Ostatnie lato Marianny to stylowo opisana historia pierwszej miłości osiemnastolatki żyjącej w spokojnym dworze na wsi mazowieckiej. Mamy lato 1939 roku i choć wokół mówi się już tyle o wojnie, dla dziewczyny liczą się jedynie jej uczucia, których obiektem i celem jest poznany w Warszawie, a potem zjawiający się w sąsiedztwie, młody wykładowca prawa.
Opowieść utkana została ze wspomnień dziadków Autorki. Osadzona w barwnych czasach ich młodości i zbudowana z retrospektyw dawno przebrzmiałych emocji, a jednak – jak sądzę – niezwykle współczesna. Bo Marianna, jak każdy dorastający człowiek ma nieokiełznany apetyt na życie. I jak wszyscy pragnienie dotknąć tabu – bez względu na cenę. Taka chęć zrozumienia własnej cielesności i odnalezienia miejsca w świecie często kończy się rozczarowaniem, niemniej jest nieodłącznym elementem dorastania. Nieodłącznym i ponadczasowym
Raptem wczoraj do moich rąk
dostało się „Upalne lato Marianny”, jestem w trakcie lektury „Legionu”, więc
jakieś pięć minut walczyłam ze sobą, że najpierw jedną skończę itp. Później
przez jakieś dwie godziny wmawiałam sobie, że „jeszcze tylko pięć stron”,
później wzięłam rower, plecak na plecy, książkę do plecaka i pojechałam.
Przestałam też udawać i siebie przekonywać. Tuż przed północą skończyłam
czytać, myśleć o tej książce, jeszcze nie przestałam. To jedna z tych książek,
które zapadają w człowieka. U mnie była odwrócona kolejność, najpierw
przeczytałam „Upalne lato Kaliny”, a później dopiero „Upalne lato Marianny”, ta
wywrócona kolejność bardzo nie przeszkadza, a pozwala mi zrozumieć Mariannę, tą
Mariannę, którą tak znielubiłam w „Kalinie”, no i wiem już dlaczego imię
Kalina. ;) Chyba.
W przededniu wybuchu wojny
poznajemy Mariannę, szlachecką córkę, pannę z dobrego domu, która właśnie
dostała się na prawo, do wielkiego miasta, do upragnionej Warszawy. Chce się
wyrwać z sennej mazowieckiej wsi, na której ludzi żyją według reguł ustalonych przed wiekami, nic tam się nie
zmienia, wszystkie wieści dochodzą z opóźnieniem. Marianna wierzy, że przed nią
świat stoi otworem, że wszystkie jej marzenia się urzeczywistnią, nawet że
ponownie spotka, poznanego przelotnie na Nowym Świecie mężczyznę, w którego
oczach od razu utonęła. Jak wszyscy młodzi Marianna chce ruszyć z posad bryłę
świata, żąda rewolucji, zmiany schematów, nie chce wierzyć w to, że wojna –
która to urzeczywistni, jest już za progiem.
Poznając losy Marianny, poznajemy
jednocześnie historię jej rodziny i najbliższego otoczenia. Rodzinna okolica
Marianny jest zwyczajna, do bólu zwyczajna, zdarzają się tam tragedie,
patologie, które jakoś wpisują się w codzienność tego małego społeczeństwa,
które żyje swoimi skandalikami a przymyka oczy na prawdziwe dramaty sąsiadów.
Mnie najbardziej poruszyła historia Gabrysi, po przeczytaniu jej, nie mogłam
sobie znaleźć miejsca, ogromnie mnie zasmuciła, jest taka prawdziwa i tak
porażająca. Przynajmniej ja tak ją
odebrałam.
Miałam problem z Marianną, bo
czytając „Upalne lato Kaliny” uprzedziłam się do niej, widziałam w niej
egoistkę, kobietę, która nie była zdolna do miłości, umiała dbać tylko o siebie
i o swoje żądze. Teraz widzę, że nim wojna i życie ją zmieniło była to pełna
wiary, ideałów młoda dziewczyna, egocentryczna, tak jak egocentryczne potrafią
być tylko nastolatki. Na jej drodze staje mężczyzna, ucieleśnienie jej marzeń,
w dziewczynie budzi się pożądanie, coś co na tej wsi jest tabu. Zwłaszcza w jej
sferze, w jej stanie. Jest młoda panienką, tylko dzieckiem, nikt z rodziny nie
podejrzewa, że może pragnąć mężczyzny. Jej matka zmarła wydając na świat jej
brata, nie ma więc tej naturalnej „przyjaciółki” która mogłaby wyjaśnić jej co
się dzieje z jej ciałem i umysłem. Marianna jest zdana na siebie, musi działać
po omacku. Aż pewnej nocy, to działanie po omacku sprawia, że od tej chwili nic
już nie będzie takie samo.
Z lektury „Upalnego lata Kaliny”
znam dalsze losy Marianny i inaczej na nią patrzę, jest mi jej żal, nie mogę
tak jednoznacznie ją potępić. Właściwie – gdy o niej myślę – nie myślę o
potępieniu, chce mi się płakać, na myśl o dziewczynie, której wydawało się że
świat należy do niej, a którą świat zniszczył. W historii Marianny jest sporo
białych kart, każda z nas może samodzielnie je zapełnić, „dośpiewać” resztę.
