Urojone widmo rewolucji
pióra Adama Zamoyskiego, Polaka, który od lat przebywa na emigracji i wie jak
pisać o historii, żeby zaczytywali się nie tylko pasjonaci. Od dłuższego czasu
książka leżała przy moim łóżku, ale już się lekturą delektowałam, czyli
czytałam po kawałku, kawałeczku, żeby na więcej starczyło. Może to i dziwny
sposób stawania na ziemi, bo w końcu powieść obejmuje epokę romantyzmu, okres
buntów, powstań i rewolucji, opowiada o czasach, gdy przebudziły się narody.
Fantastyczna książka, o historii, a o walorach wciągającej, porywającej
powieści.
Kto winien jest WSZYSTKIEMU?
Jakobińscy rewolucjoniści, iluminaci, masoni, polscy spiskowcy, bolszewicy lub reakcjoniści, terroryści… Od wielu pokoleń państwa Zachodu walczą z prawdziwymi i urojonymi zagrożeniami. Rządy straszą swoich obywateli wizją wyjścia z cienia sił, które zburzą nasz spokój i porządek. Krok po kroku ograniczają nasze wolności, inwigilując, a w ostateczności – sięgając po rozwiązania siłowe. Kiedy to się zaczęło i jakie wynikają z tego nauki?
Adam Zamoyski, znakomity znawca XIX-wiecznej historii, jako pierwszy opisuje genezę i pierwsze dziesięciolecia wojny europejskich władców z widmem terroru rozpętanego przez buntowników. Od rewolucji francuskiej do Wiosny Ludów, autor prowadzi nas przez historię wielkiego zderzenia sojuszu konserwatywnych dworów monarszych z walczącymi o wolność społeczeństwami i narodami Europy oraz opisuje obsesyjne lęki monarchów przed siłami dążącymi do zagłady cywilizacji tronu i ołtarza.
To przede wszystkim historia klęsk – zarówno autentycznych powstańców i rewolucjonistów, jak i władców kontynentu, którzy swoimi opresyjnymi działaniami przyspieszyli własny upadek, a w dłuższej perspektywie doprowadzili do największych tragedii dwudziestego wieku.
Ta opowieść miejscami przeraża, ale również wywołuje śmiech, a na pewno w atrakcyjny sposób uzmysławia, jak współczesne państwa ewoluowały dzięki poszerzaniu narzędzi kontroli nad obywatelem.
Pamiętacie
lekcje ze szkoły? O rewolucji francuskiej było sporo. Nieszczęsna, musiała
dzielić się czasem wykładowym z Rzeczpospolitą tracącą niepodległość,
wiązaliście kiedyś te fakty? Nie w kontekście Konstytucji, ale tego, że
rewolucyjne powietrze znad Paryża, było raczej traktowane przez innych
monarchów jak zaraza i bali się, że to ich kraj będzie następny. Czy to nie był
jeden z powodów, że caryca tak gwałtownie zainterweniowała? Bo to co działo się
w Paryżu, a co my z historii pamiętamy, jako skutek, wielu przyczyn, było
porywem ciemiężonego ludu, który ruszył na w tamtej chwili nieużywaną niemalże Bastylię,
która dla nich była symbolem, tego uciemiężenia
i terroru. Wiecie, że dopiero od
czasu rewolucji francuskiej, francuska policja zaczęła inwigilację polityczną,
bo wcześniej zajmowała się raczej kontrolowaniem prostytutek. A czy wiecie…? Z tej książki dowiecie się wielu rzeczy, w
nowatorski sposób. Autor faktycznie bierze na tapet okres bardzo burzliwy,
rodzą się wielkie idee, wybuchają powstania, strąca się z tronów ciemiężycieli,
a później… rewolucja zjada własne dzieci.
A jednak ja pamiętam, jak na historii zrobiono z tego nudną, nijaką,
zaprawioną chyba cykutą papę. Na pewno to pamiętacie, jak ciężko było przebić się
od rozdziału przyczyny wybuchu rewolucji
francuskiej do samego Napoleona, przy okazji Napoleona, trzeba było się
roztkliwić nad kunsztem wojennym Polaków, którzy zasilają Wielką Armię, później
wiadomo Kongres wiedeński, ale oto już zbliżamy się do Polaków pod zaborami,
szykujących powstania i historia Europy znów odchodzi na bok, takoż i Wiosna
Ludów, która właśnie jest wydarzeniem kończącym książkę. W połowie wieku XIX,
idee, marzenia o wolności, jakby się wypalają i Europa wchodzi, na krótko w
uporządkowany okres, który zakończą bezwzględnie strzały w Sarajewie.
Książka
była u mnie 1,5 miesiąca i był to przede wszystkim okres walki, bo takie są
skutki rodziny historycznie zakręconych, ale w końcu tupnęłam nogą, uderzyłam
ręką w stół i ogólnie zachowałam się jak patologia, książka jest moja, no bo co
w końcu kurczę blade, zabrałam ją do siebie i tak się delektowałam. Jest
naprawdę fantastycznie napisana. Na początku, skoczyło mi ciśnienie, bo mapki
na początku były tak narysowane, że wyszło iż moja wieś pod koniec XVIII wieku
była częścią Węgier, o czym pierwszy raz słyszałam, jednak drobiazgowa analiza,
wykazała po prostu niedoskonałość czarnobiałego druku. Różne odcienie tudzież
oblicza szarości, jednak nie są doskonałe : P Mapka jest w porządku, tylko
trzeba myśleć, a nie dostawać wylewu z emocji, przy pierwszym rzucie oka.
Ta
książka ma u mnie kilometry plusów, po
pierwsze, za temat, ponadczasowy, przebudzenia narodowej świadomości, walki o
lepsze jutro, walki z uciskiem, a przy okazji autor pokazuje ponadczasowe
prawdy. Po drugie, styl, nie jest nudno, autor umie wyważyć, opowiadanie o
faktach łączy z opowiadaniem o ludziach, ale w sposób taki, że książka nie
staje się zbiorem biografii wtrąconych w ramach dygresji. Adam Zamoyski,
opowiada w sposób zupełnie inny, niż czytamy w podręcznikach do historii, ta
książka naprawdę jest ciekawa i porywająca. Jak powieść. Gorąco Was zachęcam!
Kto
lubi dobrą literaturę z wyższej półki, ambitną, ale nie nudną, powinien sięgnąć
właśnie po tę książkę!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.