Pierścień, który zmyje klątwę...
Miecz, który skłóci śmiertelnych...
Orzeł, który przebudzi królestwo.
Czasy Wielkiego Rozbicia. Potężne ongiś królestwo w sercu Europy rozpadło się na księstwa, którymi władają skłóceni ze sobą Piastowie. Od wielu lat Polska nie ma króla, a tron pozostaje pusty.
Na horyzoncie pojawia się nadzieja — skromny kantor Jakub Świnka odczytuje klątwę i jako pierwszy dostrzega księcia, który może ją odwrócić. Książę Starszej Polski Przemysł II spędza czas na turniejach i w poszukiwaniu rycerskich laurów.
Na opustoszały królewski tron padają pożądliwe spojrzenia sąsiednich władców. W głębi lasów budzą się ludzie Starszej Krwi, a wraz z nimi zapomniane przez stulecia demony. Z herbów schodzą bestie, by w walce wspomóc swych panów. Sieć intryg coraz ciaśniej zaciska się wokół młodego księcia.
Święte księżne, grzeszni książęta i szlachetni rycerze. Jaką rolę odgrywa wielki ród Zarembów o skrzętnie skrywanych początkach? Czy minezingerzy zaśpiewają pieśń zwycięską czy też chmury nad tronem pogrążą królestwo w wiecznym mroku?
Czas rozpocząć bój o koronę, najwyższy czas zjednoczyć królestwo...
Wraz z rykiem lwa do lotu budzi się orzeł...
Siedzę już
kwadrans i beznadziejnie gapię się na klawiaturę, mając nadzieję, że
chaotycznie rozrzucone literki ułożą się w sensowne zdania. Mam nadzieję, że
napiszę z sensem o książce która towarzyszyła mi prawie przez dwa tygodnie. O
książce która przejechała ze mną setki kilometrów i zajmowała mi myśli.
Elżbiety
Cherezińskiej nie trzeba przedstawiać żadnemu szanującemu się molowi
książkowemu. Nawet jeśli ktoś nie czytał, to na pewno słyszał. Osobiście muszę
przyznać, że nie znam osoby, która zetknąwszy się z p. Cherezińską nie
pokochała Jej prozy. „Gra w kości” czyli Bolesław Chrobry i Zjazd Gnieźnieński widziane
oczyma wyobraźni Autorki. Cykl „Północna Droga”, porywa Czytelnika w surowy
świat fiordów, zimy i oczekiwania na mężczyzn, którzy popłynęli w morze.
„Korona śniegu i
krwi” jest inna, na pewno trudniejsza w odbiorze niż poprzednie książki
Elżbiety Cherezińskiej, przynajmniej ja potrzebowałam przerw, odpoczynku,
niektóre wątki musiałam przeżywać w ciszy, musiałam odpocząć, a i tak gdybym
chciała tą książkę przeżyć na 120%, gdyby ten okres historyczny był moim
konikiem to potrzebowałabym jeszcze więcej czasu, jak sądzę.
Wiem, że
historia nie jest lubiana przez uczniów, większość z Nas nawet po opuszczeniu
murów szkoły nie może wyzbyć się schematycznego postrzegania tej dziedziny
wiedzy i tak do historii przypięto łatkę nudy nad nudami, usypiającej,
polegającej na kuciu dat. A tutaj mamy zamiast suchych faktów ludzi. Ludzi
takich jak my, żyjących w diabelnie ciekawych czasach, gdzie przy jednym stole
siadywał okrutnik i święty, asceta i rozpustnik. Średniowieczni władcy wcale
nie różnili się bardzo od nas, niektórzy świetnie znaleźliby się w dzisiejszych
czasach, braliby udział w wyścigu szczurów, niektóre kobiety zasiadałyby na
wysokich stołkach zarządów dużych
spółek, tylko dlatego że były wyzute z sentymentów i wiedziały kogo wpuszczać
do łóżka.
Tej książki nie
trzeba polecać wielbicielom Elżbiety Cherezińskiej, ani tym którzy interesują
się polskim średniowieczem, chociaż elementy fantastyki będą razić Ja wybaczam
Autorce bez mrugnięcia okiem, ze pozwoliła sobie na taką wariację, w czasach w
którym więcej mamy hipotez, domysłów niż suchych faktów, można rozjaśnić mroki
ciemnych wieków odrobiną magii. Podobał mi się wątek Starszej Krwi, Autorka kolejny raz pokazała, że doskonale
potrafi opowiadać o starciu rodzimych
wierzeń z nową wiarą, z Chrześcijaństwem. Podobało mi się bardzo w jaki zgrabny
sposób Autorka połączyła wytwory swojej wyobraźni z prawdą historyczną.
Lojalnie
uprzedzam, że w książce roi się od postaci historycznych, tak tych którymi
nauczyciele przez lata torturowali pokolenia biednych, uciemiężonych uczniów. Bezsprzecznie głównym bohaterem jest Przemysł
II król któremu udało się po wielu latach rozdrobnienia dzielnicowego sięgnąć
po polską koronę. Przemysła poznajemy, gdy mimo młodego wieku już odnosi
sukcesy militarne. Przemysł jest pogrobowcem, wychowywany przez swojego stryja,
dynastyczne małżeństwo z księżniczką Lukardis, ma być tylko ruchem politycznym
okazuje się jednym z pierwszych kroków, które zaprowadzi go na tron.
Autorka nie
skupia się wyłącznie na losach Przemysła, odwiedzimy również dwory w Krakowie,
Wrocławiu i Pradze, zawędrujemy także do dzikiej głuszy, gdzie Matki będą miały
nieco inne plany co do przyszłości Państwa.
