Rok 1900. Dwór w Jeziorach pod Poznaniem. Trwają gorączkowe przygotowania do ślubu dziedziczki. Jan Morawski, przystojny, szarmancki i inteligentny ziemianin słynący z zamiłowania do kryminalnych zagadek pomaga rodzinie w poszukiwaniach skarbu dziadka.Nocą pada śmiertelny strzał. Podejrzani są wszyscy.Na dodatek gospodarze stoją na krawędzi bankructwa, rodzinną posiadłość chce przejąć pruski zaborca, a panna młoda nie chce wyjść za mąż.Czy Morawski ocali rodzinę przed hańbą?Czy można zorganizować wesele w rozpadającym się dworze, w towarzystwie trupa i pruskiej policji?Co łączy skarb dziadka, mordercę i szkarłatny pokój?
Stosunkowo
rzadko czytam kryminały pisane przez kobiety, jeśli już to zwykle jest to
książka autorstwa królowej kryminały, czyli Agaty Christie. Zwykle na każdą
reklamę, która porównuje nową powieść, jako dorównującą mistrzostwu Christie,
reaguję tubalnym śmiechem. Jak Christie nikt już nie pisze, nikt też nie
doskoczy do poziomu Tolkiena. Po prostu. Nie będzie drugiego Poirota, tych
emocji, przy filiżance czekolady. Trudno. Takie poglądy miałam bardzo długo, do
czasu aż otworzyłam „Zbrodnię w błękicie”, genialny! Cudowny kryminał,
wspaniały kryminał retro, elegancki, niespieszny, zaskakujący. Po tej książce
zostałam wielbicielką autorki oraz oddaną fanką, wyznawczynią Jana Morawskiego,
który zasługuje na miano polskiego Poirota, tyle że nie jest tak irytujący. I
jest młody. I jak będzie ekranizacja mam nadzieję, że się zakocham.
Niestety
Katarzyna Kwiatkowska pisze stanowczo za rzadko, ale z drugiej strony, dzięki
temu rzucam się na każdą Jej powieść, jak wielbłąd na wodę po przejściu
Sahary. Zapowiedziałam Mamie, że ma
zakaz zbliżania się do tej książki, a ponieważ powieść była przewiązana
tematyczną, szkarłatną wstążeczką, Mama uszanowała moją prośbę i jak tylko wróciłam do domu zabrałam się do czytania. I
znowu miałam to rozdarcie, z jednej strony, nieposkromiona ochota, aby poznać
zakończenie, a z drugiej pragnienie delektowania się tym stylem, doborem słów i
cudownym klimatem.
Jan
Morawski ze swoim wiernym kamerdynerem – Mateuszem, znów jest w Wielkopolsce,
jest koniec listopada, zbliża się ślub kuzynki Jana – Heleny. Detektyw amator
został zaproszony do majątku, który znał z dzieciństwa, aby odnaleźć skarb,
który dziadek szczęśliwej narzeczone przyobiecał pannie. Niestety! Ślad po
obietnicy dziadka zaginął, a przydałby się jak nigdy, bowiem ojciec panny
młodej popadł poważne tarapaty i grozi mu utrata majątku. Pomóc mogłaby bratowa
obecnego majątku, która sprawuje pieczę nad majątkiem córki z pierwszego
małżeństwa, swojego męża nieboszczyka. Niestety! Pani Ewelina Niemka z
urodzenia, niechętnie odnosi się nie tylko do rodziny zmarłego męża, ale i do
wszystkich Polaków i odmawia pomocy, która utrzymałaby majątek w polskich
rękach. Przeto wszyscy mają mściwą satysfakcję, gdy w śród nocy pada strzał i
główną podejrzaną staje się właśnie Ewelina. Tylko Jan jest sceptyczny, zbyt
wiele wskazuje na Ewelinę, a przecież główny motyw mieli Jezierscy, którym
zabity, chciał odebrać dom.
