Hazel (Shailene Woodley) i Gus (Ansel Elgort) to para nastolatków, których połączyła błyskotliwość, niechęć do tego, co przeciętne i wielka miłość. Ich związek jest wyjątkowy - poznali się na spotkaniu grupy wsparcia dla osób chorych na raka. Hazel ma 17 lat i nadopiekuńczych rodziców, których bardzo kocha, mimo że czasem ją irytują. Z Gusem łączą ją nie tylko podobne doświadczenia związane z chorobą, ale także miłość do książek. Dziewczyna marzy, aby poznać autora ulubionej powieści, Petera van Houtena (Willem Dafoe). Wielokrotnie próbowała nawiązać z nim kontakt, ale bezskutecznie. Wytrwałość Gusa zostaje nagrodzona. Udaje mu się dotrzeć do pisarza i zostaje zaproszony na spotkanie w Amsterdamie. Postanawia zabrać ze sobą Hazel...
poniedziałek, 8 września 2014
"Gwiazd naszych wina" - The Fault in Our Stars
13 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
Niezmiennie książka mnie intryguje, czytałam i słyszałam naprawdę wiele pozytywnych opinii na jej temat. Co do filmu już nie jestem tak bardzo przekonana, ponieważ zawsze boję się oglądać ekranizację powieści - niestety, z reguły są o wiele gorsze...
OdpowiedzUsuńbo to jest niezła książka dla młodzieży... pokazująca życie z innej strony. Nastolatki o normalnych marzeniach, a stojące na krawedzi...
UsuńA ja mam zupełnie inne zdanie, film bardzo mi się podobał. Idealnie współgra z książką, nie ma tam dużych zmian (coś zostało pominięte, ale można to wybaczyć, w końcu film nie może trwać w nieskończoność), wiele dialogów bohaterów to dokładne fragmenty książki. Moim zdaniem jest naprawdę bardzo dobrą ekranizacją, aktorzy zagrali bardzo dobrze, spłakałam, się strasznie i nawet ścieżka dźwiękowa mi się podobała, choć to jednak trochę nie moje muzyczne klimaty. Jedyne, co mnie trochę raziło, to mama Hazel, w książce była trochę inna i bardziej realistyczna.
OdpowiedzUsuńI ja Eru broń nie krytykuję Twojego zdania. W mój gust nie wpasował, jest hollywoodzki i przewidywalny, schematyczny.
UsuńZ chęcią sięgnę po tę książkę. Mam jeszcze 17 lat, ale już za parę dni to się zmieni :>
OdpowiedzUsuńMłodzinko :*
UsuńNastolatką to i ja już nie jestem i chyba coraz bardziej to odczuwam, bo coraz rzadziej czytam powieści dla młodzieży. Mimo to chyba przeczytam tytułową powieść i kto wie, czy na tej komercyjnej ekranizacji nie zawieszę oka.
OdpowiedzUsuńzawiesić to oko można, czas szybciej zleci... ja z młodzieżówek chyba będę sięgała li i jedynie po klasykę
UsuńTeż nie jestem nastolatką ale po literaturę młodzieżową sięgam masowo. Tej książki nie czytałam choć wszędzie o niej słychać. Nie wiem co mnie powstrzymuje. Chyba zawsze miałam wrażenie że to taka podróba Szkoły uczuć. Wyciskacz łez i tyle. Pewnie najpierw obejrzę film a później przeczytam książkę choć tego nienawidzę;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
pokolenie-zaczytanych.blogspot.com
Ale Szkołą uczuć była o kilka klas lepsza, chociaż też była wyciskaczem, jak Love story ;)
UsuńZarówno książka, jak i film jeszcze przede mną;) aż się boję czytać, tak się wszyscy zachwycają tą książką;)
OdpowiedzUsuńFilm oglądałam, podobał mi się średnio, ale podobał. Nie byłam zawiedziona. Niedługo zaś będę miała okazję przeczytać książkę i jestem bardzo ciekawa jak mi się spodoba. :-)
OdpowiedzUsuńAa, ciekawe czy mnie by się ta książka spodobała - jak znam siebie to pewnie pojechałabym po niej jak po łysym koniu, więc wolę nawet nie sięgać ;)
OdpowiedzUsuń