Są
książki, które hipnotyzują, okładką, tytułem, człowiek widzi taki egzemplarz i
wie, że chce przeczytać. Chociaż blurb jest lakoniczny i w sumie to nie
wiedziałam czego się spodziewać. Ale ta okładka, ten głęboki, niebieski kolor,
który kojarzy się z zimową nocą, rozświetloną tylko skrzącym się śniegiem i
milionem gwiazd. Akurat akcja dzieje się we Włoszech, więc z zimą to wiele
wspólnego nie będzie miało. To taka
niespieszna powieść rzeka, saga rodzinna, będąca opowieścią o mikrokosmosie.
Lubię takie książki i lubiłam poranki spędzane z tą powieścią.
Porywająca saga rodzinna. Cztery pokolenia, miłość i tajemnice, których świadkiem jest tylko urzekająca mała wyspa.
Lekarz Amedeo Esposito, podrzutek z Florencji, przyjeżdża na Castellamare w poszukiwaniu pracy. Nieoczekiwanie znajduje tam przyjaciół, dom, rodzinę i swoje miejsce na ziemi, gdzie czas odmierza coroczna procesja Świętej Agaty, patronki wyspy.
Amadeo otwiera bar w Domu na Skraju Nocy. Choć miejscowi uważają ten budynek za przeklęty, właśnie to miejsce stanie się sercem wyspy. Tutaj urodzi się czwórka dzieci Amadea i Piny, a później ich wnucząt i prawnucząt.
Castellamare wraz z czterema pokoleniami energicznych Espositów żegluje przez burzliwe stulecie, poddając się zmianom niesionym przez wojnę, recesję i… turystów. Zmieniają się reżimy, wychodzą na jaw zdrady, zawiązują się nieoczekiwane przyjaźnie, a Dom na Skraju Nocy trwa niezmiennie pośród szumu morza.
Opowieść
zaczyna się w środku nocy, gdy doktor z pięciomilowej wyspy zostaje wezwany do
porodu żony hrabiego. Lekarz jest bardzo niezadowolony, bo jego własna, żona
też ma bóle i spodziewa się rozwiązania w każdej chwili. Żona hrabiego
odmawiała leczenia się u doktora. Tej nocy tajemnica niechęci ma się wyjaśnić,
gdy hrabina wykrzykuje, że ojcem noworodka jest nie kto inny jak doktor. Dwójka
dzieci urodzonych tej samej nocy, niemal w tej samej chwili, z tego samego
ojca. Skandal wstrząsa całą wyspą. Następnie cofamy się w czasie i poznajemy
historię doktora, który jako dziecko został podrzucony do przytułku i tylko
fartem wykształcił się na lekarza, ale nim dostał pracę na wysepce, tułał się i
z trudem wiązał koniec z końcem. Od dziecka doktor miał słabość do opowieści,
podań i baśni i całe życie będzie zbierał i spisywał najróżniejsze historie. Finalnie
osiądzie na wyspie, po konflikcie z hrabią otworzy bar w Domu na Skraju Nocy,
cieszącym się złą sławą i da początek niezwykłej rodzinie dzięki której
będziemy mogli obserwować sto lat życia na odciętej od lądu wyspie rządzącej
się własnymi prawami.
Tak
jak wspomniałam, Dom na skraju nocy
to niespieszna opowieść o urokliwym miejscu w którym czas się zatrzymał, a
wszystkie zmiany zachodzą ze sporym opóźnieniem. Kultywuje się wiekowe
tradycje, niechętnie i nieufnie spogląda się na wszelkie nowinki. W tak małej
społeczności nic się nie ukryje, a życie płynie leniwym i niezmiennym rytmem.
Jednak wielka historia nie omija także malutkiej wyspy, wojny, kryzysy
odciskają mniejsze lub większe piętno na mieszkańcach.
To
taka powieść z gatunku moich ulubionych, opowiada o życiu i mijającym czasie. O
czekaniu,
tęsknocie i cierpieniu. O małych radościach o drobnych sukcesach,
które dodają skrzydeł. Jest ciepła i otulająca jak polarowy kocyk. Gdy ją
czytałam, czas się zatrzymywał i było mi po prostu dobrze.
Idealna!!!
Na obecną pogodę, po wieczornym spacerku, z termoforem i kocem, stanowi idealne
trio. Polecam serdecznie!
Ale mi narobilas smaka!
OdpowiedzUsuńTo bardzo mnie to cieszy :)
UsuńBędę mieć na uwadze, bo sezon kocykowo- książkowy mam już otwarty :)
OdpowiedzUsuńTo jest cudowny sezon :D
UsuńOkładka jest czarująca i bardzo intrygująca. Opis rzeczywiście wiele nie zdradza, ale jak już opowiedziałaś trochę, o co w tej książce chodzi, wydaje mi się, że z zestawem koc + plus gorąca herbata z cytryną pasowałaby idealnie. Jeszcze główny bohater lubiący baśnie... ciekawie to brzmi :)
OdpowiedzUsuńA niby nie powinno się oceniać książki po okładce, no ale nie da się :D
UsuńDobrze mi się czytało tę powieść, lubię tak przyglądać się życiu z perspektywy kilku pokoleń, a do tego ciekawy wyspiarski klimat. :)
OdpowiedzUsuńTa powieść także przyciągnęła mój wzrok, bardzo spodobała mi się okładka książki. Ale z tego co piszesz stwierdzam że książka chyba by nie trafiła w mój gust ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie !