje są w klasie maturalnej, a z racji częstych nieobecności dziewczyna ma zaległości z matematyki. Janek zgłasza się na ochotnika, aby jej pomóc. Chce po prostu wypełnić kolejne zadanie. Z biegiem czasu z zaskoczeniem odkrywa, że coraz bardziej zależy mu na Uli. Dziewczyna jednak cały czas go odpycha… Zupełnie jakby czuła, że on nie jest z nią szczery i nigdy nie będzie mógł zdradzić jej swojej tajemnicy. Czy Ula pozwoli Jankowi zbliżyć się do siebie?
Nie jestem aniołem, choć to jako pierwsze może przyjść do głowy. Po prostu mam misję. Ważniejszą niż noszenie skrzydeł. Nie jestem jedyny, ale pracuję sam. Mam podopieczną, Ulę. Miałem dopilnować, żeby umarła, zniknęła. Nie spodziewałem się, że będzie tak intensywna. Słodka i pikantna. I wywróci moje życie do góry nogami. Będzie sądzić, że jestem lekiem, którego potrzebowała, ale to błąd. Jak mam ją ochronić? Kiedy jej serce pęknie, moje pójdzie w jego ślady. Jak mam ją uratować, skoro przyszedłem ją odprowadzić?
Janek
jest synem katolickiej rodziny, działa w parafii, śpiewa na różnych
uroczystościach, jego ojciec jest organistą. Chłopak działa w wolontariacie i
właśnie tam proszą go, aby zaopiekował się Ulą, dziewczyną, która wraca do
szkoły, po indywidualnym nauczaniu. Nauczycielka prosi go by pomógł dziewczynie
nadrobić zaległości. I chociaż Janek jest takim dobrym chłopcem, nie przeszkadza
mu to, by wyrywać panienki, bawić na imprezach, a prywatnie szykować się do
seminarium, o czym marzy jego ojciec.
Ula ma być jego próbą, bo Janek jak prawie cała jego rodzina jest
strażnikiem, ale o co w tym chodzi, dowiecie się czytając książkę. Tylko, że
Ula nie jest stereotypową chorą dziewczynką, nie znosi swego cierpienia z
godnością zawstydzającą starszych, nie jest miła, przeciwnie, jest opryskliwa,
buntuje się, a na pierwszych korepetycjach, usłyszawszy o sławie Janka, chce
aby ten zrobił z nią to, co robią osiemnastoletni chłopcy z rówieśniczkami.
Chodziła
za mną powieść o miłości, miałam ochotę na coś co mnie zaangażuje, wzruszy, ale
że aż tak. Dobrze, że zapowiedziałam w
domu, że z powodu deszczu cały dzień spędzam w łóżku, a że z powodu tegoż
deszczu mój kot uznał, że spacery go nie interesują, zajął moje krzesło przy
pracy, nie miałam żadnej motywacji, a gdy zaczęłam czytać – wołami z tego łóżka
by mnie nie wyciągnął. Dałam radę umyć włosy, ale szkoda czasu było mi już na układanie
i suszenie. Ta książka jest jak magnes.
Nie
wiem czy oglądaliście ostatnio Pana
Wołodyjowskiego tam Kettling opowiada o miłości temi słowami:
Kochanie
to niedola ciężka, bo przez nie człek wolny niewolnikiem się staje. Równie jak
ptak, z łuku ustrzelon, spada pod nogi myśliwca, tak i człek, miłością porażon,
nie ma już mocy odlecieć od nóg kochanych. A jednak – zaczął znów rycerz –
jeśli miłować ciężko, to nie miłować ciężej jeszcze, bo kogóż bez kochania
nasyci rozkosz, sława, bogactwa, wonności lub klejnoty? Kto kochanej nie powie:
„Wolę cię niźli królestwo, niźli sceptr, niźli zdrowie, niźli długi wiek?…” A
ponieważ każdy chętnie by oddał życie za kochanie, tedy kochanie więcej jest
warte od życia…
I o tym jest ta książka, o miłości. Po przeczytaniu
całości, chciałabym ją porównać do Jesiennej
miłości Sparksa, przy czym, tak z pięćdziesiąt razy lepszej. Bo Elżbieta Rodzeń, naprawia to co Sparks zepsuł,
tworząc książeczkę cienką i z płytką fabułą i bohaterami tak sztucznymi jak
polichlorek winylu(PCV). Rodzeń tworzy bohaterów rzeczywistych, z wadami i
zaletami, którzy nie przeobrażają się nagle w aniołów. Janek, nie jest
kryształowo czysty, dojrzewa, ale tak jak każdy nastolatek, który musi się
mierzyć z tym co on. Ula nie jest tak słodka i anielska, jest młodą dziewczyną,
która chce żyć pełnią życia, chociaż wie, jaki jest jej stan. A mimo wszystko
dziewczyna która jest skazana na śmierć i chłopak skazany na realizowanie
rozkazów ojca odnajdują się i leczą się wzajemnie. Pomagają sobie wzajemnie,
pokazując czym jest prawdziwa miłość, że nie zawsze jest ona piciem sobie z
dzióbków.