Nic nie zmienia jednak faktu, że historia Marianny jest historią tragiczną,
historią kobiety, którą unicestwiła miłość, która rzekomo tak buduje. Czy
uczucie Marianny było złe, że zasługiwało na karę?
Jak tak młodziutka dziewczyna
może kochać w zły sposób? Życie nie jest sprawiedliwe i nieprawda, że miłość
wszystko zwycięża, sprawia, że to my stajemy się pobici i pokonani. Smutne to
strasznie…
Fabuła wydaje się ciekawa, może się skuszę i przeczytam. Lubię książki historyczne, a na dodatek chwalisz, więc chyba warto. ;)
OdpowiedzUsuńChwalę to mało powiedziane, pod wielkim wrażeniem jestem :)
UsuńLubię powieści których akcja toczy się w czasach wojennych. Po "Upalne lato.." na pewno sięgnę :-)
OdpowiedzUsuńTa dzieje się tuż przed wojną, wiecej wojennej akcji jest w kolejnym tomie :)
UsuńTej książki akurat jeszcze nie czytałam. Na swoim blogu organizuję wywiad z jej autorką. Jeśli masz ochotę możesz zadać pytanie. Szczegóły na mojej stronie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za informacje. Bardzo chętnie, bo jestem pod wrażeniem Jej pióra
UsuńJuż od dawna mam chętkę na jaką cześć "Upalnych lat"
OdpowiedzUsuńDaj intuicji przemówić, na tych książkach raczej się nie zawiedziesz.
UsuńMiłość buduje, ale źle ulokowana rujnuje, a szczególnie gdy kobieta odda się jej całkowicie.
OdpowiedzUsuńIntrygują mnie te książki, ale kiedy czytać.
życia braknie - obawiam się... :(
UsuńKaca mi trzeba, więc koniecznie muszę przeczytać! Ale najpierw pierwszy tom:)
OdpowiedzUsuńMarianna jest pierwszym tomem ;) Ale tutaj właściwie kolejność nie ma wielkiego znaczenia.
UsuńDokładnie! to pierwszy tom, ja czytałam w odwrotnej kolejności i nie przeszkadzało mi to wcale.
UsuńBędzie 3 część?? Marianna mnie zachwyciła, po Kalinę z przyjemnością sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję!!
UsuńCzemu Kalina? Czytałam obie części i jakoś na to nie wpadłam, albo nie pamiętam czegoś istotnego z Marianny :D
OdpowiedzUsuńA nie dlatego, że jedno z ważniejszych tet a tetów z Z. było pod kaliną i ta kalina tak mocno pachniała i zapadła Mariannie w pamięć. Tak mi się pomyślało ;)
UsuńObie powieści wywarły na mnie wrażenie. Czytałam je w 'odpowiedniej' kolejności i przyznam szczerze, że jednak "Upalne lato Marianny" darzę większym sentymentem.
OdpowiedzUsuńNie umiem powiedzieć, która bardziej mi się podobała. Obie - to jedyna dla mnie odpowiedź. Każda porusza temat podobny, a jednak inny. Każda pozostawia kaca i tak niesamowicie angażuje
UsuńMuszę je zdobyć, nie mam nic przeciwko książkowym kacom, a dawno takiego nie przeżyłam.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio mam kaca za kacem. Ale nie narzekam.
UsuńMarianna jest świetna i dużo bardziej mi się podobała od Kaliny:)
OdpowiedzUsuńNie mogę tak powiedzieć, dla mnie obie te książki były tak dobre, że nie mogę orzec, która była lepsza. :)
UsuńUwielbiam obydwie części, chociaż "Upalne lato Marianny" trochę bardziej. Straszne jak rzeczywistość, w której żyła Marianna zniszczyła to, co w niej było najlepsze. Tym bardziej też żałowałam Kaliny, która jest tak odmienna od młodej Marianny. Bardzo prawdziwe książki i chyba dlatego tak głęboko zapadają...
OdpowiedzUsuńW tym Marianna i Kalina są do siebie podobne, COŚ kiedyś zniszczylo w nich naturalne odruchy i zamieniły życie w egzystencję, będącą namiastką życia... To chyba świadomość tego życia bez miłości, to obmurowanie się murem sprawa że ta książka jest tak mocna.
UsuńJak wiesz jestem pod ogromnym wrażeniem tych książek, cieszę się bardzo, że i Tobie przypadły tak bardzo do gustu!!! A na trzeci tom czekam z niecierpliwością. W ogóle polecam książki autorki, ja wczoraj nie wytrzymałam i kupiłam w biedronce (za 8zł.) "Przbudzenie" autorki. Pewnie nie wytrzymam i wkrótce przeczytam, lubię, gdy tak mnie do książek ciągnie.
OdpowiedzUsuńWeź mi nie pisz takich rzeczy, bo wsiądę na rower i w ten upal przejadę te x kilometrów do Biedronki. Strasznie mi podpasował styl autorki. Zakochałam się w tych książkach.
UsuńBędę czekała na Twoją recenzję, czy inne też są tak dobre!