Każdy, kto ją znał, zachował cząstkę jej blasku.
O czym marzyła Anna Jantar? Przed czym uciekała? Czy oszałamiający sukces, który naznaczył jej życie, był miłością, czy przekleństwem?
Jej najbliżsi opowiedzieli o rzeczach dotąd nieznanych nikomu. Archiwum rodzinne po raz pierwszy ujawniło swe tajemnice. Powstała biografia inna niż wszystkie.
Anna Jantar musiała podejmować decyzje kosztem marzeń. Nie bała się ryzykować ani sięgać po nieosiągalne. Każdy, kto ją znał, zachował cząstkę jej blasku. Anna Jantar nadal świeci jak słońce.
Gdyby
Anna Jantar nie zginęła w katastrofie lotniczej, na początku czerwca
obchodziłaby swoje 65 urodziny. Byłby benefis, wspomnienia, a może tylko
przypomnienie, bo Anna Jantar wypaliłaby się wcześniej? Może byłaby tylko jedną
z wielu gwiazd przy których przebojach bawili się nasi rodzice? Miała
trzydzieści lat, gdy zginęła. Była piosenkarką mojego dzieciństwa, moja siostra
miała płytę z jej piosenkami i uwielbiałam jej słuchać. Nadal lubię, zwłaszcza
tych melancholijnych piosenek. Dlatego gdy tylko mam okazję sięgam po jej
biografie. Najnowsza: Tyle słońca. Anna
Jantar. Biografia. Wyszła z okazji jej sześćdziesiątych piątych urodzin.
Powstała przy współpracy z rodziną piosenkarki, okraszona licznymi zdjęciami,
jest książką na jeden wieczór… Jaka to książka? Ano posłuchajcie!
O
Annie Jantar napisano wiele, przy okazji kolejnych rocznic katastrofy na
Okęciu, znani i lubiani wspominają wspaniale zapowiadającą się piosenkarkę,
podkreślają szok i ból jaki stał się ich udziałem po katastrofie. Anna Jantar
wyrasta do roli świętej, bo wiadomo, że o zmarłych albo dobrze, albo wcale. Wspomina się czasami kryzys jej
małżeństwa, mówi się o mężczyźnie dla którego chciała porzucić męża, do którego
chciała odejść po powrocie ze Stanów. Jak było, zapewne się już nie dowiemy. O
problemach małżeńskich Marcin Wilk wspomina, cytuje list jaki znaleziono we
wraku samolotu. Napisany przez męża – Jarosława Kukulskiego, żarliwy list,
wyrażający nadzieję, że nie wszystko skończone…
Ta
biografia opowiada o Annie Jantar, utkana ze wspomnień, faktów, kreśli obraz
zwykłej dziewczyny, flirciary, mającej problemy z systematyczną nauką,
szczęśliwej i zakochanej kobiety, dumnej matki. Anna Jantar pochodziła z
normalnej rodziny, miała marzenia, nie obcy był jej słomiany zapał. Rezygnacja
z fortepianu, z gry, chociaż poprzedzona wyjaśnieniami o małych dłoniach, jest
normalny dla nastolatki, która woli bawić się z rówieśnikami, niż ćwiczyć gamy.
Normalne! Młodość w PRL-u biurokracja, dziwne wymagania, którym poddać miało
się również środowisko artystyczne, uwypuklają jej normalność. Cieszę się, że w
książce pokazaniu piosenkarkę jako zwykłą dziewczynę, o specyficznym poczuciu
humoru, mającą wady, kochającą życie ale i mającą swoje problemy.
Do
tej pory zwykle podkreślano tragiczną melancholię spowijającą jej postać, w
smutnych oczach, smutnym uśmiechu dopatrywano się zwiastunów tragedii, jaka
miała ją spotkać. Ta książka trochę to odczarowuje i usuwa dystans.
Z
drugiej jednak strony, książka pisana we współpracy z rodziną; z córką i matką,
z przyjaciółmi. Niestety mam złe doświadczenia jeśli chodzi o takie zabiegi.
Wspomnimy chociażby, niemalże hagiograficzną opowieść Ewy Curie o swojej matce.
W Tyle słońca, nie mamy żadnych
przykrych fragmentów, Anna Jantar w tej biografii jest kryształowa, owszem mamy
opis jej wybryków z młodości, ale są to wybryki typu makijaż, umawianie się z
kilkoma chłopakami jednocześnie. Ja nie wiem, może faktycznie była idealna,
możliwe… ciężko jednak uwierzyć w taką wersję wydarzeń i mam pewien niedosyt.
Tak
jak wspomniałam na początku, ponieważ książka zawiera liczne fotografie,
fragmenty tekstów piosenek, skany listów, tekstu nie ma tak wiele i książkę
dosłownie się połyka. Jest napisana bardzo sprawnie, więc czyta się ją naprawdę
nieźle. Autor opisuje również realia tamtych lat i tamtego świata, więc książka
będzie prawdziwą gratką dla tych, których fascynuje życie świata artystycznego
PRLu.
Nie
mogę nie polecić tej książki, warto ją przeczytać, mimo drobnych wad, mimo
pewnego przesłodzenia. Naprawdę ciekawie się czyta!
Książka przeczytana dzięki portalowi
Właśnie dziś rano nuciłam jej piosenki. Książkę bardzo chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńa ja puszczałam sobie do czytania :D
UsuńLubię biografie, które zawierają nie tylko treść, ale i wszystkie elementy, które wymieniłaś: fotografie, fragmenty piosenek, listy. Zwróciłam wcześniej uwagę na tę książkę, ale teraz po prostu wiem, że muszę ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńto już biograficzne uzależnienie :)
UsuńNiedługo zabieram się za lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za dobre wrażenia
UsuńRzadko sięgam po biografie, ale tą przeczytam z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńAnna Janta jednak wciąż hipnotyzuje
Usuń