Gdyby
Agata Christie żyła, miałaby poważną rywalkę, chociaż niestety mniej płodną,
ufam jednak, że Katarzyna Kwiatkowska, dogoni Królową w ilości wybornych
książek. Często jest tak, że im mam większe oczekiwania, tym bardziej książka
mnie rozczarowuje, te zawody są takie przykre.
Tymczasem tutaj… Na Zbrodnię
byłam nakręcona od kiedy dowiedziałam się, że w czerwcu będzie jej premiera.
Nawet nie chciałam wyjeżdżać z domu, bo może wtedy listonosz mi ją przyniesie,
a ja nie będę mogła od razu jej czytać. Wiadomość, że książka na mnie czeka…
nie wiem czy po powrocie przywitałam się ze wszystkimi, ale poszłam pogłaskać
książkę. I zaczęłam czytać.
W
tym kryminale jest to za co kochałam Christie i za co pokochałam od pierwszej
powieści Katarzynę Kwiatkowską. Kryminały autorki są napisane z ogromną
dbałością o szczegóły. Strój bohaterów, wystrój domów, posiłki, obyczaje. Nie
wiem jak tytaniczną pracę musiała wykonać wcześniej autorka, ale dzięki temu
powieści Jej są klimatyczne i przenoszą nas do światu szlacheckich dworków, do
malowniczej Wielkopolski, która nawet w listopadzie jest piękna.
Intryga.
No proszę państwa, do samego końca nie wiedziałam kto zabił, rozwiązanie
wymyślone przez autorkę, ani na moment nie postało mi w głowie, gdy mamy je
podane, w scenie godnej Poirota – opadła mi szczęka – no po prostu super!!
Zbrodnia w szkarłacie
to klasyczny kryminał w najlepszym stylu, trzyma w napięciu, ale bez zbędnych,
brutalnych scen. To książka, którą pokocha miłośnik klasycznych angielskich
kryminałów i kryminałów retro. Ja wciąż jestem oddaną fanką Jana i fanatyczną
wyznawczynią autorki.
Polecam
każdemu wielbicielowi dobrych powieści kryminalnych, jeśli ktoś jeszcze nie zna
Katarzyny Kwiatkowskiej – niech się wstydzi, zaś za nieznajomość Jana
Morawskiego nocami będzie Was straszył Poirot! ; )
|
wcześniejsza rekomendacja |
Ta książka to coś zdecydowanie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńJest po prostu fantastyczna
UsuńAhh !! Muszę to mieć. Czytałem pierwszą część i się zachwyciłem :) Myślałem, że autorka nie zamierza kontynuować serii, a tu proszę takie zaskoczenie :)
OdpowiedzUsuńJest jeszcze druga i "Zobaczyć Sorrento i umrzeć" i każdą polecam
UsuńZdecydowanie jestem fanką kryminałów, więc będę polować. Tym bardziej, że okładka taka ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
A treść o ile ciekawsza
UsuńNo właśnie słyszałam, że na końcu tej książki, przy rozwiązaniu zagadki człowiek robi dziwną minę i myśli: "że ja na to nie wpadłam!". Kupię na pewno, tylko czekam na ebooka:)
OdpowiedzUsuńJak przy Agacie - niby takie proste, a jednak człowiek nie może wymyślić.
UsuńNie znam tej pisarki i jej kryminałów, ale strasznie narobiłaś mi na ten tytuł ochoty. Polski, młody Poirot- nie mogę ominąć poznania jej kryminałów, wspaniale jak by też była ekranizacja... :)
OdpowiedzUsuńZapoznaj się z Jej prozą - babka świetnie pisze!
UsuńWłaśnie jestem po lekturze! Wcześniej bałam się spojrzeć na jakąkolwiek recenzję, ale widzę, że nie tylko ja pokochałam tę książkę! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę sięgną po "Zbrodnię w błękicie" bo oprócz niej, przeczytałam już wszystkie inne przygody detektywa!
No kocham, po prostu kocham Jana!! Cieszę się, ze jest nas więcej.
Usuń