
Czas na podsumowanie miesiąca listopada.
Podsumowanie książek które przybyły, będzie niepełne bo część prezentowych jeszcze idzie. Ale spróbujmy:
Książek przeczytanych: 17. Świetnie. Daje to jedną książkę na 1,5 dnia…
Najlepsza książka: tu mam zagwozdkę, ale chyba „Dziewczyny wojenne”
Książka przepłakana „Listy do Boga”
Zawiodłam się na „Poczekajce” ( ale i tak szukam następnych części)
Książka, która wzbudziła we mnie wiele emocji, zmusiła do myślenia i roztrząsania wielu spraw „Nagie myśli” i „Gej w wielkim mieście”
Książka najbardziej zabawna „Mowa trawa” zdecydowanie!
Książek przybyło do mnie 22 i należy dodać do tego 4 z biblioteki. Czyli w sumie, zatrważająco wysoka matematyka 26 ; ) ( ale tych książek jest naprawdę ciut więcej, ale ze stosem czekam na wisienkę na torcie czyli to co kupię za urodzinowe)
Czyli dużo jeszcze do nadrobienia. Ale mimo wszystko jest dobrze, bo czytam spokojnie, bez gonitwy i nie na akord a rozkoszując się tym co czytam. Teraz zrobiłam sobie pysznie pachnącą kawę toffi i idę w objęcia Zafona : )
A i planuję reaktywować moją akcję Niedziela z klasyką. I Zabrać się poważnie za wyzwanie z Agatą Christie. Za miesiąc się rozliczę z tego :D Już w nowym roku, po rocznym wielkim podsumowaniu ;)
Ładnie napisane:)
OdpowiedzUsuń