Za gotowaniem nie przepadam, ale już pieczenie.... Dajcie mi mąkę, mleko, drożdże i piekarnik, a Kasiek będzie najszczęśliwszy na świecie. Dodatkowo pieczenie bardzo mnie uspokaja. Dlatego gdy dostałam propozycję od Wydawnictwa Pascal, abym zrecenzowałam którąś z książek kucharskich zapaliłam się jak miasto najechane przez Tatarów. Wybrałam bez chwili wahania "Chleb. Domowa piekarnia", książka dotarła przedwczoraj, a już wczoraj wieczorem zagniotłam pierwsze ciasto. Na nocną pizzę.
Najbardziej mnie kuszę chleby na zakwasie, ale muszę najpierw kupić odpowiednią mąkę.
Na pizze zaś miałam w domu wszystkie składniki. Obecnie całe mieszkanie pachnie tym niepowtarzalnym aromatem. A ja!! kulinarna konserwa, która jak znajdzie jeden przepis na pizze będzie go używała do końca życia, porzuciłam przepis z Poradnika domowego, który służy nam od 15 lat i rzuciłam się w nowe i nieznane.
Pizza się studzi!
Uważam, że pisanie o książce kulinarnej bez wypróbowania przepisów i to nie jednego - najlepiej wszystkich, ale z tym to dłuuuugo mi zejdzie, jest niepoważne. Po pobieżnym przeglądnięciu mam ochotę na wszystko, a pizza za mną chodziła, do tej pory robiłam już tyle razy, że miałam ochotę na nowy przepis. Zwłaszcza, że ten zaprezentowany w książce był tak prosty, a jednocześnie ciekawy, że niewiele myślałam i rozczyniłam ciasto.
Przepis leci dosłownie tak:
Na ciasto potrzebujemy:
240 ml wody(autor proponuje zastąpić część mlekiem. Ja dałam pół na pół)
5 g drożdży
400 g mąki pszennej typ 750
30 g oliwy
10 g soli(jedna łyżeczka)
Dodatki
300 g sera mozzarella
100 g sosu pomidorowego
2 pomidory
5 g soli
oliwa
liście bazylii
W misce rozpuszczamy drożdże
Dodajemy pozostałe składniki na ciasto i wymieszać na jednolitą masę. Przełożyć na oprószoną mąką stolnicę, wymieszać przez 5-7 minut. Włożyć do nasmarowanej oliwą miski, przykryć folią i wstawić do lodówki(od 12 do 24 godzin)
Po wyjęciu, ciasto lekko zagnieść i odstawić na 1,5 godziny aby się ogrzało. Podzielić na dwie części, uformować kule.
Obtoczyć w mące, rozwałkować na cienki placek.
Placki posmarować sosem, dodać ulubione dodatki, z przepisu Piotra Kucharskiego są to: pomidory, mozzarella.
Wszystko skropić oliwą posolić i wstawić do piekarnika nagrzanego do 150 stopni.
Piec 8-10 minut
Liście bazylii wymieszać z oliwą, posypać pizzę i piec 2-3 minuty.
Pizzę pokroić i jeeeeść
No u mnie nie ma ani kawałka, ale upiekłam z połowy porcji, druga siedzi w lodówce i czeka na wieczór.
Ja korzystałam i w sosie i do posypania ze świeżych ziół. Taki przegląd bazylki mam na prywatnym parapecie
Pizza ze świeżą bazylią, nie umywa się do suszonej, zatorebkowanej... uwielbiam ten zapach
Blogerem kulinarnym nie jestem, zdjęć artystycznych robić pewnie nigdy się nie nauczę, ale uwierzcie - smakuje wybornie.
Ciąg dalszy nastąpi!!
Źródło przepisu: Piotr Kucharski "Chleb. Domowa piekarnia", wyd. Pascal, s. 198.
Własne wypieki są milion razy lepsze od tych kupowanych, odkąd w moim domu pojawiła się maszyna do pieczenia chleba, widzę ogromną różnicę. :) A taka pizza nie ma sobie równych!
OdpowiedzUsuńOj kupny wypiek nigdy nie dorówna domowemu. A ta satysfakcja!! Bezcenna
UsuńJa niestety nie mam ręki do pieczenia. Ale lubię jeść takie pyszne rzeczy!
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że masz, tylko jeszcze o tym nie wiesz :P może nie drożdżowe są Twoim przeznaczeniem, a kruche, albo bezy :)
UsuńNarobiłaś mi ochoty na pizzę. A piekarnik ma być nagrzany do 150 stopni? nie do 250? Upewniam się, zanim zrobię ;)
OdpowiedzUsuń250 ale jak wiesz, ja nie mam termometru więc robiłam na oko :D
Usuń