Książka numer 97 A.D 2024 została przeczytana jednym tchem, trochę w saunie, a trochę w nocy. Pamiętam gdy Wojciech Chmielarz opowiadał o serii o Bezimiennym na spotkaniu w bibliotece. Przyznam, że koncepcja książki, a co dopiero serii z bohaterem, którego imienia nie ma w książce i my go nie znamy, wydała mi się abstrakcyjna. Jednak im bardziej wsiąkam w tę serię( a wsiąkłam bezdyskusyjnie i już czytam tom czwarty – najnowszy – wydaje mi się to nader oryginalnym chwytem i naprawdę pasuje do Bezimiennego, który jest człowiekiem z cienia.
Kiedy bohater wraca do domu na warszawskich Włochach, w którym wynajmuje pokój, spotyka tam dwóch bandziorów. Mężczyźni grożą panu Henrykowi, właścicielowi domu, więc Bezimienny staje w jego obronie. Ale kiedy w wyniku kolejnego zastraszania starszy mężczyzna trafia do szpitala, bohater uznaje, że miarka się przebrała. I w ten sposób wkracza w sam środek wielkiej afery związanej z rynkiem nieruchomości, nielegalnym przejmowaniem mieszkań i niebotycznych chwilówek branych na nieświadomych niczego ludzi. Przeciwko sobie ma bezwzględnych gangsterów, którzy nie cofną się przed niczym, żeby dopiąć swego. Ale jeszcze groźniejsi są ludzie, którzy stoją w ich cieniu.Do walki Bezimienny nie staje sam. W próbie rozbicia szajki pomogą mu Aldona, bratanica pana Henryka, komornik i grupa aktywistów. Po raz kolejny brutalna siła i przemoc przestępców zderzą się z umiejętnościami walki i dedukcji bezimiennego bohatera.
Zaczyna
się kłopotami Bezimienny godzi się na walkę za pieniądze, ale ją przegrywa,
prócz straty zarobku, traci mieszkanie i musi szukać czegoś nowego. Znajduje pokój
w domu na peryferiach u starszego pana, który jest raczej niechętny
wynajmowaniu. A nie, wybaczcie prawdziwa historia zaczyna się od starszej pani,
której ktoś chce odebrać mieszkanie, nie mamy dat, wiec nie wiemy czy to mafia
wywłaszczeniowa czy o co chodzi, starsza pani postanawia się zabić. Bezimienny
pewnie szedłby swoją stroną, gdyby nie stał się świadkiem próby zastraszenia
swojego gospodarza, spuszcza wpierdziel jednemu opryszkowi, a później musi
dzwonić po pogotowie, bo starszy pan dostaje zapaści. W domu pojawia się
bratanica Henryka i razem z Bezimiennym, a później z młodym chłopcem próbują rozwikłać
tajemnicę wielkiego długu człowieka, który żyje bardzo oszczędnie, wręcz skąpo.
Okazuje się, że cała ta sprawa jest bardzo złożona, wielowątkowa, by wszyscy
wyszli z tego cało potrzeba będzie cudu.
Powoli
ta seria awansuje na ulubioną serię autorstwa Wojciecha Chmielarza. Podoba mi
się jak poszczególne wątki łącza się w całość, jak poszczególne puzzle wskakują
na swoje miejsce i chociaż jest w tej książce sporo zbiegów okoliczności, to
nie mam – w przeciwieństwie do wielu innych autorów, takiego niedowierzania,
czy złości, że idą autorzy na łatwiznę decydując się na jakąś szaloną woltę.
Świetnie ten tom wprowadza w tom Rodzinny interes, który na szczęście
mam i już zaczęłam czytać. Zwykła przyzwoitość to książka, która ma
fantastycznie wykreowanych bohaterów, a tych ważnych mamy tu więcej niż
wcześniej, a to naprawdę spore wyzwanie, by nie zlali się w jedno, lub by ich
nie przejaskrawić. Bardzo polecam na długie zimowe wieczory. Uciekam do Rodzinnego interesu. A i co
wrażliwszych uprzedzam – kotu Henryka nic się nie dzieje, na całe szczęście dla
autora, bo bym pomściła!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.