Trzy siostry - dwie rodzone i jedna cioteczna - dorastające w cieniu tragedii, jaka przed kilkunastu laty dotknęła ich bliskich, zostają wezwane przez matkę ostatniej z nich do prowadzonego przez nią pensjonatu, gdzie otrzymują szokującą wiadomość.
Isabel, June i Kat nieoczekiwanie zamieszkują w jednym pokoju na poddaszu pensjonatu. Lolly, ciotka dwóch pierwszych i matka trzeciej, prosi je o pomoc i zaprasza do uczestniczenia w cotygodniowym wieczorze filmowym. W pensjonacie trwa właśnie miesiąc filmów z udziałem Meryl Streep.
Każda z kobiet spogląda na swoje życie przez pryzmat oglądanych filmów i na własnej skórze doświadcza magii kina.
Moja pierwsza styczność z książką
z serii „Leniwa niedziela”, na pewno nie ostatnia. Jestem wielbicielką tego typu literatury,
niespieszna, emocjonująca książka, na spokojny dzień, lub na wieczór z kubkiem
herbaty, po pracy. Zwłaszcza, gdy mają tak czarowne okładki. Ta jest
klimatyczna, ten maślany popcorn działał na moją wyobraźnię. Jestem fanką Merlyl Streep, a dzięki tej
książce mam kopa, żeby nadrobić zaległości filmowe.
Trzy kobiety, kiedyś wychowywały
się razem. Dwie siostry, które straciły rodziców w wypadku samochodowym i
zostały wzięte na wychowanie przez siostrę ich matki, która w tym samym wypadku
straciła męża i została z córką i dwoma siostrzenicami. Lolly prowadzi
pensjonat, zmaga się z wdowieństwem i musi wychowywać trzy okrutnie
zranione i wchodzą w okres
dojrzewania. Ścieżki dziewcząt się
rozchodzą, dla każdej z nich wspólne mieszkanie było traumą o której chcą
zapomnieć. Kat zostaje z matką w pensjonacie i marzy o własnej cukierni. Isabel
wychodzi bardzo młodo za chłopaka, który pomógł uporać się jej z żałobą i
wyjeżdża. June wyjeżdża na studia do Nowego Yorku, tam tuż przed końcem studiów
zachodzi w ciąże, nie może odnaleźć ojca swojego dziecka, wraca w rodzinne
strony i żyje wciąż pielęgnując miłość do tamtego mężczyzny. Każda z kobiet
jest na życiowym rozdrożu, Isabel przyłapuje męża
in flagranti na zdradzie tuż przed dziesiątą rocznicę, June traci
pracę i musi wrócić do rodzinnego miasteczka, a Kat… wciąż szuka swojej drogi.
Wszystkie zostają wezwane na rodzinne spotkanie, które odwróci ich życie,
zmieni perspektywy, odnowi relacje. W pensjonacie trwa miesiąc filmów z Meryl
Streep, ukochaną aktorką Lolly, dzięki tym filmom kobiety zobaczą własne życie,
własne wybory w nowym świetle. Nabiorą dystansu.
Powiecie, że motyw jest oklepany.
Że podobnie było w „Klubie miłośników Jane Austen”(ta książka byłą niewypałem
totalnym), po części będziecie miały rację, życiowe rozdroże, powrót do
korzeni, odkrycie dobroczynnej mocy wsparcia rodzinnego. Moim zdaniem dobra
książka nie musi opierać się na nowej fabule, można sięgnąć po znany motyw, ale
opisać to w sposób niepowtarzalny, miły dla czytelnika. Taki jest „Klub filmowy Meryl Streep”, tak jak
obiecuje nam okładka, książka jest idealna do popcornu a i chusteczka się
przyda. Książka jest z gatunku rozgrzewających jak gorąca czekolada, kojących.
Takich które otulają nas kokonem, nie
jest to książka poruszająca fundamentalne problemy etyczne, chociaż to jak
postępują bohaterki może budzić nas sprzeciw i wywoływać różne reakcje. Książka
nie odmóżdża, ale stawia na emocje, stonowane, delikatne jak morska bryza.
Odświeżające.
Czego uczy nas ta książka? Tego,
że każdą porażkę, najgorszy upadek możemy przekuć na nowy początek przy pomocy
miłości i wsparcia bliskich. Warto pokonać uprzedzenia, zasypać rowy, odbudować mosty. Można to zrobić zawsze,
trzeba chcieć. Brzmi tandetnie? Być może, ale po prostu tak jest. Nieco ponad
czterysta stron czyta się szybko i dobrze.
Polecam, na leniwą niedzielę i
stresujący poniedziałek. Intuicja mnie nie myliła. To dobra książka.
Ach!! czuję, że muszę się z nią zapoznać.!!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że obudziłąm takie pragnienie :)
UsuńNie czytałam.... a szkoda :)
OdpowiedzUsuńNadrób Ania koniecznie nawet Ci pożyczę :)
UsuńChętnie poznam bliżej :)
OdpowiedzUsuńwarta jest tego bardzo :)
UsuńTo zdecydowanie coś dla mnie :) będę się za nią rozglądać.
OdpowiedzUsuńNawet mi przez myśl nie przeszło porównywać z "Klubem miłośników... ". Od dawna mnie kusi ta książka, szczególnie, że chętnie bym ja sobie przeczytała przeplatając filmami z Meryl.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci super sprawa, ja tak właśnie teraz te filmy oglądam :)
Usuń