|
źródło zdjecia: virtualo.pl |
Ta
pora roku jest dla mnie idealna, aby zanurzyć się w intrygach, zabójstwach.
Jednym słowem, częściej sięgam po kryminały. A ponieważ, poprosiłam kogoś by
biegał po całym mieście w poszukiwaniu pozostałych tomów tej serii, uznałam, że
zanim właduję się znowu w wiele tomów, to wypadałoby spróbować chociaż jednego
tomu. Mama chwaliła, znajomi rekomendowali…
przedwojenny Lublin. Miało być tak pięknie, jak ongi śpiewał happysad.
Lublin na kilka dni przed 11 listopada 1930 roku jest ogarnięty przygotowaniami do patriotycznego święta. Tymczasem redaktor naczelny lokalnej prawicowej gazety zostaje brutalnie zamordowany we własnym mieszkaniu. Śledztwo prowadzi Zygmunt „Zyga" Maciejewski, 30-letni policjant, od którego odeszła żona, za to nie opuściły go skłonności do abnegacji i pociąg do alkoholu oraz słabość do boksu. Pierwsze podejrzenia padają na redaktorów naczelnych dwóch innych lubelskich gazet. Tym bardziej, że jeden z nich to komunistyczny agitator, a o drugim krążą pogłoski, jakoby deprawował młodych chłopców. Maciejewskiemu nie ułatwia pracy ani nowy współpracownik, przydzielony mu z komendy wojewódzkiej, ani dość niesubordynowani podwładni. Kiedy rankiem w samo święto zostaje odnalezione ciało cenzora prasowego, sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje.Marcin Wroński zaznacza swoją książką nowy, wyraźny punkt na kryminalnej mapie Polski. Międzywojenny Lublin pod jego piórem sytuuje się gdzieś między Breslau Marka Krajewskiego a Sanokiem Bartłomieja Rychtera. Pisarz pieczołowicie odtwarza realia miasta, świetnie prowadzi intrygę, nie skąpi humoru. Zagadka Morderstwa pod cenzurą trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.
Zbliża
się rocznica odzyskania niepodległości, Plac Litewski jest pełen harcerzy
maszerujących w rytm legionowych pieśni. Drażni to wszystko Zygmunta
Maciejewskiego. Zyga to zgorzkniały mężczyzna w średnim wieku, odeszła od niego żona, a on sam pracując w
policji, która tak teraz, tak i przed osiemdziesięcioma laty zmaga się z indolencją oraz dziurą budżetową.
Tymczasem przy wielce reprezentacyjnym Krakowskim Przedmieściu zostaje
zamordowany dyrektor gazety. Redaktor naczelny został zamordowany w ohydny sposób,
czy ktoś dopuścił się tak obrzydliwej zbrodni z powodów politycznych? Dlaczego
w takim razie, parę dni później ginie cenzor, który wycinał, to co chciał
opublikować redaktor. Czy to koniec mordów? Kto wprawił morderczą machinę w
ruch? Na szczęście Zyga jest nie do podrobienia i bardzo czujny. No chyba, że
za dużo wypije…
Oj
bałam się tej książki. Bałam się, że chociaż mam już kolejny tom, styl autora mi nie podejdzie i wtedy zostanę
z metrem bieżącym książek, które mi nie leżą. Nie byłoby to jakieś novum, ale przykro by mi było.
Pierwsze
co mnie porwało to przedwojenny Lublin. Obawiałam się, że moja znajomość miasta
jest zbyt mała, by widzieć miejsca o których czytam, okazało się jednak, że
przeciwnie. Większość kojarzyłam, nawet jeśli jakieś miejsce było dla mnie
pozornie nieznane, zaraz okazywało się, że przecież wiem gdzie to jest. Czasami
pomagało wpisanie nazwy ulicy w wujku i zaraz uderzałąm się w głowę z okrzykiem
no tak. Lublin nie zmienił się aż tak
bardzo.
Klimat
tego miasta, idealnie koresponduje z tajemniczym morderstwem. Ten półświatek, obskurne
kamienice w robotniczej części miasta, żydowskie dzielnice. To idealna
scenografia dla dobrego kryminału, a dodatkowo autor naprawdę cudownie oddaje
klimat tego miasta.
Ten
kryminał nie byłby tak dobry, gdyby nie fantastyczni bohaterowie. Zyga jest
takim dosyć stereotypowym śledczym. Jest oschły, szorstki, poharatany przez
życie, sporo popija, dużo pali. A jednak ma genialny mózg i potrafi rozplątywać
kryminalne plątaniny.
Reasumując,
już wiem, że to był dobry wybór. Czekam teraz na kolejne tomy. Na półce mam tom
drugi, czyli w razie kryzysu mam co czytać.
Polecam
Wam gorąco ten kryminał, ciekawa, mroczna intryga, doskonale pomyślana i
świetnie zrealizowana. Lubię kryminały retro!!
Poluje na kryminały tego pana już od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńMA ją na półce;)
OdpowiedzUsuńJa książki pana Wrońskiego widuję często na stronie internetowej Empiku i właśnie ciągle biję się z myślami, czy kupić, czy nie... Ale jak widać warto, więc zapisuję sobie jego nazwisko :)
OdpowiedzUsuńKsiążka której akcja dzieje się w moim mieście to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuń