Na forum niezastąpionym dowiedziałam się o fenomenalnym wyzwaniu, aby w 2012 przeczytać tyle ksiażek ile sie ma wzrostu. Ktoś pomyśli, ale bzdura. Nonsens! Chodzi o to, aby książki przeczytane ustawione w stosiku utworzyły wieżę Naszego wzrostu.
Oto strona wyzwania
Ja przeczytałam książek na 54 centymetry. Zdjęcie bez miarki, ale potrzebna mi osoba trzecia do obfotografowania bo mam tylko dwie ręce.
Ale oto stos porównany do mojej nogi.
Na szczycie widać Zbrodnię i karę, ale tylko dlatego, że dwie książki czytałam z biblioteki i już oddałam, sprawdziłam na LC i wybrałam książki niemalże identyczne stronowo.
centymetry w dłoń i do dzieła :D
Wow! Jestem w szoku. Moje sięgały by mi co najwyżej do kostki. xD Niestety tyle książek ile ja mam nie będą się równały z tymi, które przeczytam, więc chyba odpuszczę taką dokumentację. A nad wyzwaniem jeszcze się zastanawiam. ;)
OdpowiedzUsuńAle wszystko przed Tobą i "Cień wiatru" statystykę Ci poprawi :D
UsuńAle fajne wyzwanie, i po raz pierwszy mogę cieszyć się z mojego raczej niskiego wzrostu hehehe
OdpowiedzUsuńW ten sposób masz niższą motywację ;)
UsuńTy to żadnych wyzwań się nie boisz :-)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł :D U mnie w lutym mały zastój wyjazdowy. Mam nadzieję, że wszystko wróci w końcu do normalnego rytmu i też trochę popracuję nad swoimi centymetrami... :-)
Dobrze, że nie wymyślono jeszcze podobnego wyzwania związanego z wagą ciała, choć... może ono byłoby dość proste (w końcu książki sporo ważą :D )
Pozdrawiam :)
Ano nie boję się, jak przystało na kobietę (nie)pracującą :D
UsuńDo swojej wagi bym się w życiu nie przyznała, wiec takie wyzwanie odpadałoby w przedbiegach. Trzymam kciuki za stabilizację czytelniczą i kibicuję w pracy nad centymetrami :D
Dzięki :-))
UsuńMiłego dnia! :)
O, myślałam, że mam przeczytać 162 książki;)
OdpowiedzUsuńTo nie tak dużo, a gdybyś mierzyła 200cm? to juz byłoby wyzwanie :D
UsuńNo, nieźle :-) Odwiedziłam przed chwilą http://czytaj.bookznami.pl/, żeby się przymierzyć i nie wiem, czy nie za wysoka jestem :-))) Ale pomysł przedni. Okazuje się, że intuicyjnie mam dzienną potrzebę na mniej więcej tyle stron, ile według "miarki" powinnam przeczytać dziennie. Tyle że nie zawsze czas mi pozwala pełne zaspokojenie. ;-) Zobaczymy, jak wysoko zajdę w tym roku...
OdpowiedzUsuńCzyli intuicja mola książkowego jest niezawodna :D
UsuńMnie się też bardzo pomysł spodobał - muszę to przemyśleć ;D Początkowo myślałam, że będę musiała przeczytać 174 książki i stwierdziłam, że nie dam rady, ale jeśli chodzi o stos, to może być ciekawie :D
OdpowiedzUsuńOczywiscie, że dalabyś radę, co to dla Ciebie :D ale fakt ułozenie stosiku jest łatwiejsze :D
UsuńHm zastanowie sie i postaram dołączyć. Będę miała tylko problem z ksiazkami których juz nie mam w domu.
OdpowiedzUsuńŚwietne wyzwanie :D tylko jak czytam w formie ebooków to będzie ciężko sprawdzić ile jest na wysokość :)
OdpowiedzUsuńa ja ebooki bardzo rzadko, dla odmiany :D
UsuńOdkąd mam Kindle to nie czytam w żaden inny sposób :)
UsuńMnie do cztników nawet nie ciągnie, mimo wszystko :D
Usuń