Nigdy nie byłam w żadnym obozie koncentracyjnym, kiedyś z bratem planowaliśmy wyjazd do Auschwitz, ale jakoś nie wyszło. Kiedyś już prawie szłam na Majdanek, ale przeszkodziło nam oberwanie chmury. To jeszcze przede mną. Gdy widziałam zapowiedź tej książki pomyślałam, że chciałabym przeczytać. Miejsca pamięci wzbudzają we mnie trwogę. Gdy w Lublinie byłam w sąsiedztwie obozu na Majdanku czułam się źle, więc tym bardziej byłam ciekawa, jak żyje się w mieście, które cały świat kojarzy z ludobójstwem, eksterminacją na masową skalę? Jakie mają problemy, czy normalnie się uśmiechają, bawią? Czy może nie wypada? Jak się tam żyje, czy można uwolnić się od cienia drutu kolczastego?
PIERWSZY WSPÓŁCZESNY REPORTAŻ O OŚWIĘCIMIU –MIEŚCIE NAZNACZONYM PRZEZ ZŁO
Miejscowe legendy mówią o klątwie, która ciąży nad miastem od stuleci. Marcin Kącki, znakomity reporter, autor słynnego Białegostoku, zadaje mieszkańcom pozornie proste pytanie: „Jak się tu żyje?”. Rozmawia ze zbieraczami, którzy maniakalnie poszukują pamiątek z obozu. Z ostatnim oświęcimskim Romem, żyjącym w cieniu przemilczanego pogromu. Z ludźmi, którzy boją się zejść do własnej piwnicy, i z mieszkańcami osiedla, którzy bramę obozową mijają w drodze na zakupy. I z tymi, którzy nie otwierają okien, by nie czuć smrodu z kominów. Nawet ziemia nie daje spokoju, nasączona trucizną zakładów chemicznych.
Raz puszczone w ruch mechanizmy zła zatrzymują się powoli. Oświęcim, niczym soczewka, skupia nadzieje i lęki Polaków. I nikt nie pokazuje tego lepiej niż Kącki.
Czy w mieście, które nie może uciec od przeszłości, da się normalnie żyć
Marcin Kącki jedzie do Oświęcimia i rozmawia z ludźmi. Nie oszukujmy się, że to nie będzie książka o Zagładzie. Przede wszystkim wychodzimy od Oświęcimia przed `39 rokiem. Pod zaborami, galicyjskie miasto, gigantyczne skupisko agencji trudniących się w załatwianiu wyjazdów do Ameryki, początek wielkiej emigracji. Później, jak to w II RP, miasto w którym współistnieli Żydzi i Polacy. Jedni będą mówili, że zgodnie, inni zacytują mój ulubiony, koronny argument w sporze o antysemityzm czyli: wasze ulice, nasze kamienice. Oświęcimski proboszcz żył w zgodzie z rabinem, a z ludźmi było różnie. Później wybuchła wojna, ludzi wysiedlili, były zakłady chemiczne, które trują do dziś dymem. Obóz jest ogromny, otacza go strefa ciszy, ciągłe wycieczki, rocznice, jak reagują na to ludzie, czy na holocauście można zarobić w sensie turystycznym. Czy miejsce, które miało zniszczyć podludzi uczy pokory i tolerancji?
Nie! Z przerażeniem czytałam rozdział o Romach, o pogromie o tym jak wielkie są uprzedzenia i nienawiść. Z niedowierzaniem czytałam, jak traktowano ocalałych miejscowych Żydów, jak wiele jest antysemityzmu, bo Żydzi zawłaszczyli obóz. Z drugiej strony to jest normalne miasto z władzą, która jest niewydolna, narzeka na brak pieniędzy, nie umie realizować podstawowych kompetencji, są spory, uprzedzenia i przerosty ambicji. Sam obóz jak to instytucja publiczna ma problem z inicjatywami, z usprawiedliwieniami, konflikt dyrektora ze znanym i cenionym historykiem, jest najzwyczajniej w świecie przykry. Mnie przeraził rozdział o mieszkańcach willi Hossa i tych bloków w samym obozie w którym mieszkają pracownicy. Myślałam, że pójdzie mi z tą książką szybciej, ale ona wysysa energię, pokazuje świat w niezbyt optymistycznej aurze, bo tak naprawdę niewiele się zmieniło.
Autor jest bardzo rzetelny, nie można wymagać więcej od reportera. Konfrontuje wersje opowieści, rozmawia z ludźmi o różnych poglądach, nie tworzy dogmatów, na doskonałej kwerendzie tworzy bardzo spójny, rzetelny materiał. Bardzo ważna książka, bo znajdziemy w niej dużo ważnych informacji, cennych spostrzeżeń, obyśmy wyciągnęli jako Naród jakieś wnioski.
Książka czeka na półce z tymi tytułami, które chcę przeczytać jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę. Oświęcim również chciałabym kiedyś odwiedzić. Nigdy dotąd nie miałam okazji, a tematyka obozowa interesuje mnie bardzo i chciałabym to miejsce ujrzeć na własne oczy. Na pewno takie miejsca mają specyficzną atmosferę. Od wielu osób, które zwiedzały obóz słyszałam, że czuć tam śmierć i również czuły się bardzo źle i przytłoczone będąc tam - podobnie jak Ty będąc w pobliżu Majdanka...
OdpowiedzUsuńksiążkę mam na półce i już przebieram nogami, kiedy w końcu będę mogła się za nią zabrać. Jestem jej bardzo ciekawa, bo tematyka obozowa jest mi dobrze znana.
OdpowiedzUsuń