Mogłabym tak
pisać, i pisać i streszczać Wam każdy wątek, ale to bez sensu.
Powiem jeszcze
tylko, że ta książka to porywająca podróż w czasie, opowieść o walce,
hipokryzji, namiętności, zdradzie.
Mimo, że czyta
się powoli to jednak wrażenia są bezcenne. Książka długo mnie kusiła i nęciła,
ale była tego warta.
Dodatkowo
chciałam pochwalić sposób wydania, książka jest pokaźnych rozmiarów a jednak
tak została wydana, że na grzbiecie po lekturze tych ponad siedmiuset stron nie
ma najmniejszej zmarszczki. Dla takiego fetyszysty jak ja to ogromny plus
!!
Polecam więc
absolutnie i bezwzględnie!!!
Ja marzę o tej książce już od bardzo dawna. Uwielbima historię, co może rzadko się zdarza. Nie lubię czytać takich standardowych podreczników do historii, ale powieści historyczne mogę pochłaniać tomami. Ale Ci zazdroszczę tej pozycji :-) Bardzo, bardzo, bardzo chciałabym dostać tę książkę :-) Właśnie siedzę i piszę o Tudorach, ale co tam Henryk VIII, skoro tutaj jest taka perełka :-))) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńZa mna tez dlugo chodzila. Mam nadzieje ze Tudorowie wprowadza Cie w nastroj :) I "Korone" Bedzie Ci sie czytalo rewelcyjnie!!
Usuńno to narobiłaś mi ochoty na książkę :)
OdpowiedzUsuńchoć i tak mam ją w planach ;]
ale teraz jeszcze bardziej :P
To tylko sie ciesze, zero wyrzutow sumienia
Usuń
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze w tym miesiacu uda mi sie ja wreszcie przeczytac. Kolejna porywajaca recenzja podsyca moja ciekawosc.
Serdecznie pozdrawiam:)
to i ja trzymm kciuki. Wrto poczekac na ta ksiazke, w sumie zazdroszcze ze masz ja przed soba, jeszcze
UsuńCzytam same pozytywne recenzje tej książki. Nabieram coraz większej ochoty! ;)
OdpowiedzUsuń"Korona.." jest tak swietna, ze ciezko mi sobie wyobrazic ze kogos nie porwala
UsuńLubię książki, które przekazują wiadomości o historii w sposób ludzki i przystępny. Moja chęć na przeczytanie tej powieści rośnie z recenzji na recenzję :)
OdpowiedzUsuńSzkoda ze jest stosunkowo niewiele takich pozycji, ale cos ruszylo :)
UsuńCzatuję na tą książkę w bibliotece. Wiem, że ja zakupili, ale jeszcze nie można wypożyczyć :P Lubię historię, ale o rozbiciu dzielnicowym mam nikłe pojęcie. Mam nadzieję, że po lekturze będzie inaczej.
OdpowiedzUsuńU mnie w bibliotece bedzie za jakies 10 lat, z Naszym budzetem, ktory milosciwie panujacy wojt obcina z roku na rok
UsuńPodchodzę z dystansem do wszystkich autorów, którzy na bazie historii Polski piszą własne powieści. Jeśli ta książka wpadnie mi w ręce, to chętnie przekonam się, czy nie jest przekombinowana. ;)
OdpowiedzUsuńA dlaczego z dystansem? Jesli ktos ma rzetelna wiedze to dlaczego nie :)
UsuńTak czułam, że Ciebie też porwie :) co do elementów fantastycznych też miałam podobne odczucia, bałam się tylko, przed lekturą, że może być ich więcej. Na szczęście obyło się bez specjalnych zgrzytów i książka jest naprawdę świetna :)
OdpowiedzUsuńMnie by mialo nie porwac? Nie ma opcji :P
UsuńNie czytałam żadnej książki tej autorki, ale tak chwalisz, że mam ochotę spróbować. "Koronę śniegu i krwi" raczej zostawię na później, a na początek sięgnę po coś bardziej przystępnego. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo moze od "Sagi Sigrun" zacznij, ja bym na I raz polecala :)
UsuńDzięki, tak zrobię :)
UsuńBo jednak "Korona" to specyficzna ksiazka - swietna ale nie kazdemu moze podejsc, a Saga ma niesamowity klimat
UsuńZastanawiam się nad tą książką, więc dzięki na swoją opinię :)
OdpowiedzUsuńPolecam sie na przyszlosc :)
UsuńJa mam trochę problem z Cherezińską i chyba jednak odstaję od grupy, która "pokochała jej prozę". "Sagę Sigrun" porzuciłam po może 100 stronach, dla mnie za bardzo o miłości i się znudziłam. Ale przyznaję, że język Autorki jest bardzo piękny i wyróżnia się na tle innych polskich powieści. "Grę w kości" czytam - od jakichś dwóch miesięcy. Jestem z wykształcenia historykiem, bardzo podoba misię sposób przedstawienia i interpretacji faktów, język nadal na bardzo wysokim poziomie i nie mam pojęcia, dlaczego mi sie ta lektura tak wlecze. Więc juz sama nie wiem. Jestem gotowa te pisarkę bardzo chwalić, a jednak żadnej jej książki nie doczytałam. "Koronę śniegu i krwi" też mam w planach, w końcu do trzech razy sztuka...
OdpowiedzUsuńCzasami po prostu tak jest, że coś nieokreślonego nie pasuje, ja mam tak z Moccią podobają mi się jego historie, niby wszystko jest pięknie, ale lektura idzie mi jak po grudzie. Chociaż książki dokańczam jego.
Usuń