Mamy też wątek próby zmiany przeznaczenia i
zasygnalizowanie jak niezgłębiony i głęboki jest to temat, jak my w swej
małości nie możemy ogarnąć całego planu, a próba jego zmiany zamiast pomagać –
niszczy.
Jest też coś, czego bardzo brakowało mi w książce Sparksa,
ale nie chcę spojlerować. Powiem tylko tyle, MUSICIE przeczytać tę książkę, Dziewczyna o kruchym sercu przebija i
powieść Sparksa i skądinąd wspaniałą jej ekranizację. Fantastyczna książka,
która poruszy Was dogłębnie, wstrząśnie Wami. Ja idę zjeść czekoladę i zwinąć
się w kłębek. A nie… czekoladę już zjadłam… nie pomogła…
Recenzja pisana dla portalu Z kamerą wśród książek
Zaciekawiłaś mnie! Cenię takich niejednoznacznych bohaterów, a jeżeli przy tym mogę liczyć na sporą dawkę emocji, to tym bardziej czuję się zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńEmocje to Ci gwarantuję!!
UsuńJestem na tak i to nawet na trzy razy tak! ;D
OdpowiedzUsuńprawdziwy Polaka znak :D
UsuńSkoro twierdzisz, że trzeba przeczytać tę książkę, to z miłą chęcią to zrobię. CO do czytania książek o licealistach... ja też obchodzę 10 lat zdania matury, a od czasu do czasu po młodzieżówki lubię sięgać. Szczególnie jak niosą ze sobą wartościową historię :)
OdpowiedzUsuńDobry rocznik :D a to nie jest taka typowa młodzieżowa, płytka jak bajoro. Serio, mnie ta książka zachwyciła :D
UsuńO, po takiej recenzji muszę poszukać - dobrze, że bohaterowie są realni i z wadami.(Sparksa oglądam tylko film, książki nie czytałam).
OdpowiedzUsuńZbieram tą gazetową serię, chyba w ramach samoudręczenia ;)
UsuńWiesz jak kusić :) Chyba ulegnę i pozwolę sobie na zakup tej powieści. Intryguje wątek strażników - czyżby jakieś elementy fantastyki lub realizmu magicznego?
OdpowiedzUsuńOdrobina nadnaturalności, a nawet więcej niż odrobina, ale znośna dla osoby, któa raczej twardo stąpa po ziemi ;)
UsuńWiem jak kusić, bo warto się na nią połakomić!
Początek powieści mnie nie porwał. Obawiała się, że czeka mnie okropne rozczarowanie...
UsuńDziękuję Ci za recenzję, bo ostatecznie rzeczywiście się rozczarowałam, ale bardzo pozytywnie :) Gdyby nie Ty, nie miałabym nawet pojęcia, że na rynku istnieje tak niezwykły tytuł jak "Dziewczyna o kruchym sercu". Historia wciągała mnie pomalutku, ale na końcu płakałam jak bóbr. To wspaniała książka, który ogromnie mnie wzruszyła i pozostawia po sobie czytelniczą pustkę.
Nawet nie wiesz jak się cieszę, bo ja się w tej ksiażce tak zakochałam, że każdemu polecam.
UsuńKsiążka Sparksa średnio mi się podobała, ale za to film to dla mnie arcydzieło. Skoro ta powieść jest tak dobra, chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńSerio - moim zdaniem ksiażka jest nawet lepsza od filmu, chociaż film podobał mi się bardziej od książki
UsuńSłuchaj, mnie zainteresowało coś innego, a mianowicie zdjęcia po lewej. Czy Ty je wymieniasz codziennie?
OdpowiedzUsuńNieee ;) to podlinkowany instagram, jak tam wrzucam jakieś zdjęcie z boku się aktualizuje ;)
UsuńRzadko czytam książki polskich autorów. Zaciekawiłaś mnie tą recenzją :)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, też boję się sięgać po książki Polaków, ale warto!!
UsuńNajpierw Ty, teraz Irena. Kobiety! No przecież ja nie nadążę za wami, kiedy mam zajmować domem i ogródkiem? :D Ale przeczytam, jak tylko do mnie dotrze!! :)
OdpowiedzUsuńOj nie uszczęśliwiłyśmy Cię :(
Usuń