Atak – linia śmierci – deadline. Kulisy tragicznej wyprawy.
Wielki sukces polskich himalaistów (pierwsze zimowe wejście) i jednocześnie wielki dramat. Hugo-Bader w czerwcu i lipcu 2013 roku przebywał w bazie, w Karakorum, był jednym z czterech członków polskiej wyprawy, która wyruszyła po zaginionych Tomasza Kowalskiego i Macieja Berbekę. Udało się odnaleźć tylko ciało Tomka.
Czterech uczestników zimowego ataku na Broad Peak chciało przekroczyć granicę strachu, dwaj z nich przekroczyli granicę życia i śmierci. Co było przyczyną tragedii − miłość do gór, utrata instynktu samozachowawczego, czy pycha i żądza sukcesu? Komisja powołana przez Polski Związek Alpinizmu o tragiczne skutki wyprawy obwinia tylko Adama Bieleckiego. Ale czy to możliwe, aby błąd jednego człowieka przesądził o wszystkim? Jak było naprawdę?
Bielecki nie chce więcej wspinać się z Polakami, Kowalski i Berbeka nie wrócili spod Broad Peaku, wkrótce potem pod górą w Karakorum ginie Artur Hajzer, twórca programu Polski Himalaizm Zimowy. Autor kreśli portrety wspinaczy i rozmawia z żyjącymi bohaterami. Odsłania tajemnicę wysokogórskiej wspinaczki i wprowadza w jej magię. Hugo-Baderowi można zaufać: poznamy naturę lodowych (jak ich nazywają) wojowników, zapach górskich bitew, ich gorycz i słodycz.
Nie
lubię gór. Mogę na nie patrzeć, podziwiać, ale chodzenie po górach nie jest
moim hobby. Nie przekonałam się do tego sposób spędzania wolnego czasu, nawet w
czasach licealno-studyjnych, gdy modne było chodzenie po górach w opozycji do
spędzania wakacji nad morzem, co dobre jest dla starców, a nie młodych, co to
zdobywają góry. U mnie wzięło się to z tego, że mając dziesięć lat na pierwszą
kolonię pojechałam do Zakopanego, bo było blisko i gdybym odstawiała cyrk, jak
ongi moja siostra, można byłoby mnie zwieźć. Dotrwałam do końca, ale jako
człowiek, który wychował się na nizinie, nie byłam przyzwyczajona do długiego
chodzenia pod górę. A na kolonii dzieci od 7 do 18 lat, ciężko dobrać takie
trasy, żeby wszystkim siadło, a i z
pogodą było różnie, tylko, czy deszcz, czy słońce program trzeba zrealizować.
Brrr, jak to wspominam to mi zimno. Dlatego emocje związane ze zdobywaniem
szczytu są mi totalnie obce. A hobby, które ma śmiertelność tak wysoką… no jawi
mi się, jako szukanie śmierci, która przecież i tak nas znajdzie. Ale rozumiem,
dla innych moje zainteresowania są dziwne. Jeden lubi róże, drugi piwo duże.
Różne są pasje.