Każdy ma swój wymarzony czas. To czas na miłość, na szczęście. Czas radości, ale i zmian. Magda ma już swój wymarzony dom i cieszy się na myśl o tym, że już wkrótce stworzy prawdziwą rodzinę dla Marcysi i Ani. Wie jednak, ile przeszkód musi jeszcze pokonać, zanim nadejdzie ich wymarzony czas. Przed Michałem też niełatwe zadanie: czy jego miłość do Magdy wystarczy, by ją przekonać? Czy tych dwoje odważy się myśleć o wspólnej przyszłości?Kacper, ojciec Julki, za wszelką cenę chce ją odzyskać i pokazać pewnej kobiecie, jak bardzo się kiedyś pomyliła, odrzucając jego uczucie...
Malownicze. Wymarzony czas to piękna opowieść o tym, że choć przeszłości nie można już zmienić, to przyszłość jest w naszych rękach. Każdy ma szansę przeżyć swój wymarzony czas.
Zajrzyj do Malowniczego. Tu zawsze jest czas, by się uśmiechnąć i porozmawiać. Wymarzony czas.
Ci którzy pamiętają moją recenzję
„Wymarzonego domu”, recenzję daleką od entuzjazmu, mogli dziwić się mogli, że w
zakładce „teraz czytam” pojawiła się kontynuacja czyli „Wymarzony czas”.
Dlaczego się pojawiła? Bo nie lubię zrażać się do autora, lubię czytać całą
serię a tu mamy kontynuację. Bo… bo okładka jest piękna. Bo jestem kobietą i
rządzą mną hormony a głównym powodem jest brak powodu :P
Książkę otwiera enigmatyczna
scena starcia kobiety i mężczyzny. Nie wiemy kim oni są, o co poszło. W
następnym rozdziale wracamy na stare śmieci, czyli do Malowniczego, urokliwego
miasteczka gdzieś na końcu świata, gdzie życie toczy się innym rytmem.
Nieznajoma z pierwszego rozdziału pojawia się z córka w środku miasteczka i
budzi ciekawość mieszkańców. Marta, bo tak zwie się owa niewiasta, przyjechała
do Magdy, sympatycznej bohaterki pierwszego tomu serii, która porzuciła swoje
życie i kupiła dom i już całkiem się w miasteczku zaaklimatyzowała. Marta
studiowała ongi z Magdą a teraz znalazła się w tak podbramkowej sytuacji, że postawiła
wszystko na jedną kartę i postanowiła odnaleźć przyjaciółkę i zjawić się u niej
z wizytą. Jakaż to podbramkowa sytuacja Marta nie wyjaśnia. Nie mówi nic,
wszystko osnuwa tajemnica. Jak się
dowiemy później, tajemnica zaiste jest poważna i Marta zachowuje się
nieodpowiedzialnie a Magda jest naiwna. Co się dzieje dalej, w zasadzie
wszystko i nic. Na mieszkańców Malowniczego jak na Hioba spadają kolejne plagi,
zacznijmy od tego, że pierwsza plotkara przestaje plotkować, co zaburza życie
wsi. Magda ma problemy z formalnościami aby stać się rodziną zastępczą(ach ta
okrutna biurokracja), do miasteczka wraca ojciec Julki czyli sławny Kacper i
też zaczyna broić.
Przez większą część książki
miałam w głowie pytanie „no fajnie, ale po co to?”, mamy kolejne czytadło, w
malowniczych(nomen omen) okolicznościach przyrody, miasteczko jest podzielone
na dobrych i tych co szkodzą Magdzie, gdzieś tam się błąka jakaś tajemnica(osoba
Marty), łajdactwo(Kacper), zabawne sytuacja(Kwaśniakowa), proza życia(problem z
dziewczynkami), dramaty(dom dziecka). Wątków jest sporo, ale ciągle nie mam
przekonania do sposobu ich poprowadzenia, mam wrażenia, że to po łebkach jest.
Żeby było jasne, książkę czyta
się bardzo dobrze i wiem, że wiele kobiet będzie nią zachwyconych od początku
do końca. Gdyby nie był to egzemplarz recenzyjny wtedy tak, koło połowy(góra)
rzuciłabym ją w kąt i sklęła się za głupotę i za wydane pieniądze na darmo. Szczęście
w nieszczęściu, że musiałam doczytać
do końca. I bardzo dobrze. Zakończenie jest mocne, emocjonujące. Nie powiem,
łezka w oku mi się zakręciła. Zachciało mi się takiego miejsca, takiego momentu
w życiu, gdy wszystko się układa, nie idealnie, ale toczy się po właściwym
torze.
|
Tak czytałam - z Hiszpanią w sercu i na paznokciach |
Wydaje mi się, że zrozumiałam za
co czytelniczki kochają Magdalenę Kordel i żałuję szczerze, że innych Jej
książek nie znam. Z tej książki bije ciepło, jak słońce wczesnojesienne,
bursztynowe i pokrzepiające. Bije wiara w to, że miłość zwycięża i jak długo
dookoła mamy życzliwych ludzi, a w sercu sprawy za które warto walczyć, będzie
dobrze.
Gdyby nie ta końcówka, nie ta
iluminacja, nie napisałabym zbyt dobrze o tej książce, ale warto się przełamać,
spojrzeć z innej perspektywy… i za to dziękuję.
Czy polecam książkę? Na pewno nie
odradzam. Moim zdaniem jest lepsza niż tom pierwszy. : )
Kasia poczytaj sobie poprzednie książki o Malowniczym, tamte również są takie ciepłe, ale jednocześnie bardzo humorystyczne:)
OdpowiedzUsuńJak gdzieś znajdę na pewno przeczytam :)
UsuńMnie twórczość Pani Kordel bardzo się podoba, jej książki mają w sobie ciepło i humor.
OdpowiedzUsuńTutaj też jest sporo humoru i to fajnie opisanego, że sceny stają przed oczami
UsuńMnie bardzo się podobała pierwsza część i nie mogę się doczekać kiedy przeczytam drugą. Jest taka lekka i przyjemna w czytaniu, są wątki humorystyczne - właśnie na taką książkę mam ochotę. Z Twojej recenzji wynika, że powinna mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńSkoro podobała Ci się pierwsza część druga NA PEWNO przypadnie Ci do gustu
UsuńHmm teraz mnie zachęciłaś : ) Jak znajdę pierwszy tom to przeczytam ;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Gdybyś mieszkała bliżej to bym Ci pożyczyła :)
Usuń