Jak ja czekałam na drugi tom Sandomierskich wzgórz, mam książkę zamówioną na empiku, ale okazało się, że jest na Legimi i wzięłam okres próbny i nie wytrzymałam. Czytałam do północy, wstałam ledwo przytomna i miałam sobie ochotę dać mentalny policzek. To oznacza, że musze kolejny rok czekać, a drugi tom kończy się w taki sposób, że naprawdę będzie mi ciężko wytrzymać. Wkurza mnie u Edyty Świętek to, że pisze tak że nie umiem książki odłożyć, a potem myślę o tych książkach i tak czekam. Na Instagramie ten post będzie jak odbiorę papierowy egzemplarz z empiku, ale teraz zaczynam rozważać zakup abonamentu na legimi. Polecacie, pomimo tych dram?
Trudna przeszłość, nieoczekiwane uczucia i płochliwe sercaAlina traci grunt pod nogami, gdy Eustachy znika w tajemniczych okolicznościach. Zrozpaczona ze zdziwieniem odkrywa, jak bardzo zależy jej na mężu. W tym czasie jej siostra rodzi nieślubne dziecko. Poród okazuje się ciężki i kobieta walczy o życie. Alina leczy ją ziołami, które zbiera przy chacie pustelnika. Odkrywa bowiem w sobie siłę i talent do przyrządzania naturalnych specyfików. Wieść o jej zdolnościach niesie się po okolicy. Coraz więcej osób przychodzi do niej po poradę, dzięki czemu zyskuje sławę zielarki.W sercach mieszkańców rozkwitają nowe uczucia, choć zazdrość, kłamstwa i brutalność nie dają o sobie zapomnieć. Stefania marzy o miłości, jednak jej ukochany ma wrogów – a Bożydar, pełen zazdrości i żądzy, nie cofnie się przed niczym, by ją zdobyć.Eustachy odzyskuje przytomność w posiadłości despotycznego hrabiego Maksymiliana Orszanda, który wciąga go w ryzykowną grę o spadek. Czy zraniony przez los mężczyzna odważy się na zuchwały krok ku lepszej przyszłości?
Tom pierwszy zakończył
się, gdy Eustachy został porwany przez siepaczy swojego ojca i możemy poznać go
z innej strony, otóż Eustachy wychowywany był w pałacu hrabiego, którego jest
nieślubnym synem. Ojciec był dla niego nader okrutny, często go bił, dla niego
syn był taką igraszką. Do tego stopnia, że Eustachy wdał się w romans z żoną
ojca, kuzynką swojej matki, co śmierdzi głęboką patologią, ale my już go
lubimy, widzimy w nim dobrego człowieka, ale gdy ojciec proponuje mu objęcie
dziedzictwa, bo prawowity dziedzic bardzo choruje, chce mu pomóc w rozwodzie,
znaleźć żonę, to czy Eustachy się zawaha i wróci do swojego życia? W końcu sam
chce rozwieść się z Aliną z której są białym małżeństwem i zwrócić ją jej
ukochanemu. Tylko, że kawaler Aliny pod wpływem indagacji Eustachego wypiera
się jej. Młodzieniec idzie na wódkę i na dziwki a Eustachy myśli kto byłby godnym
mężem dla Aliny, która jest oszołomiona zmianą fizyczną męża i z tego powodu,
nie chce wycofać się z obietnicy, że ten jej nie tknie. Nie chce wyjść na pustą
i powierzchowną. Mąż ją coraz bardziej intryguje, ale też burzliwy poród
Marcjanny, pobicie młodego Zdunka wyzwalają w niej talent do ziołolecznictwa,
dziewczyna zgłębia księgę Ambrożego. Marcjanna wycieńczona porodem długo do
siebie dochodzi, marzy o lepszej przyszłości dla synka, ale nim całkowicie
zmądrzeje, to popełni jeszcze głupoty. W Sandomierzu będzie działo się dużo, w
tym nawet największy łotrzyk będzie miał szansę się odmienić. Będzie
dramatycznie i nie braknie cliffhangera.
Och, ten tom jest jeszcze
lepszy nić pierwszy, a nie wiem jak to możliwe, bo tom pierwszy mnie uwiódł bez
reszty. Już nawet nie chodzi o to, że mam sentyment do Sandomierza, chociaż po
lekturze tej części jeszcze bardziej obiecuję sobie, że na wiosnę wybiorę się w
Góry Pieprzowe. Poruszający i z nutą świeżości jest wątek Stefci, który bardzo
mnie poruszył. Bardzo kibicuję Alinie i trzymałam kciuki by się odważyła i
wyznała Eustachemu prawdę. Dziki Eustachy, nabrał ogłady, ale już trochę mniej
go poznajemy, po początkowym odkryciu kart, super że autorka pokazuje nam, że
nie jest taki kryształowy, to jego myśli poznajemy w zasadzie, gdy myśli o tym
za kogo wydać Aline. Bardzo jestem ciekawa co autorka szykuje dla Marcjanny.
Naprawdę, ja nie wiem jak wytrzymam do premiery tomu trzeciego. Bardzo polecam,
jeśli ktoś już czytał sagi Edyty Świętek, to nie trzeba polecać, a jeśli ktoś
jeszcze nie czytał, to zazdroszczę ma dużo dobrego do nadrobienia. A ja na
pewno mam Krynicką sagę do dokończenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.